Reklama

A jednak. Zagłębie może dziś doskoczyć do reszty

redakcja

Autor:redakcja

03 kwietnia 2019, 07:49 • 5 min czytania 0 komentarzy

Zdrowy rozsądek podpowiadałby, że za nic w świecie nie może się to stać. Zagłębie Sosnowiec, czerwona latarnia ligi, zmierzy się dziś z aktualnie najlepiej grającą ekipą w całej stawce, Wisłą Kraków. Wisłą, która jest w potwornym gazie. Wisłą, która dopiero co zmiażdżyła Legię 4:0. Wisłą, która tylko w trzech ostatnich meczach zdobyła 13 bramek. Każdy Szwed, Francuz czy Anglik, nieznający reguł panujących w Ekstraklasie, patrząc na suchą tabelę z pewnością stwierdziłby: nie, tu nie może dojść do żadnej niespodzianki.

A jednak. Zagłębie może dziś doskoczyć do reszty

Totolotek oferuje kod powitalny za rejestrację dla nowych graczy!

Ale to Ekstraklasa. I jeśli mamy kierować się jej logiką to… znajdujemy argumenty, które mogą sugerować niespodziewany rezultat.  

Wystarczy rzucić okiem na kursy Totolotka. Za zwycięstwo „Białej Gwiazdy” bukmacher płaci aż 2,35.

Zwycięstwo Zagłębia: 3,00
Remis: 3,50
Zwycięstwo Wisły: 2,35

Reklama

Szczerze – chyba każdy z nas zwątpił, że Zagłębie może się w tej lidze jeszcze utrzymać. Przestaliśmy się już nawet zastanawiać, czy sosnowiczanie są w stanie jakimś cudem podgonić stawkę, rozważaliśmy już raczej tylko to, kto obok nich może się z ligi spartolić. Po rundzie jesiennej nie było żadnych racjonalnych argumentów przemawiających za tym, że ta misja może się udać. No bo co? Nagle miała się ogarnąć defensywa, tracąca średnio 2,25 gola na mecz? Nagle miała się otrząsnąć drużyna, która wygrała tylko dwa mecze na dwadzieścia? Drużyna z garstką poważnych piłkarzy, spośród których zdecydowana większość w razie spadku nie miałaby czego szukać w Ekstraklasie? 

A jednak. Zimą dokonano kilku wzmocnień, zespół złapał oddech na newralgicznych pozycjach i głupotą byłoby tego nie doceniać. Spośród nowych z niezłej strony pokazuje się Hrosso (choć akurat na bramce nie było wakatu), ofensywę stara się ciągnąć Możdżeń, solidnie gra Nawotka, ale przede wszystkim w wybornej formie znaleźli się starzy wyjadacze – Pawłowski (średnia not 6,14 wiosną) i Udovicić (średnia not 5,86 wiosną). 

Efekt? Zagłębie to po zimowej przerwie prawie najlepsza z ekip zainteresowanych spadkiem. 

Zagłębie w ostatnich siedmiu meczach: 1,29 punktu na mecz
Wisła Płock w ostatnich siedmiu meczach: 0,57 punktu na mecz
Arka Gdynia w ostatnich ośmiu meczach: 0,25 punktu na mecz
Miedź Legnica w ostatnich ośmiu meczach: 0,87 punktu na mecz
Górnik Zabrze w ostatnich ośmiu meczach: 1,37 punktu na mecz

Najlepiej punktuje oczywiście Górnik, którego za chwilę – jeśli nie dojdzie w Zabrzu do nagłego załamania – będzie można z tej walki powoli wypisywać. Jeśli stworzymy tabelę z meczów wiosennych dla całej ligi, okaże się, że w Sosnowcu punktują także lepiej niż w trzech klubach zainteresowanych walką o ósemkę – Jagiellonii (1,14 punktu na mecz), Koronie (1,12 punktu na mecz) i Lechu (1 punkt na mecz). 

Reklama

Czy są to liczby, które nakazują sądzić, że Zagłębie z pewnością się utrzyma? Nie.  

Czy są to liczby, które podsycają światełko w tunelu i dają dobry prognostyk przed końcową fazą sezonu? Jak najbardziej. 

Jeśli Zagłębie pokona Wisłę Kraków (mało prawdopodobny, ale możliwy scenariusz) a Wisła Płock przegra w Gliwicach (raczej przegra), obie drużyny zrównają się ze sobą w tabeli punktami. Sosnowiczanie jeszcze nie przeskoczą bezpośredniego rywala (liczą się mecze bezpośrednie, Wisła Płock wygrała jesienią), ale na ich korzyść przemawia fakt, że z tym rywalem zmierzą się w tym sezonie jeszcze dwa razy. 

Powodów do optymizmu przed starciem z Wisłą Kraków można szukać w powrocie Vamary Sanogo, najpoważniejszego napastnika w kadrze, którego Komisja Ligi ukarała czterema meczami kary za uderzenie Michała Koja. Francuz rozpoczął wiosnę średnio, gola jeszcze nie strzelił, ale jego zastępcy wcale nie zachwycili. Olaf Nowak błysnął tylko raz, w meczu z Koroną. Gabedawa przywitał się z kolei z ligą najgorzej jak mógł, ale już na przykład w meczu z Miedzią wypadł bardzo solidnie, wpisując się na listę strzelców. Niewykluczone, że to Gruzin rozpocznie mecz z Wisłą, ale tak generalnie powrót Sanogo jest informacją, po której trenerowi Ivanauskasowi może spaść jakiś kamień z serca. 

Zagłębie pokazywało już wiosną, że nie jest drużyną, która będzie się podkładać tak chętnie, jak jesienią. Mamy na myśli zwłaszcza spotkanie z Lechią, w którym sosnowiczanie pozostawili po sobie niezłe wrażenie, grali z liderem jak równy z równym, przegrali po golu z wolnego. Rozpędzona Cracovia także ich nie zmiażdżyła, choć tu przewaga zwycięzców była znacznie większa i o losach spotkania zadecydowały w dużej mierze błędy indywidualne Zagłębia. 

Wisła to jednak trochę inna bajka. Póki co poprzeczka najwyższa z możliwych. Będący w gazie i formie reprezentacyjnej Błaszczykowski, świetna defensywa, której rzadko zdarzają się wpadki, rewelacyjny środek z Bashą i Saviceviciem, miewający przebłyski Drzazga. Zagłębie nie ma co się jednak oglądać i nawet w takim meczu musi wypatrywać trzech punktów. 

Stawka jest jasna – zrównanie się punktami z przedostatnią drużyną, po którym będzie można śmiało już spoglądać w kierunku innych, Arki czy Miedzi. Ostatni raz Zagłębie miało ten komfort w 13. kolejce, właśnie przed meczem z… Wisłą Kraków. Po tym spotkaniu zadomowiło się na ostatnim miejscu. 

Jeśli właśnie dziś udałoby złapać się w tabeli przedostatniej drużyny, byłaby to całkiem urocza klamra. Nie skreślamy Zagłębia, o zwycięstwo z „Białą Gwiazdą” będzie cholernie ciężko. 

Ale może Ekstraklasa znów popisze się swoją pokrętną logiką? 

***
Zwolnienie Sa Pinto, zwolnienie Nawałki, forma Lechii, ocena zimowego okienka transferowego i rozmowa z prezesem Wisły Płock Jackiem Kruszewskim. Wszystko to możecie znaleźć w ostatnim odcinku Weszłopolskich.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Anglia

Roberto De Zerbi docenił Modera, ale ten wczoraj akurat oberwał w mediach

Bartosz Lodko
0
Roberto De Zerbi docenił Modera, ale ten wczoraj akurat oberwał w mediach

Komentarze

0 komentarzy

Loading...