Rozemocjonowany Ivi Lopez na trybunach, krzyczący rozpaczliwie „Press, press!”, gdy kończył się czas. Chowający głowę w dłoniach Fran Tudor, gdy po raz enty piłka nie chciała wpaść do siatki. Brunes z nietęgą miną, akurat w dniu urodzin, siedzący jak za karę kilka metrów od komentatorów. I Marek Papszun, który nie traci nadziei. Maccabi Hajfa, choć nic wielkiego w Częstochowie nie pokazało, dało nam w kość. Raków przegrał 0:1 zasłużenie, ale gdybyście mieli zapytać, […]