Reklama

Jeszcze jeden taki mecz Barcelony i nawet w lidze będzie miała problemy

redakcja

Autor:redakcja

01 marca 2018, 23:17 • 3 min czytania 15 komentarzy

Paco Jemez vs. Barcelona i to z Messim czy Suarezem w pierwszym składzie? Miało być łatwo i przyjemnie. Wiemy wszak, jakie podejście do futbolu ma Paco Jemez – styl ponad wyniki. Teraz też stwierdził, że tchórzostwa nie zamierza tolerować, więc spodziewano się goleady. Tej niestety nie obejrzeliśmy.

Jeszcze jeden taki mecz Barcelony i nawet w lidze będzie miała problemy

Niestety, bo w gruncie rzeczy to było całkiem nudne spotkanie, z intensywnością letniego sparingu przez jego większą część. Barca nie forsowała tempa, a jednocześnie miała problem z utrzymaniem odpowiedniego rytmu gry. Jeśli już miała, to raczej momenty, w których zaskakiwała defensywę Las Palmas, zamiast ją gnieść.

Wydawało się jednak, że tyle wystarczy, aby parokrotnie pokonać Chichizolę i kierowaną przez niego defensywę, której faktycznie zdarzało się gubić. Tak było na przykład w 8. minucie, gdy podopieczni Jemeza pomylili się przy wyprowadzaniu piłki. Messi i Suarez szli z kontrą 2 na 1, ale gdy wystarczyło tylko wyłożyć piłkę dla Luisito, Argentyńczyk zrobił to bardzo niedokładnie, za krótko, za głęboko, tym samym marnując znakomitą sytuację.

Te zrywy jednak mocno męczyły formację obronną gospodarzy, o czym najlepiej świadczy fakt, iż już po 20 minutach gry trzech z czterech defensorów tej ekipy miało na koncie żółte kartki. Po jednym z fauli przerywającym groźną akcję Barcelony, kartonik obejrzał Aguirregaray, a po chwili mógł bardzo żałować swojego przewinienia. Do rzutu wolnego podszedł Messi, załadował w futbolówkę z całej siły, a ta wpadła pod poprzeczkę bramki.

Spodziewaliśmy się, że ten gol uruchomi lawinę kolejnych, ale zamiast tego Duma Katalonii nagle grała tak jak większości swoich ostatnich meczów – nieprzekonująco, ospale, bez większego pomysłu na wykorzystanie niektórych graczy, na przykład Aleixa Vidala czy Paulinho. A Las Palmas też powoli zaczęło zdawać sobie sprawę, iż warto dziś trochę bardziej postarać się również z przodu. Po jednym z ofensywnych wypadów Kanaryjczycy zyskali rzut rożny, a po jego rozegraniu z kolei jedenastkę. Długo nie było wiadomo o co chodziło Mateu Lahozowi, kiedy podyktował ten stały fragment gry, ale kamery telewizyjne w końcu doszukały się zagrania ręką Lucasa Digne’a. Chwilę później było już 1:1, bo Calleri nie dał szans ter Stegenowi na skuteczną interwencję.

Reklama

I za to podejście Las Palmas faktycznie należy się szacunek. Natomiast znacznie mniej go powinien otrzymać wcześniej wspomniany Lahoz. Momentami podejmował kompletnie niezrozumiałe decyzje. Najbardziej wyraźny przykład – pod koniec pierwszej połowy powinien był wyrzucić z boiska Leandro Chichizolę, który poza własnym polem karnym, gdzieś na 25 metrze, zagrywał piłkę ręką. Zamiast tego arbiter odgwizdał koniec pierwszej połowy.

W drugiej połowie, chcąc ratować sytuację, Ernesto Valverde zdjął wcześniej wspomnianego Aleixa oraz Paulinho, wstawił Coutinho oraz Dembele, ale i oni nie pomogli Blaugranie. Wtopili się w tło, niby próbując szarpać, ale bez większej werwy i błyskotliwości. Kto by jednak pomyślał, że ekipa Jemeza będzie dziś także broniła skutecznie? Las Palmas popada w skrajności. Po 0:4 z Valencią Paco mówił: – Z taką obroną na pewno spadniemy z La Ligi. Nie szło się nie zgodzić. Minał miesiąc i narracja się zmieniła. – Grając tak nieskutecznie w ataku, wylądujemy w Segunda – mówił szkoleniowiec Kanaryjczyków. Dziś, dzięki wyważeniu akcentów – ale i słabej grze Blaugrany – Jemez po raz pierwszy w historii swoich pojedynków z Barceloną urwał jej jakikolwiek punkt.

Valverde zaś może się poważnie martwić. Duma Katalonii miała spory margines błędu, ale zimą weszła za niego i wygodnie się tam rozsiadła. Przewaga nad Atletico stopniała właśnie do 5 punktów, co z jednej strony nadal jest dobrym wynikiem. Z drugiej zaś Rojiblancos – a zwłaszcza Griezmann (wczoraj strzelił 4 gole w meczu z Leganes) – są ostatnio w bardzo dobrej formie. W niedzielę drużyna Diego Simeone przyjedzie na Camp Nou i kto wie, czy po weekendzie rywalizacja o tytuł mistrzowski nie rozgorzeje na nowo.

Las Palmas 1:1 Barcelona (0:1)
Calleri 48′ – Messi 21′

Najnowsze

Niemcy

Mistrzowie dramaturgii. Dlaczego Bayer jest tak dobry w końcówkach?

0
Mistrzowie dramaturgii. Dlaczego Bayer jest tak dobry w końcówkach?
1 liga

Ścisk na zapleczu Ekstraklasy. Minimalne różnice między trzecim a dziewiątym zespołem

Bartek Wylęgała
6
Ścisk na zapleczu Ekstraklasy. Minimalne różnice między trzecim a dziewiątym zespołem

Hiszpania

Hiszpania

Xavi: Okoliczności się zmieniły. Podjąłem tę decyzję dla dobra klubu

Patryk Fabisiak
4
Xavi: Okoliczności się zmieniły. Podjąłem tę decyzję dla dobra klubu
Hiszpania

Od Pucharu Syrenki do… Złotej Piłki? Jak rozwijał się Jude Bellingham

Patryk Fabisiak
27
Od Pucharu Syrenki do… Złotej Piłki? Jak rozwijał się Jude Bellingham

Komentarze

15 komentarzy

Loading...