Puchacz: „W Anglii czułem się jak Santiago Munez”

Marcin Ziółkowski

26 grudnia 2025, 18:59 • 3 min czytania 15

Tymoteusz Puchacz był gościem kanału Foot Truck. Piłkarz Sabahu Baku nie po raz pierwszy odwiedził mobilne studio Łukasza Wiśniowskiego i Jakuba Polkowskiego. Jak zwykle miał on dużo do powiedzenia i można było wyciągnąć na wierzch ciekawe wątki. Opowiedział on m. in o tym jak czuł się w Anglii i po raz kolejny podkreślił to jak ważna jest dla niego wiara.

Puchacz: „W Anglii czułem się jak Santiago Munez”
Reklama

Spełniony Puchacz wraca myślami do pobytu w Anglii. „O tym marzyłem”

Wiosną 2025 roku Tymoteusz Puchacz trafił do Anglii. Choć nie był to poziom Premier League to niektóre drużyny z tej ligi zagrały przeciwko Polakowi w Pucharze Anglii. Tam – przyszły spadkowicz z Championship wyeliminował choćby Liverpool i Brentford.

Polak nie żałuje swojej krótkiej przygody na Wyspach Brytyjskich. Czuł się tam jak we śnie, choć z czasem grał coraz mniej – Puchacz zanotował tam 18 występów. Porównał to uczucie do bycia częścią głównego wątku filmu Gol.

Reklama

– To było w tym roku! Nie żałuję, wygrałem z Liverpoolem! (śmiech). Grałem na City, Brentford. Wygrałem z West Bromem, grałem tam naprawdę dobre mecze. Trafiłem do zespołu, gdzie z czasem zaczęliśmy grać bardziej defensywnie. Ja jednak mam dryg do tej gry bardziej ofensywnej. W Kaiserslautern nie było jakoś bardzo ofensywnie, a zebrałem łącznie 13 asyst.

– Ja w Anglii czułem się jak w filmie Gol. Oglądałeś Santiago Muneza? To ja byłem nim. Ja o Anglii marzyłem od dzieciaka.

„Ojciec Szustak to boss” – Puchacz bez ceregieli o duchownym

Puchacz nie po raz pierwszy wspomniał o swojej religijności. W powrocie do dobrej dyspozycji na boisku bardzo pomógł mu spokój w życiu prywatnym i wiara w Boga.

Przyznał też, że jest wielkim fanem ojca Adama Szustaka, który od ponad 10 lat prowadzi na YouTube kanał Langusta na Palmie (blisko 670 tysięcy subskrybentów). Duszpasterz prowadzi tam religijne rozważania.

– Od kiedy poznałem swoją kobietę, Oliwię – bardzo się rozwinąłem religijnie. To się jakoś tak połączyło, zbiegło. Poznałem ją i potem mnie natchnęło. Zainteresowałem się religią jeszcze bardziej niż do tej pory – czytałem więcej Pisma Świętego, jego interpretację. Wszedłem w taki peak.

– Uwierzyłem w siebie jeszcze bardziej i w swoja drogę. Miałem dużo dobrych momentów w karierze, także tych złych ale wierzyłem, że trzeba konsekwentnie podążać swoją ścieżką. Jak zwątpisz w siebie to jesteś skończony. (…) Czytam Pismo Święte codziennie. Ojciec Adam Szustak to jest boss. Dużo się modlę i to mi daje dużo szczęścia. Było ciężko, bo nie wiedziałem co się stanie – w końcu nie grałem w 2. Bundeslidze.

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

15 komentarzy

Człowiek urodzony w roku stulecia swojego przyszłego ulubionego klubu. Schodzący po czerwonej kartce Jens Lehmann w Paryżu w finale Ligi Mistrzów 2006 to jego pierwsze piłkarskie wspomnienie. Futbol egzotyczny nie jest mu obcy. Przykład? W jednej z aplikacji ma ustawioną gwiazdkę na tajskie Muangthong United, bo gra tam niejaki Emil Roback. Inspiruje się Robertem Kubicą, Fernando Alonso i Ottem Tanakiem, bo jest zdania, że warto dać z siebie sto i więcej procent, nawet mimo niesprzyjających okoliczności. Po szkole godzinami czytał o futbolu na Wikipedii, więc wybudzony nagle po dwóch godzinach snu powie, że Oleg Błochin grał kiedyś w Vorwarts Steyr. Potrafi wstać o trzeciej nad ranem na odcinek specjalny Rajdu Safari, ale nigdy nie grał w Colina 2.0. Na meczach unihokeja w szkole średniej stawał się regenem Lwa Jaszyna. Esencją piłki jest dla niego styl rodem z Barcelony i Bayernu Flicka, bo Zdenek Zeman i jego podejście to życie, a posiadanie piłki jest przehajpowane

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Quiz świąteczny 2025 w starym stylu: Paczul, Białek, Piela, Górski i Ptaszyński

Wojciech Piela
0
Quiz świąteczny 2025 w starym stylu: Paczul, Białek, Piela, Górski i Ptaszyński
Reklama

Inne ligi zagraniczne

Reklama
Reklama