Raków Częstochowa zmierzy się w czwartej kolejce Ligi Konferencji z Rapidem Wiedeń. Po przedmeczowej konferencji prasowej media zdominował jeden temat – stanowisko Marka Papszuna dotyczące chęci odejścia do Legii Warszawa. Umknął temat sytuacji kadrowej na starcie z Austriakami. (Jeszcze) trener Medalików poinformował, że nie będzie mógł skorzystać z piłkarza, który w ostatnim czasie grał u niego w podstawowym składzie.

Trudno skupić się na meczu Rakowa, kiedy rozgrywa się „transfer” Marka Papszuna do Legii Warszawa. Trener Medalików nie komentował doniesień, ale dzień przed meczem, na konferencji poprzedzającej mecz z Rapidem wydał jasny komunikat i dołożył solidnie do pieca:
– Legia chce mnie jako trenera. Ja chcę być trenerem Legii. No i to tyle, jeżeli chodzi o komentarz do tej sprawy. Mam nadzieję, że dojdziemy do porozumienia, tak się stanie i nie będę musiał więcej tego komentować. Prośba do szeroko pojętej opinii publicznej, żeby nie wyrokować, nie wydawać ocen, nie mając pełnej wiedzy na temat tej sprawy – mówił Papszun.
Czy Marek Papszun powinien mówić takie rzeczy dzień przed meczem swojej drużyny? pic.twitter.com/OCHKhndg7n
— Weszło! (@WeszloCom) November 26, 2025
Podstawowy zawodnik niedostępny
Dla dobra polskiego futbolu dobrze jednak byłoby skupić się na meczu z Rapidem. Raków zajmuje obecnie 12. miejsce w tabeli Ligi Konferencji z pięcioma punktami na koncie. Ich rywal jest w niej ostatni. Przegrał do tej pory wszystkie mecze. Strzelił w nich jednego gola, a stracił siedem. W pierwszej kolejce rozbił go Lech Poznań, wygrywając przy Bułgarskiej 4:1. Jest to więc doskonała okazja na zapunktowanie.
W natłoku informacji o komunikacie Marka Papszuna zniknęła wiadomość, że nie będzie mógł on skorzystać z podstawowego, w ostatnim czasie, zawodnika. Mowa o Karolu Struskim.
– Niestety wypadł Karol Struski i jego jutro nie będziemy mieli do dyspozycji – mówił trener Rakowa.
Struski wyszedł na każdy z trzech ostatnich meczów w podstawowym składzie. Zagrał po 90 minut ze Spartą Praga i Koroną Kielce, a także 64 minuty w przegranym 1:3 spotkaniu z Piastem Gliwice. W ostatnim czasie 24-latek wrócił do łask Papszuna. Warto wspomnieć, że początkowo nie został on zgłoszony do Ligi Konferencji, gdyż w tle rozgrywało się jego wypożyczenie z klubu. Dopisanie go do listy umożliwiła jednak poważna kontuzja Zorana Arsenicia.
Był nawet w tym sezonie taki moment, że Struski na dziewięć kolejnych spotkań… osiem przesiedział na ławce (od sierpnia do prawie końca września), a zagrał jedynie minutę z Maccabi Hajfa. Mogło to dziwić, ponieważ Medaliki bardzo „napaliły” się na ten transfer i chciały Struskiego jeszcze wcześniej. Ten zły czas jednak za pomocnikiem. Papszun wreszcie zaczął dawać mu szanse. Przypomnijmy, że do Polski przychodził jako jeden z najlepszych piłkarzy ligi cypryjskiej, został tam nawet wybrany do jedenastki sezonu.
Forma zawodnika dostarczony przez Superscore
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Sigma. Michał Świerczewski znów upokarza Dariusza Mioduskiego
- Podolski mówi jasno: Planuję, że to będzie mój ostatni sezon
- Media: Górnik zimą może stracić czołowego zawodnika
Fot. Newspix.pl