Górnik Łęczna na koniec roku znajduje się w dramatycznej sytuacji. Po dziewiętnastu kolejkach z marnym dorobkiem punktowym zamyka ligową tabelę i jest głównym kandydatem do spadku. Klub, chcąc ratować sytuację może w zimowym okienku transferowym dokonać sporych zmian. Zaczął od wystawienia na listę transferową aż siedmiu zawodników.
W oficjalnym komunikacie przekazano, że wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy otrzymali:
- Mateusz Broda,
- Szymon Doba,
- Szymon Krawczyk,
- Dawid Kroczek,
- Michał Litwa,
- Marcel Masar,
- Sebastian Szczytniewski.
ℹ️ Siedmiu zawodników otrzymało zgodę na poszukiwanie nowego klubu.
SZCZEGÓŁY 🔗 https://t.co/aQVnAeFtNf pic.twitter.com/rbec8oFF5W
— Górnik Łęczna (@zielono_czarni) December 23, 2025
Pożegnania w 1. Lidze. Outsider żegna grupę zawodników
Cała siódemka raczej nie była kluczowymi elementami zespołu prowadzonego od końca września przez Daniela Ruska. Szczególnie tyczy się to Michała Litwy. 21-letni skrzydłowy przez pół sezonu zagrał zaledwie minutę w ligowym meczu ze Śląskiem Wrocław. W większości pozostałych spotkań nawet nie łapał się na ławkę rezerwowych.
Nieznacznie lepsze miesiące ma za sobą Marcel Masar. 20-latek również na boisku pojawił się tylko raz, jednak na placu gry spędził zawrotne dziewięć minut. Był to mecz z ŁKS-em Łódź. Słowak zdążył nawet zostać ukarany przez sędziego żółtą kartką. Pięć innych spotkań spędził na ławce rezerwowych, a wszystkie pozostałe poza kadrą.
Idziemy dalej zgodnie z liczbą rozegranych minut w tym sezonie. Następny w kolejności jest Dawid Kroczek, który od trenera dostał trzy szanse na pokazanie się na boiskach zaplecza Ekstraklasy. 20-latek uzbierał 22 minuty, w tym ponad kwadrans rozegrał z Pogonią Grodzisk Mazowiecki.
Dalej mamy Szymona Krawczyka, który jako pierwszy z całego grona wyszedł kiedyś w podstawowym składzie. 21-latek zagrał pełne 90 minut w Pucharze Polski z Cracovią oraz w lidze z Chrobrym Głogów. Poza tym zaliczył epizody w starciach z Wisłą Kraków i Odrą Opole.
Kolejny jest Mateusz Broda i jego sytuacja jest o tyle ciekawa, że była wyjątkowo bezkompromisowa. Albo grał cały mecz od początku do końca – tak było cztery razy: w pucharze z Cracovią oraz w lidze z GKS-em Tychy, Wisłą Kraków i Polonią Warszawa – albo nie pojawiał się na boisku nawet na symboliczny moment.
Najbardziej regularnie pojawiającym się piłkarzem z tego grona na murawie był Szymon Doba. Rosły napastnik cztery razy zagrał w podstawowym składzie, jednak poza tym w aż dwunastu spotkaniach wchodził z ławki rezerwowych. Swojego jedynego gola w tym sezonie strzelił w starciu z Pogonią Siedlce.
Z kolei najwięcej minut z całej siódemki w zakończonej rundzie – jako jedyny przekroczył barierę pół tysiąca – rozegrał Sebastian Szczytniewski. Lewy obrońca sześciokrotnie zagrał pełne spotkanie, raz został zmieniony tuż przed końcem, a przy okazji dwóch meczów wchodził z ławki rezerwowych.
Górnik po dziewiętnastu ligowych kolejkach zamyka tabelę I ligi z zaledwie jedenastoma punktami na koncie. To o sześć mniej od Znicza Pruszków, czyli pierwszego zespołu znajdującego się nad strefą spadkową.
Czytaj więcej na Weszło:
-
Prezes Śląska: Problemy klubu nie wynikają z procesu prywatyzacji
-
Pierwszoligowiec szuka wzmocnień. Na celowniku piłkarz z Ekstraklasy
Fot. Newspix