Weszło w Rio: Miasto, nad którym nawet Jezus rozkłada ręce
Idąc środkiem drogi potykam się. Może o drut, może o patyk, wszystko jedno. Nie obejrzę się, by sprawdzić o co, bo przecież nie mogę oglądać się za siebie. Nie mogę też zwalniać tempa. Miejsce w którym jestem sprawia, że mam minę, jakbym jechał autobusem na gapę, a do środka wszedłby właśnie kanar. Widzę śmieci. Wszędzie widzę śmieci. Z rzeki czuję taki odór, że zastanawiam się, czy nie zatkać nosa, ale tego zrobić też nie mogę. Nie możesz […]