Rok temu w pierwszoligowej jedenastce jesieni na Weszło Marek Chojnacki wymieniał m.in. Góralskiego, Janusa, Czerwińskiego, Jarocha czy Hiszpańskiego. Oto powód, dla którego warto na to zaplecze od czasu do czasu spojrzeć. Jako że 19 kolejek tego sezonu za nami, wyciągamy najlepszych zawodników z jesieni.
W bramce – Piotr Skiba. Wybór niezbyt oczywisty, ale to dlatego, że na tej pozycji nie ma w pierwszej lidze wyborów oczywistych. Kiełpin, Kryczka, Kuchta czy Skiba popełniali błędy, zdarzały im się gorsze momenty, ale ten ostatni miał chyba najrówniejszą rundę. Często pozostaje w cieniu, jak i cały Stomil: goście zajmują piąte miejsce, a i tak nikt nie zwraca na nich uwagi. Szósty i czwarty zespół mają bilans bramkowy +15, zaś ten piąty strzelił 22 gole i tyle samo stracił. Sam Skiba raczej też nie wygrałby żadnego konkursu na popularność, konto „pierwszy oficjalny fanowski fan club Piotrka Skiby w Polsce” śledzi na Twitterze 95 osób. No ale może jest jeszcze jakiś zagraniczny.
Obrona? Od prawej strony 25-letni Damian Jakubik, który już od czterech lat regularnie gra w Dolcanie. Ostatnim razem z Ząbek wyciągnięto Piesia i Leszczyńskiego, ale chętni byli też na niego. Chłopak miewa tylko problem z kartkami: w pierwszych czterech meczach sezonu dostał po żółtku, po pauzie przez dziewięć kolejnych nic i znów seria trzech żółtych spotkań. Na środku sprawa rozstrzygnęła się między liderami dwóch defensyw – Sielewskim z Płocka i Byrtkiem z Głogowa. To był właściwie rzut monetą. Dobrą rundę rozegrał też Kieruzel z Chojniczanki. A na lewej stronie wskazujemy Marcina Warcholaka. Raz, że rzadko się mylił. Dwa, że potrafi zagrać dobrą piłkę, a asysta z Wisłą Płock to były stadiony świata. I trzy: na tej pozycji konkurencja jest znikoma.
Budowę drugiej linii rozpoczynamy od Drygasa, chociaż… z nutką wątpliwości. Ktoś powie, że facet strzelił dziesięć bramek. Owszem, strzelił, ale pięć w ostatnich dwóch tygodniach, a łącznie cztery z rzutów karnych. Mimo że jesteśmy zdania, iż miejsce Drygasa jest w Ekstraklasie, tej rundy miewał spore wahania formy, jakby nie zawsze wywiązywał się z roli przywódcy. Długo byliśmy zdania, że za tę jesień lepiej mieć w jedenastce Łukasza Matusiaka. Ostatecznie przeważyły końcowe liczby piłkarza z Bydgoszczy i to, że łatwiej wyobrazić sobie Zagłębie bez Matusiaka niż Zawiszę bez Drygasa. Obok Michał Nalepa, 20-latek, który w reprezentacji Polski U-20 pełnił rolę kapitana. Bogusław Leśnodorski, prezes Legii, wspominał również o zainteresowaniu tym zawodnikiem. Wiele dobrych momentów miał Marcus Vinicius, przebłyski notowali także Kona czy Drewniak.
Kto przed nimi? Dawid Kort uzbierał dziesięć asyst, znacząco pomógł Surdykowskiemu wejść w klasyfikacji strzelców aż tak wysoko. Chłopak zaliczył taką rundę, że w Pogoni zdecydowali już, by ściągnąć go z wypożyczenia do Bytovii. Oprócz dwóch 20-latków, jest też trzy wiosny starszy Damian Kądzior. Długo nie potrafił przebić się w Jagiellonii i trudno spodziewać się, by dziś był już na wystarczającym poziomie. Bywa chaotyczny i niedokładny, ale potrafi robić wiatr. W tej jedenastce jest chyba najsłabszym ogniwem. Po drugiej stronie – Pribula minimalnie nad Recą. Piłkarza Wisły Płock już niektórzy widzą w Ekstraklasie, był powoływany do kadry U-21. Reca to nasz pierwszy rezerwowy, bo kto choć raz widział w akcji Pribulę, wie, że nie mogło go tutaj zabraknąć. Mimo 30 lat, ligę wyżej poradziłby sobie bez problemu.
No i atak. Najłatwiej byłoby krzyknąć: Lewicki, w końcu strzelił najwięcej. Zawisza wiele mu zawdzięcza, ale zdarzały się mecze, w których przechodził kompletnie obok gry, był kompletnie wyłączany i na boisku nie istniał. To specyficzny typ napastnika – żyje z podań, i to takich konkretnych, w samo pole karne. A Fidziukiewicz bądź Lebedyński są w stanie z piłką zrobić znacznie większy użytek. Temu drugiemu zajęło trochę czas, by się rozkręcić, zaczął regularnie trafiać w połowie rundy, ten pierwszy też nie tylko dokładał nogę. Goncerz ląduje na ławce, choć to bardzo zbliżony do nich poziom.
No i trener? Kaczmarek, mimo ważnych ubytków w letnim oknie transferowym, szybko odbudował Wisłę i widać, że ta robi pod jego wodzą ciągle postępy. Mocno przebudowany Dolcan szybko poukładał Dźwigała, w końcu na miarę oczekiwań – a chyba nawet i nieco powyżej – punktuje w Gdyni Niciński, no i nie wolno zapominać o zaskakujących wynikach Jabłońskiego. W Stomilu brakuje wszystkiego poza wynikami. Do nas najbardziej trafił jednak Artur Derbin. Czy to ten, który właśnie przegrał 1:6 w Bydgoszczy? Tak, ten sam. Ale Zagłębie jako beniaminek jest w pierwszej lidze trzecie, zaszło już do półfinału Pucharu Polski i było chwalone od samego początku sezonu. Za wysoki pressing, odwagę, konsekwencję, chęć grania piłką.
PT