Tak się to robi, drodzy państwo. 16 czerwca napisaliśmy: Legia interesuje się prawym obrońcą Widzewa Łódź, Łukaszem Broziem. Teoretycznie jest to zawodnik warszawskiemu klubowi zupełnie niepotrzebny, bo przecież ta pozycja jest akurat przy Łazienkowskiej mocno obsadzona – grają na niej Bartosz Bereszyński i Jakub Rzeźniczak. Jednak Broź miałby być zabezpieczeniem na wypadek dość prawdopodobnego odejścia „Beresia”.
Pięć dni później Broź był już piłkarzem Legii, a dzisiaj stało się praktycznie jasne, że Bereszyński zostanie zawodnikiem Benfiki Lizbona. Tak jak informowaliśmy dwa tygodnie temu, 21-letni zawodnik miał wpisaną kwotę odstępnego w wysokości dwóch milionów euro. Ta suma nie odstraszyła portugalskiego potentata. W Lizbonie właśnie przebywa Mariusz Piekarski, który dopina transakcję. – Pozostały do ustalenia ostatnie szczegóły indywidualnej umowy. Myślę, że nic nie stanie na przeszkodzie i w przyszłym tygodniu transfer zostanie sfinalizowany – mówi Piekarski. Piłkarza reprezentuje także grupa menedżerska „Fabryka Futbolu” (dzisiaj umieściła Jakuba Wilka w rumuńskim Vaslui). – Dobrze nam się współpracuje, pół roku temu razem z „Fabryką Futbolu” przeprowadziliśmy razem transfer z Lecha do Legii, teraz z Legii do Benfiki – dodaje „Piekarz”.
Bereszyński przyszedł do Legii za 100 tysięcy euro, odchodzi po pół roku za dwa miliony. Złoty interes, zwłaszcza, że klub już zakontraktował – za śmieszne pieniądze – następcę. Benfica to finalista Ligi Europy, klub tak potężny, że nie ma sensu się rozpisywać. Legionistą interesowały się też bardzo, bardzo mocno Borussia Dortmund, Bayer Leverkusen oraz Lazio Rzym.
Gorzej, że sypie się obrona Legii przed meczami o Ligę Mistrzów. Zarobione na Jędrzejczyku i Bereszyński ponad 4 miliony euro robią wrażenie, ale i skład, i forma defensywny warszawskiego klubu na tę chwilę pozostaje zagadką. Teoretycznie jest możliwe, że „Bereś” podpisze kontrakt już teraz, ale do Lizbony przeprowadzi się zimą – o takie rozwiązanie zabiega Legia. Decyzję w tej sprawie podejmie trener Benfiki.
