Jak co czwartek… LESZEK MILEWSKI
Porozmawiajmy o tym, o czym porozmawiać wypada: o Adamie Matuszczyku. Gdy Matuszczyk pojawił się w reprezentacji Polski, zdarzyło się jednocześnie kilka rzeczy. Po pierwsze, Smuda pomylił go z Szymonem Matuszkiem. Po drugie, Matuszczyk w Bundeslidze biegał z „Matuschyk” na plecach. Po trzecie, Matuszczyk został z urzędu zakwalifikowany do grona farbowanych lisów. Nie muszę mówić, że ktoś go tak traktował, że tak się mówiło, że panowało jakieś widmowe ogólne przekonanie – nie, ja go tak traktowałem. Pamiętam to dobrze: stawiałem znak równości […]