Reklama

Inwestorzy się wycofują, upadek Wisły coraz bliżej?

Norbert Skorzewski

Autor:Norbert Skorzewski

13 grudnia 2018, 19:18 • 3 min czytania 0 komentarzy

Wielomilionowe zadłużenie, zaległości w wypłatach przekraczające cztery miesiące, piłkarze, którzy – gdyby tylko stracili cierpliwość – mogliby w łatwy sposób rozwiązać swoje kontrakty, PZPN nakazujący klubowi przedstawiać co miesiąc wszystkie rachunki. Gdzie nie spojrzeć, tam same komplikacje, ale tym razem wydaje się, że miarka się przebrała, a prawdopodobieństwo, że Wisła Kraków będzie zmuszona zawinąć interes i zacząć od IV ligi jest większe niż kiedykolwiek.

Inwestorzy się wycofują, upadek Wisły coraz bliżej?

Wszystko za sprawą oświadczenia, w którym klub poinformował, że nie dogadał się z inwestorami, którzy mieli – w założeniu – Wisłę uratować.

Potencjalni inwestorzy: W. Kwiecień, W. Włodarski, Dasta Invest i Antrans podjęli decyzję o rezygnacji z planów przejęcia Wisły Kraków SA. Po przeprowadzeniu audytu uznali, że jest to wyzwanie przekraczające ich możliwości. Kontynuowane są rozmowy z pozostałymi podmiotami.

Audyt, który w poniedziałek rozpoczął się w klubie – sprawił, że z szafy zaczęły wypadać kolejne dokumenty o kolejnych zadłużeniach. Zadłużenia są następujące:

– 20 milionów długu licencyjnego (do spłaty do końca roku)
– 20 milionów krótkoterminowych długów nielicencyjnych,
– ponad 40 milionów długów długoterminowych.

Reklama

To skutecznie odstraszyło nawet Wojciecha Kwietnia, który jest na tyle zamożny, że mógłby wziąć wszystko na siebie, ale najwyraźniej po wstępnym rozeznaniu nie zamierza ryzykować. I trudno mu się dziwić.

Klub wspomina o kontynuowaniu rozmów z kolejnymi inwestorami, ale w świetle ostatnich wydarzeń wydaje się, że kibicom Wisły trudno liczyć na jakąkolwiek nadzieję. No, chyba że trafi się jakiś desperat, który spróbuje pomóc „Białej Gwieździe” złapać równowagę. Na to się na razie nie zanosi.

Rozwój sytuacji już w poniedziałek prognozował świetnie znający krakowskie realia Andrzej Iwan, który – jak się okazało – przewidział wszystko co do joty.

– Rozmawiałem z Wojtkiem Kwietniem i na 90 procent nic z tego nie będzie. Jest straszny bałagan, za dużo ludzi miałoby w Wisłę inwestować. Kwiecień, Włodarski z Foodcare oraz dwóch gości, których nie znam. Deweloper oraz człowiek zajmujący się transportem. W takim wypadku nie byłoby decyzyjności. Wojtek mówi, że we dwóch można stworzyć super zgrany duet, ale przy czterech może być różnie. Jeszcze rano sprawy szły w dobrym kierunku, ale przy kolejnym spotkaniu nastąpił kolejny zwrot, każdy tam chce rządzić i jest pat. Na teraz Wojtek nie chce w to wchodzić, a jak on nie wejdzie, to nikt nie wejdzie. On ma tyle pieniędzy, żeby wziąć to sam, ale nie jest kamikaze, by decydować się na taki ruch. Zresztą parę baniek już pożyczył Wiśle, bo w tym długu prawie 30-milionowym, parę milionów on ze Staszkiem Ziętkiem dali, by spłacić kilku zawodników. Początkowo właśnie ten duet mieli tworzyć Kwiecień z Ziętkiem, ale ten drugi się wycofał, a tutaj płaszczyzna porozumienia do rządzenia by na pewno była, bo panowie się znają. No, jednak nie wyszło i teraz wygląda to źle.

Wtedy wyglądało źle, dzisiaj już fatalnie. Widmo upadku z każdym dniem zaglądało Wiśle Kraków w oczy coraz wyraźniej, ale teraz klub znalazł się na skraju. Najgorsza jest świadomość, że już tylko cud może uratować klub na najbliższe miesiące – i niewykluczone, że nawet jeśli teraz taki cud nastąpi, za pół roku będzie potrzebny kolejny…

Fot. 400mm

Reklama

Najnowsze

Ekstraklasa

Vusković, czyli pieniądze w piłce nie grają [KOZACY I BADZIEWIACY]

Jakub Białek
0
Vusković, czyli pieniądze w piłce nie grają [KOZACY I BADZIEWIACY]

Komentarze

0 komentarzy

Loading...