Zanim o meczu, to chwila o Tymku Puchaczu, który mnie znów zaczepia. Mam dla niego dobrą radę – przestań śnić i rozmyślać o mnie, tylko skup się na graniu w piłkę, bo zaraz ci ta kariera odjedzie na zawsze.

Widziałem, że powiedział: – Nie znam z Twittera nikogo. To jest wielki ściek ten Twitter. To jest wielki ściek. Tacy piłkarscy użytkownicy z Twittera, to jest tak samo jak z tym „Kowalem”. Właśnie o to mi chodzi – oni tam siedzą i wyszydzają czyjąś ciężką pracę. Mnie to wkur***, wiesz, o co chodzi?”
I oczywiście, to ściek, zawsze był, ale jeśli cię ten ściek boli, nie nadajesz się na piłkarza, bo poważny piłkarz miałby to w dupie. Nie przypominam sobie, żeby Lewandowski czy Zieliński narzekali, gdyż zajmują się graniem, a nie jak ty – wszystkim innym.
Natomiast to bardzo wygodne, żeby wszystkich, którzy cię krytykują, wrzucać do jednego wora. Ja na przykład cię krytykuję, ponieważ grasz słabo i ostatnio gdzie się nie pojawisz, to spadasz z ligi. Jakbyś grał dobrze – to bym cię nie krytykował. Teraz z kolei w ogóle będę musiał o tobie zapomnieć – chyba że znowu będziesz stękał – bo pojechałeś do Azerbejdżanu, więc nie ukrywajmy, twoje mecze będziesz oglądał głównie ty sam.
Z tego co widzę, twoje ostatnie spotkanie widziało z trybun 200 osób. Gdybyś więc przyjechał do Warszawy i żonglował piłką w metrze na całej trasie przejazdu, miałbyś większą widownię.
Cóż.
Zobacz, wczoraj w reprezentacji zagrał każdy, kto chciał, ale nie ty, mimo że jeszcze niedawno byłeś blisko. Przyjdzie ci w końcu do tej głowy jakaś refleksja, czy nie?
A co do meczu – nie chcę słyszeć przy pierwszej porażce, a ona przyjdzie i to szybciej niż Janek Urban myśli, że zabrakło czasu. Czas był, ale jest marnowany na wystawianie tak pokracznego składu. W jakim celu to się odbyło? Ta drużyna nigdy już tak nie zagra, więc nawet jeśli ktoś się dobrze pokazał w tym gronie osób, to jaka jest pewność, że w innym też wypadnie dobrze? Żadna. No tak sobie panowie pograli, ale po co – trudno powiedzieć.
Niedawno wszyscy się śmiali z Iordanescu, a wczoraj Urban zrobił to samo. Wymienił cały skład. Oby nie było powtórki w niedzielę, oby Litwa nie okazała się Górnikiem Zabrze.
Spokojnie można było wymienić pięciu graczy i niech zastępcy, ci najciekawsi, sprawdzą się przy kręgosłupie kadry. A takie rotacje to prędzej cyrk niż mecz drużyny narodowej.
Tyle że do cyrku są tańsze bilety. Ludzie, po co wy chodzicie na takie cudactwa jak wczoraj?