Reklama

I co z tym Alonso? Real przegrał na własne życzenie

Wojciech Górski

10 grudnia 2025, 23:10 • 4 min czytania 4 komentarze

I co dalej z Xabim Alonso? Jeśli faktycznie straci pracę po porażce z Manchesterem City, to raczej nie powiemy, że zwolnił go Pep Guardiola, a sami jego zawodnicy. To oni zawiedli, gdy Real Madryt sprezentował Obywatelom dwie bramki i przegrał 1:2.

I co z tym Alonso? Real przegrał na własne życzenie

Początek meczu nie wskazywał jednak na porażkę gospodarzy. To Real Madryt był stroną częściej stwarzającą zagrożenie. Już w 2. minucie Vinicius Jr leżał w polu karnym rywala, unosząc ręce w geście triumfu. Brazylijczyk chwilę wcześniej był zahaczany przez Matheusa Nunesa, a sędzia Clement Turpin wskazał na jedenasty metr. Radość Viniciusa trwała jednak krótko – VAR pokazał, że faul miał miejsce tuż przed polem karnym i jedenastka została zamieniona na rzut wolny.

Reklama

Ze stałego fragmentu blisko powodzenia był Federico Valverde, lecz po rykoszecie piłka minimalnie minęła słupek bramki.

Real – Man City. Udany początek gospodarzy

Ale Real poszedł za ciosem. To Królewscy byli konkretniejsi, grali szybko, agresywnie, wpuszczali graczy Guardioli na swoją połowę, ale ci piłkę rozgrywali z dala od szesnastki gospodarzy. Gdy przejmowali ją zawodnicy Xabiego Alonso, natychmiast ruszali do ataku.

Tak było w 7. minucie, gdy akcję napędził Vinicius, podając do Gonzalo Garcii. Ten zagrał na prawe skrzydło do Rodrygo, który podciągnął akcję i świetnym podaniem w pole karne odnalazł Viniciusa. Zagranie było doskonałe – między obrońców a wychodzącego z bramki Donnarummę. Vinicius dopadł do piłki, chciał przerzucić ją nad Włochem, ale przy okazji nie trafił w bramkę.

Królewscy dopięli swego 20 minut później. Kontra znów przebiegła błyskawicznie. Alvaro Carreras odebrał piłkę rywalowi na własnej połowie, akcję przyspieszyli Garcia i Bellingham, a Rodrygo za chwilę kończył ją uderzeniem z pola karnego. Donnarummę pokonał płaskim strzałem, trafiając do bramki po raz pierwszy od 4 marca.

Ale z kim, jak nie z Manchesterem City Rodrygo miał przełamać strzelecką niemoc. To przecież jego gole pozwalały Królewskim wyeliminować Obywateli w półfinale Ligi Mistrzów w 2022 roku i w ćwierćfinale LM dwa lata później.

Real sam pomógł Manchesterowi City

Dla Królewskich sytuacja długo wyglądała dobrze, ale gospodarze sami podali Manchesterowi City rękę. Choć przez pierwsze 35 minut gra gości była ciężkostrawna, to do wyrównania potrzebny był tylko jeden rzut rożny i błąd Thibauta Courtoisa. Strzał głową oddał Josko Gvardiol, Belg wypluł piłkę przed siebie, a z bliska do bramki wepchnął ją Nico O’Reilly.

I tyle z misternie wypracowanego prowadzenia. Manchester City wrócił do gry.

Haaland zniknął, a później strzelił

I tak jak gospodarze do meczu przystępowali osłabieni brakiem Kyliana Mbappe, tak długo na boisku nie było też Erlinga Haalanda. Norweg w pierwszych 11 minutach nie miał ani jednego kontaktu z piłką, ani razu nie wszedł w pojedynek, nie oddał żadnego strzału, nie był faulowany, ani nikogo nie faulował. Dopiero w 12. minucie dał złapać się na spalonym, co było pierwszą czynnością, którą można było jakkolwiek odnotować statystycznie.

Pierwszy kontakt z piłką zaliczył po upływie 20 minut – gdy cofnął się na własną połowę, przyjął futbolówkę i dał się sfaulował obrońcy.

Pierwsze (i jedyne przed przerwą) podanie wykonał w 28. minucie – gdy wznowił grę od środka po bramce Rodrygo.

Łącznie w pierwszej połowie zanotował sześć kontaktów z piłką, a… i tak wywalczył karnego, wykorzystał go, a później mógł dorzucić jeszcze drugą bramkę. Norweg skorzystał na głupocie Antonio Ruedigera, który pod koniec pierwszej połowy położył się na nim w polu karnym, a sędzia po analizie VAR wskazał na jedenasty metr. A z rzutu karnego Haaland bez problemu pokonał Courtoisa.

Nieskuteczni Królewscy

Chwilę później doszło do kontrowersji, gdy w polu karnym Manchesteru po starciu z rywalem przewrócił się Raul Asencio, lecz w tej sytuacji VAR nie zareagował. Innym razem to Królewscy mieli szczęście do decyzji arbitra – gdy ten nie pokazał Ruedigerowi drugiej żółtej kartki.

Real po zmianie stron miał okazje do wyrównania – najlepszą w 50. minucie zmarnował Jude Bellingham, w sytuacji sam na sam przenosząc piłkę ponad poprzeczką. W końcówce meczu mylił się też Vinicius, gdy nie wykorzystał błędu Donnarummy po rzucie rożnym (uderzenie nożycami okazało się niecelne), a także Endrick, strzelając z kilka metrów głową w poprzeczkę.

Ostatecznie: jeśli w trakcie spotkania oddaje się 16 strzałów, a tylko jeden z nich jest celny – trudno myśleć o zgarnięciu trzech punktów. Nieskuteczność Realu i dwa podarowane Manchesterowi gole sprawiły, że Obywatele wygrali dziś na Bernabeu bez większego wysiłku.

Pytanie na koniec dnia nie dotyczy jednak City, a właśnie Realu. I brzmi: co dalej z Xabim Alonso?

Real Madryt – Manchester City 1:2 (1:2)

  • 1:0 – Rodrygo 28′
  • 1:1 – O’Reilly 35′
  • 1:2 – Haaland 43′ (z rzutu karnego)

CZYTAJ WIĘCEJ O LIDZE MISTRZÓW NA WESZŁO:

Fot. Newspix.pl

4 komentarze

Uwielbia futbol. Pod każdą postacią. Lekkość George'a Besta, cytaty Billa Shankly'ego, modele expected Goals. Emocje z Champions League, pasja "Z Podwórka na Stadion". I rzuty karne - być może w szczególności. Statystyki, cyferki, analizy, zwroty akcji, ciekawostki, ludzkie historie. Z wielką frajdą komentuje mecze Bundesligi. Za polską kadrą zjeździł kawał świata - od gorącej Dohy, przez dzikie Naddniestrze, aż po ulewne Torshavn. Korespondent na MŚ 2022 i Euro 2024. Głodny piłki. Zawsze i wszędzie.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Liga Mistrzów

Reklama
Reklama