Legia Warszawa po ostatnich zawirowaniach trenerskich wybiera się do Celje na mecz trzeciej kolejki fazy ligowej Ligi Konferencji. Na ich drodze staje ekipa, która w tym sezonie uczyniła sobie ze słoweńskiej ekstraklasy poligon doświadczalny. Drużyna Alberta Riery jest w znakomitej formie, przegrała tylko jeden mecz i zajmuje pierwszej miejsce z przewagą dziewięciu punktów nad Mariborem.
![„Celje wyrosło ponad Słowenię. Chce dominować” [WYWIAD]](https://static.weszlo.com/cdn-cgi/image/width=1920,quality=85,format=avif/2025/11/sipausa_64512058-scaled.jpg)
Po losowaniu nazwa Celje nie budziła choćby grama strachu wśród warszawskiego obozu, jednak od tamtej pory sytuacja uległa zmianie. Legia jest pogrążona w chaosie i po zwolnieniu Edwarda Iordanescu poszukuje nowej tożsamości. Nadal nie wiadomo, kto będzie trenerem, co zwiększa nadzieje w Słowenii na dobry wynik.
„AEK był jak owce rzucone między wilki. Celje jest ponad poziomem ligi słoweńskiej”
O tym, skąd wzięła się dobra forma rywali Legii w tym sezonie, jak radzi sobie tam polski stoper Łukasz Bejger, gdzie za chwilę może odejść trener Albert Riera, co sądzą rodacy o Petarze Stojanoviciu i ile trzeba byłoby zapłacić za najlepszego strzelca Celje Franko Kovacevicia rozmawiamy z komentatorem tamtejszego Sportklubu, pokazującego mecze słoweńskiej ekstraklasy, Jaką Kozmeljem. Zapraszamy!
***
Z jakiego powodu Celje ma aż tak dużą przewagę w tym sezonie? W poprzednim sezonie nie zostali mistrzem, a teraz wygląda na to, że nikt nie będzie w stanie ich powstrzymać.
Są dwa powody. Celje to naprawdę dobra drużyna, która pokazała to również w zeszłym sezonie w Europie, kiedy dotarła do ćwierćfinału Ligi Konferencji. Jednak w lidze słoweńskiej mieli pewne trudności, zwłaszcza w mniej znaczących meczach, a wiadomo, że to właśnie te starcia decydują o zdobyciu mistrzostwa. Byli dobrzy przeciwko mocnym rywalom, ale stracili wiele punktów, tam gdzie nie powinni.
Największym powodem jest jednak to, że trener Albert Riera jeszcze mocniej odcisnął swoje piętno na drużynie. Dołączył do Celje na starcie poprzedniego sezonu. Wtedy wprowadził wiele zmian, zmienił filozofię gry, a to wymaga czasu. W tym roku wszystko ułożyło się po jego myśli. Są dominującą drużyną. Wygrywają w zasadzie bez przerwy, a dodatkowo dwa inne duże kluby w Słowenii – Maribor i Olimpija – mają swoje problemy. Każdy z nich miał w tym sezonie już czterech trenerów. To szalona statystyka i też powód, dla którego różnica jest tak duża.
Jakie są największe atuty Celje?
Największym jest Albert Riera. Myślę, że każdy, kto będzie z tobą rozmawiał o słoweńskiej piłce nożnej i Celje, powie ci to samo. Jest trenerem nie o jeden, ale o dwa poziomy wyższym od ligi słoweńskiej. Przekonał zawodników, że mogą wygrać z każdym przeciwnikiem. Widać to było w zeszłym roku z Fiorentiną w ćwierćfinale. Celje nie było gorszym rywalem, odpadli po walce, tracąc tylko jednego gola więcej.
Mandragora jest oczywiście zawodnikiem najwyższej klasy i praktycznie sam strzelił dwa gole i wyeliminował ich z rozgrywek, ale Riera jest trenerem, któremu gracze mocno ufają. Zmienił również postrzeganie słoweńskiej piłki nożnej jako całości.
Co masz na myśli?
Do tej pory uważaliśmy, że mały kraj, taki jak nasz, może osiągać wyniki tylko wtedy, gdy dobrze bronimy i zapobiegamy strzelaniu zbyt wielu goli przez rywali. Nasze drużyny preferowały defensywną piłkę nożną z niskim blokiem, nie ryzykując zbytnio. On to wszystko zmienił. Celje jest drużyną dominującą, chce prowadzić grę w każdej fazie i na pewno on jest głównym powodem, dla którego odnoszą takie sukcesy.
Gdzie dostrzegasz w takim razie słabości, z których Legia może skorzystać?
Wiem, że Legia nie ma aktualnie trenera, więc to spory kłopot. Trudno będzie przygotować się na pomysł Alberta Riery, mimo, że tymczasowy szkoleniowiec Legii też jest Hiszpanem.
Spodziewam się, że Legia będzie grała prostą piłkę. Będą próbować wygrać za wszelką cenę, ponieważ wiemy, że kibice oczekują od nich zwycięstwa w Celje. Moim zdaniem będzie to niezwykle trudne, bo gospodarze są w świetnej formie. Wiem, że na papierze liga słoweńska nie robi wielkiego wrażenia w Polsce, ale Celje nie wygląda jak typowy zespół stąd.
Oczywiście, nadal mają jednak swoje słabe strony. Ostatnie mecze nie były tak dobre, jak na początku sezonu. Motywacja może trochę spadła z powodu dużej przewagi w tabeli. Sporo jest wokół piłkarzy plotek, sam trener też otrzymuje różne oferty i nie wiadomo, czy zostanie zimą w klubie.
Na pewno jeśli Legia pierwsza strzeli gola, to zwiększy swoje szanse. To drużyna, która ma piłkarzy o wysokiej klasie i trzeba na nią uważać. W normalnych okolicznościach byliby faworytem. Celje jest jednak bardzo dobrze zorganizowane. Myślę, że szanse są 50 na 50.

Albert Riera niebawem może pracować w mocniejszym klubie niż Celje
Wspominałeś o plotkach dotyczących Alberta Riery. O jakich klubach mowa?
Uważam, że istnieje realna możliwość, że zmieni kraj i przejdzie do serbskiego giganta, a więc Crvenej zvezdy. Spartak Moskwa przyjedzie też dziś na mecz, ponieważ chcą go jako następnego trenera. Riera powiedział jednak już rosyjskim mediom, że chce rywalizować w Europie, więc dopóki rosyjskie kluby nie wrócą do pucharów, nie ma zbyt wielkich szans, że tam trafi.
Myślę, że będzie gotowy do zmiany klubu zimą lub na pewno latem, kiedy wygaśnie jego kontrakt. Riera chce zrobić kolejny krok, choć na pewno nie ma w planach, aby to był zbyt duży przeskok. Zarząd przygotowuje też dla niego nową umowę. Będzie to niewiarygodnie wysoka kwota jak na słoweńskie standardy, ale myślę, że niekoniecznie będzie chciał tu zostać.
Jak dobry jest Franko Kovacevic? Jego statystyki są niesamowite, strzelił hat-tricka z AEK-iem, ma też 11 goli w lidze słoweńskiej. Legii zdecydowanie brakuje takiego snajpera…
Legia może go wykupić, na pewno ją na to stać.
A ile by kosztował?
Myślę, że w granicach czterech milionów euro. Na pewno nie więcej niż pięć, bo pamiętajmy, że słoweńskie realia są nieco inne.
Cóż, niedawno wydała na napastnika trzy miliony, to już była spora kwota. Problem tylko w tym, że nie strzela goli.
Pewnie gdyby Kovacevic grał w lidze chorwackiej wartość byłaby dwukrotnie wyższa. W ostatnich tygodniach udzielał wielu wywiadów, ponieważ został powołany do reprezentacji Chorwacji. Tamtejsze media bardzo chciały się dowiedzieć, skąd taki zawodnik wziął się w lidze słoweńskiej. Wielokrotnie powtarzał, że powodem, dla którego tak gra, jest Albert Riera. Wspominał, że wcześniej był skrzydłowym, a nie środkowym napastnikiem i zmieniło się to dopiero, gdy trafił do Celje.
Strzela jak szalony. Najbardziej podoba mi się to, że nieustannie stanowi zagrożenie dla bramki rywala. Ma 25 goli, ale sytuacji, które zmarnował, także jest sporo. Ma w sobie jednak mnóstwo determinacji. Kiedy zmarnuje jedną lub dwie okazje, biega jeszcze więcej, by wypracować sobie kolejne.
Jest teraz naprawdę w szczytowej formie, a jeśli spojrzymy na jego poprzednie sezony, to nie był nawet bliski tego poziomu, więc coś w nim zaskoczyło. Strzelił 25 goli we wszystkich rozgrywkach, a mamy dopiero początek listopada. To po prostu niemożliwe.
Są inni zawodnicy, na których Legia powinna uważać?
Siłą zespołu jest kolektyw. Mają dwóch dobrych graczy na każdej pozycji, ponieważ wiedzą, że to jest potrzebne, aby dobrze łączyć grę w lidze z pucharami. Na pewno mogę wyróżnić jednak Mario Kvesica, który jest głównym rozgrywającym, stwarza kolegom mnóstwo okazji. Wykonuje wszystkie stałe fragmenty gry.
W Celje gra też Zan Karnicnik. To reprezentant Słowenii od wielu lat. Normalnie gra jako prawy obrońca, ale w trakcie meczu potrafi bardzo często zmieniać pozycje. Często gra jako lewy obrońca, również radzi sobie jako defensywny pomocnik. Muszę wspomnieć również o Juanjo Nieto, a więc lewym obrońcy. To prawdziwy wojownik, gra bardzo ofensywnie. Biega nieustannie, uwielbia grać pod faul, dobrze prowokuje rywali. Czasem takie małe rzeczy również decydują o wyniku.
Jak wyglądały wcześniejsze mecze w Lidze Konferencji, z AEK-iem i Shamrock Rovers? Zwłaszcza zwycięstwo w tym pierwszym starciu zrobiło duże wrażenie…
Mecz z Grekami był oczywiście fenomenalny, ale myślę, że nie był jednak najlepszym w sezonie. Pamiętam, jak na początku rozgrywek pokonali na wyjeździe 5:0 mistrza kraju, a więc Olimpiję Lublana. To, co się stało z AEK-iem również było jednak niesamowite. Byłem na stadionie i nie wiem, do końca jak to opisać. Mimo, że Grecy pierwsi strzelili gola, to dało się wyczuć, że Celje wygra ten mecz. Styl AEK-u mocno pasował gospodarzom. Czekali na swojej połowie i nie byli tak agresywni, jak powinni być. Celje zaczęło wygrywać każdy pojedynek, zbierać każdą drugą piłkę. Ciągle atakowali i AEK wyglądał trochę, jak owce rzucone między wilki.
AEK miał oczywiście kilka szans, ale patrząc na jakość składu czy różnice finansowe, to powinno być odwrotnie. A to Celje w tej historii było wilkami, a AEK bezradnymi owieczkami. Co ciekawe, nieco gorzej było jednak z Shamrock. Zagrali bardzo dobrą pierwszą połowę, ale po przerwie wyglądało to gorzej – zwłaszcza, kiedy przyjmiemy tegoroczne standardy.
Irlandczycy to specyficzna drużyna, która bardzo dobrze broni. Można powiedzieć, że to typowo brytyjska ekipa. Byli twardzi, agresywni i sprawili sporo kłopotów Celje pod względem kreatywności. To jednak również pokazuje krok do przodu, że nie byli tak dobrzy, ale mimo to, wygrali mecz w europejskich rozgrywkach.
W poprzednim sezonie Celje zmierzyło się w Lidze Konferencji z Jagiellonią Białystok. Po emocjonującej walce było 3:3. Zespół mocno się zmienił od tamtego czasu?
Myślę, że od zeszłego sezonu wszystko się zmieniło w Celje. Jedyny punkt wspólny, jaki widzę, to, że tak samo jak wtedy mecz może być widowiskowy z dużą liczbą goli. Styl gry Celje jest podobny, ale odeszło wielu graczy. Z wypożyczenia do Eyupsporu wrócił choćby Svit Sestar, który był najlepszym piłkarzem klubu i najlepszym asystentem w całej Lidze Konferencji.
Tamar Svetlin wyjechał do Polski i obecnie gra w Koronie Kielce. Prawoskrzydłowy Aljosa Matko odszedł do Ujpestu na Węgrzech, a kontuzjowani są defensywny pomocnik Mark Zabukovnik czy napastnik Armandas Kucys. To mnóstwo ważnych graczy.
Tego lata zmieniło się jednak wiele pod kątem szerokości składu. Teraz mają po dwóch zawodników na każdą pozycję. Nie są zależni od jednego gracza. Ich siła leży w drużynie. Oczywiście, Kovacevic strzelił 25 goli, ale myślę, że gdyby był kontuzjowany, to nie wywarłoby takiego wpływu na Celje, jak rok temu. Mają skład pełen graczy o mocnych CV. Może w skali Europy nie robią one wrażenia, ale w warunkach słoweńskich już bardziej.

Łukasz Bejger rozegrał 31 meczów w barwach Celje
Rok temu do Celje trafił Łukasz Bejger. Jak on w tym wszystkim się odnajduje? Jest ważną częścią składu?
Najpierw opowiem ci krótką historię, która bardzo mnie ucieszyła w zeszłym roku, ponieważ to ja ujawniłem informację, że Łukasz Bejger przyjedzie do Celje i natychmiast otrzymałem sporo wiadomości na Twitterze od polskich mediów: – Co ty mówisz? Jak on może przejść do ligi słoweńskiej? Legia jest nim zainteresowana, Raków też – tak mniej więcej pisali, ale potem okazało się, że moje źródła były właściwe i przyjechał do Celje.
Wiele się po nim spodziewałem, bo grał w reprezentacji Polski U21, był również w akademii Manchesteru United. Jak na ligę słoweńską, to niezłe CV. Muszę być jednak szczery, miał na początku wiele trudności. W zeszłym roku nie grał dobrze. Popełnił wiele poważnych błędów. Na przykład w derbach z Olimpiją pamiętam, że stracił kluczową piłkę, co pozwoliło rywalom zdobyć bramkę. Za każdym razem, gdy dostawał szansę widać było, że nie jest pewny siebie. Być może potrzebował czasu, aby przystosować się do wymagań Alberta Riery. Sądziłem, że może okazać się niewypałem transferowym. Wyglądał na kogoś, kto nie sprosta wyzwaniu gry w Celje.
W tym roku jest jednak zupełnie inaczej. Łukasz gra naprawdę bardzo dobrze i razem z Tutyskinasem stanowią o sile defensywny. W zeszłym roku był trzecim, a może nawet czwartym wyborem, jeśli chodzi o środek obrony. Teraz nie ma wątpliwości, że jest w pierwszej jedenastce. Jest jak nowy transfer, zyskał na pewności siebie. Zrobił na mnie ogromne wrażenie i w pewien sposób jest symbolem transformacji Celje w tym roku.
Nie pamiętam nawet jednego błędu, który popełniłby w tym sezonie. Celje z nim w składzie ma stabilną obronę i traci o wiele mniej goli. Riera lubi zaskoczyć rywali, ale spodziewam, że przeciwko Legii Bejger zagra od początku. Łukasz to jeden z pięciu najlepszych obrońców w lidze słoweńskiej, pokazał również, że jest zdolny do rywalizacji w Europie.
Jak prezentuje się bramkarz Zan-Luk Leban? Zaczynał karierę w Polsce, bo w akademii Escoli Varsovia. Później trafił do Evertonu, a od tego sezonu reprezentuje barwy Celje.
Jego historia jest czymś wyjątkowym pod względem powiązań słoweńsko-polskich. Leban urodził się w Słowenii, ale mając 5 lat wyjechał do Warszawy, bo jego tata zaczął tam pracować. Dlatego zaczynał w Polsce, a potem trafił do Evertonu. To znana historia w Słowenii, zrobiło to spore wrażenie. Niecodziennie piłkarz od nas trafia do akademii w Premier League. Śledziliśmy jego karierę, był też powoływany do młodzieżowych reprezentacji. W pewnym momencie jednak trochę zasiedział się w Anglii i mało kto, zwracał już na niego uwagę.
Tego lata przyjechał jednak do Celje i wywalczył sobie miejsce w składzie. Na początku był bowiem zmiennikiem doświadczonego Chorwata Simona Slugi. Dopiero po jego kontuzji przestał być numerem dwa. Rozgrywa fantastyczny sezon. Jest naprawdę świetnym bramkarzem, pewnym siebie, znakomicie broniącym strzały. W tym sezonie wielokrotnie ratował Celje. Pamiętam choćby mecz w Ostrawie, na którym byłem, przeciwko Banikowi w barażu o udział w Lidze Konferencji. Zaliczył kilka kluczowych obron, które pozwoliły utrzymać przewagę.
Jego rozwój najlepiej widać na przykładzie historii w kadrze. We wrześniu był powołany jako drugi bramkarz do reprezentacji Słowenii U-21, a w październiku był już na zgrupowaniu pierwszej drużyny narodowej. W listopadzie ponownie otrzymał powołanie. Moim zdaniem, wiele to mówi.
Zapewne na zgrupowaniu miał okazję poznać Petara Stojanovicia, a więc zawodnika Legii Warszawa. Od wielu lat stanowi on ważną część reprezentacji Słowenii. Co się o nim mówi w ojczyźnie?
Petar to etatowy reprezentant kraju, gra w kadrze od ponad 10 lat. W tym czasie Słowenia nie osiągała jednak wielkich sukcesów na międzynarodowej arenie. Dopiero w zeszłym roku, udało się nam zakwalifikować na EURO i wyjść z grupy. Mimo braku dużych wyników, Petar jednak prawie w każdym meczu był zawodnikiem, który dobrze wykonywał swoją pracę. Mogę nawet powiedzieć, że jego energia i jakość sprawiały, że poza Oblakiem był przez te lata drugim najlepszym piłkarzem Słowenii, jeśli chodzi o reprezentację. Nawet jeśli drużyna grała słabo, on podnosił poziom.
Zawsze grał znacznie lepiej dla kadry niż dla klubów. Ma z tego powodu dobrą reputację w Słowenii i byliśmy bardzo szczęśliwi widząc, jak trafia do Legii. To ogromny klub, jak na słoweńskie standardy. Ma pewnie niemal milion kibiców, a na pewno kilkaset tysięcy. Petar nie miał najlepszego czasu we Włoszech w zeszłym roku, więc to dla nas było nawet pewne zaskoczenie, że przychodzi do Legii. To zaszczyt mieć tam słoweńskiego piłkarza. Wiem, że w przeszłości grali w Warszawie Marko Suler czy Dejan Kelhar. Teraz Legia ma więcej fanów w Słowenii, bo chcemy, aby Petar grał dobrze.
Teraz nie wygląda to zbyt ciekawie, ale gdyby Stojanović zdobył mistrzostwo Polski, na pewno byłaby to dla nas duża historia. Cieszymy się, że jest u was.
Porozmawiajmy chwilę o pieniądzach. Jak dużo Celje płaci swoim piłkarzom?
Nawet jak na słoweńskie warunki nie sądzę, aby Celje było klubem, który płaci najlepiej. Teraz jest nim Maribor, po tym, jak przejęli go tureccy właściciele. Niektórzy gracze mają szalone pensje, jak Benjamin Tetteh czy Sheyi Ojo.
Ważniejsi piłkarze Celje mogą zarabiać około 250 000 euro rocznie, więc 20 000 miesięcznie. Przy ogromnych podatkach w Słowenii, to i tak wychodzi znacznie mniej.
W porównaniu z Legią, daleko więc do jej poziomu. Podobnie to wygląda z AEK-iem czy innymi europejskimi drużynami. Właściciele wykonują dobrą robotę w Celje, klub idzie do góry i zarobki również, natomiast mówimy o znacznie mniejszym budżecie niż dzisiejszy rywal.
Jaka będzie atmosfera na stadionie?
Myślę, że wyjątkowa. Obiekt od kilku dni jest wyprzedany, co w Słowenii nie jest normą. Wiem, że w Polsce jesteście przyzwyczajeni do innych rzeczy. Wy przywykliście do pełnych stadionów, my niestety do pustych. Jesteśmy małym narodem, ale mamy milion różnych sportów. Są świetni kolarze, skoczkowie narciarscy czy koszykarze. Wiesz, światowe gwiazdy, jak Tadej Pogacar czy Luka Doncic. Piłka nożna naprawdę nie jest więc tak ważnym tematem w Słowenii, bo nie odnosimy dużych sukcesów, jak w innych dyscyplinach.
Słoweńcy są prostymi ludźmi. Nie chodzą na mecze, bo nie ma wyników. Celje gra teraz jednak naprawdę dobrze, więc sytuacja jest inna. Miło się ich ogląda, grają atrakcyjnie. Legia na pewno również jest magnesem, który przyciąga kibiców – to tutaj naprawdę duża marka. Jedynym problemem jest to, że jedna trybuna na stadionie będzie zamknięta, ponieważ nie spełnia wymogów UEFA, co też zresztą wiele mówi o piłce nożnej w Słowenii. Gramy w rozgrywkach europejskich, chcemy być poważni, a mamy tak stare stadiony, że ludzie nie mogą wejść i obejrzeć meczu na trybunie.
Celje robi jednak wiele, aby przełamać ten marazm. Nie patrzę na nich teraz, jak na słoweńską drużynę. Wyrastają ponad ligę. Mam nadzieję, że udowodnią to przeciwko Legii, choć spodziewam się zaciętej rywalizacji.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Marek Papszun z optymizmem przed Spartą. „Rozwijamy się”
- Walka kiboli w Madrycie! Rayo Vallecano kontra Lech Poznań, są ranni [WIDEO]
- Pomógł staruszce, przegrał 2:10 z Realem. Legia dostała jego CV
fot. Newspix