Reklama

A można było wyłączyć po finale Pucharu Tymbarku

redakcja

Autor:redakcja

02 maja 2016, 18:11 • 3 min czytania 0 komentarzy

Najlepiej zrobił ten, kto obejrzał finał Pucharu Tymbarku, a potem poszedł na ryby. Finał Pucharu Polski był taką reklamą polskiej piłki, jakby Kac Wawa zostało polską propozycją do Oscara, a Masa naszą opcją na literackiego Nobla.

A można było wyłączyć po finale Pucharu Tymbarku

Boisko? Obejrzeliśmy pół składnej akcji. Typowy mecz nawet nie do pierwszej bramki, ale do pierwszego farfocla, względnie – gola z dupy. Im więcej minut upływało, tym bardziej śmierdziało takim rozwiązaniem, aż wreszcie stało się: dośrodkowanie wślizgiem Linettego do Prijovicia i gol, dopełnienie absurdalności tego widowiska. Miernego od a do z, tyle strat nie ma nawet lotnisko w Radomiu. Nie było jakiejkolwiek płynności gry, tempo brydżowe, festiwal gry w poprzek. Posiadanie piłki: 10% Lech, 10% Legia, 80% proste błędy techniczne.

Lech wciąż tak naprawdę powinien grać Urbanem w ataku, żaden z jego napastników nie jest wyraźnie lepszy od dziadka Janka. Kownacki dzisiaj wyglądał, jakby spóźnił się na wspomniany Puchar Tymbarku. Gdy schodził, Mateusz Borek omawiając dyspozycję Kownasia zagaił do Waldemara Prusika „Waldek, ty znasz się na piłce dziecięcej” i to właśnie chodziło – dziecko wśród dorosłych. W Legii kolejny raz zobaczyliśmy jak dramatycznie wygląda Ondrej Duda, który chyba rok temu poszedł do tego Interu i zostawił w zastępstwie brata bliźniaka. Tylko najstarsi górale pamiętają jeszcze, że kiedyś nie kopał się po czole, że nie można by go podmienić na murawie prezydentem Andrzejem Dudą bez utraty jakości.

Nikt tu nie był lepszy. Legia wygrała zasłużenie, ale głównie dlatego, że była, by tak rzec, mniej marna (no i że nie dośrodkowuje piłek na napastników rywali). Lech potwierdził natomiast, że jest drużyną do generalnego remontu i nie jestem przekonany, czy Urban to majster, który powinien go przeprowadzić. Puchary Kolejorz ma z głowy i jak przed meczem myślałem nawet, że dobrze byłoby mieć lechitów w Europie, bo jednak doświadczenie, bo przyzwoity współczynnik, tak teraz trzeba tylko zapytać: z czym do ludzi? Przynajmniej oszczędzą kibicom kolejnego Stjarnanu lub Żalgirisu.

Naprawdę trudno było dzisiaj przebić w żenadzie piłkarzy. Zadanie z kategorii – mission impossible. A jednak się udało. Mieliśmy już kiedyś Basen Narodowy, dzisiaj poznaliśmy Grill Narodowy.

Reklama

Czternaście doliczonych minut. Uganianie się za latającymi racami, stadion w oparach dymu, kolejne przerwy. W momencie, gdy Malarz dostał racą w nogę, mecz powinien zostać przerwany. Marciniak wcześniej dobrze sędziował, ale w moich oczach decyzja o puszczeniu gry się nie wybroni, a zakrawa na narażanie zdrowia zawodników. Czy Malarz z wyboru stał pod koniec jak najdalej od własnej bramki? Nie. Obawiał się, że może dostać i miał rację, bo dostał. Zastanawiam się co by się stało, gdyby któryś z lechitów wrzucił mu piłkę za kołnierz, gdy stał tak daleko? Przecież sam fakt, że takie kwestie można teraz rozpatrywać jasno pokazuje, że mieliśmy do czynienia z farsą.

Najbardziej szkoda tych dzieciaków z sektora Tymbarku. W nagrodę miały obejrzeć wielkie święto piłkarskie, a tak naprawdę mogły się tylko zrazić do piłki. Tyle dobrego, że mogły dojść do wniosku jak świetlaną przyszłość mają w zawodzie, bo ci którzy dziś zaszczycają murawy w sumie powinni być zagonieni do podawania młodym piłek. Pytanie czy po zobaczeniu takiej otoczki uznają, że jeszcze ich to interesuje.

Leszek Milewski

 fot. FotoPyK

Najnowsze

Felietony i blogi

Ekstraklasa

Trela: Przyszłość Dawida Szulczka. Jak wyglądałby sensowny kolejny krok karierze?

Michał Trela
16
Trela: Przyszłość Dawida Szulczka. Jak wyglądałby sensowny kolejny krok karierze?
Ekstraklasa

Kto wchodzi do pucharów, ten na nie zasługuje, ale są opcje mniej i bardziej perspektywiczne

Przemysław Michalak
49
Kto wchodzi do pucharów, ten na nie zasługuje, ale są opcje mniej i bardziej perspektywiczne
Ekstraklasa

Przed Jagiellonią ostatni wymagający rywal. W piątek poznamy mistrza Polski?

Piotr Rzepecki
9
Przed Jagiellonią ostatni wymagający rywal. W piątek poznamy mistrza Polski?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...