Jeżeli chcesz wreszcie grać bardziej efektywnie, punktować i ostatecznie utrzymać się w Ekstraklasie, nie możesz wchodzić w mecz tak, jak Piast Gliwice zrobił to dzisiaj w Gdyni. Rany, co to było. Goście w zasadzie podarowali Arce dwa gole. Najpierw Dawid Kocyła zdziwił się, że jest sam przed bramkarzem, a później Kamil Jakubczyk był równie zaskoczony, że jego podanie (tak to wyglądało) okazało się strzałem, dającym gola. Później Piast się rozkręcał, miał świetny początek drugiej połowy. Wyglądał już trochę lepiej niż absurdalna drużyna Maxa Moldera, ale to było za mało, żeby wywieźć z Gdyni chociaż remis. Zespół z Gliwic przegrał 1:2.

Piast Maxa Moldera był kuriozalną drużyną. Zespołem, który długo utrzymywał się przy piłce, wymieniał masę podań, a mimo to zajmował ostatnie miejsce w tabeli. Który skrajnie nie umiał tworzyć sytuacji, zdobył tylko dziewięć bramek. I wygrał jeden mecz. Jeżeli za coś, trochę na siłę, ale jednak można było tamtego Piasta chwalić, to za grę w obronie. Za kadencji Moldera zespół z Gliwic stracił 13 bramek, tyle samo co do tej kolejki… Jagiellonia Białystok. Tylko pięć drużyn w całej lidze dało sobie wbić mniej goli.
Szweda zastąpił Daniel Myśliwiec i Piast w pierwszych 10 minutach meczu z Arką zaprezentował nam festiwal beznadziei w defensywie. Stracił dwie bramki, w dodatku w kuriozalnych okolicznościach.
Dawid Kocyła i Kamil Jakubczyk wykorzystali fatalne zachowanie obrony Piasta Gliwice
Zaczęło się już w pierwszej minucie spotkania. Długie podanie z lewej strony wystarczyło, by obrona Piasta kompletnie się pogubiła. Marc Navarro chyba sam był trochę zaskoczony, że doszedł do piłki, a po chwili Dawid Kocyła również musiał się zdziwić, że tak łatwo znalazł się z piłką tuż przed Frantiskiem Plachem. Defensywa gości w ogóle nie pilnowała linii spalonego, panował w niej chaos. Kocyła spojrzał na bramkarza i pokonał go lekkim, ale pewnym uderzeniem.
Jeszcze przed drugą bramką kolejny błąd popełnił Jakub Czerwiński. Tym razem bez konsekwencji. Ale po chwili mieliśmy następną komedię pomyłek: zagranie z lewej strony w pole karne Piasta i dziwne odbicie piłki przez Kike Hermoso. Znów jakby nikt nie chciał wybić tej piłki. Dobiega do niej Kamil Jakubczyk, chyba podaje do napastnika, ale wychodzi z tego lekki strzał i piłka wpada do siatki.
FANTASTYCZNY POCZĄTEK MECZU W GDYNI! ⚡
Arka już po niecałych 10 minutach prowadzi z Piastem 2:0! 🔥 Bramki dla gospodarzy zdobyli Dawid Kocyła i Kamil Jakubczyk!
📺 Transmisja meczu w CANAL+ SPORT 3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/54KRMEj7C2 pic.twitter.com/rtQMFube7B
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) October 25, 2025
Jakub Lewicki nie popisał się przy golu i groźnie faulował
Daniel Myśliwiec, nowy trener Piasta, mówił przed meczem, że widzi w oczach swoich zawodników ogień i siłę. My w pierwszym kwadransie widzieliśmy przede wszystkim bezradność. Zwłaszcza u Jakuba Lewickiego, który nie dość, że nie popisał się przy pierwszym golu dla Arki, to jeszcze niebezpiecznie faulował rywali i mógł nawet wylecieć z boiska. Na szczęście faulował bez konsekwencji – po jego przewinieniu Sebastian Kerk nieznacznie pomylił się z rzutu wolnego. Piast zaczął jednak wyglądać lepiej i przed przerwą zdominował Arkę. Efekt? Gol, którego z rzutu karnego strzelił Erik Jirka.
Piast łapie kontakt tuż przed przerwą! Erik Jirka wykorzystuje jedenastkę! 🎯
📺 Transmisja meczu w CANAL+ SPORT 3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/54KRMEj7C2 pic.twitter.com/DLxfVpfQHV
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) October 25, 2025
Zaczęła się druga połowa i mieliśmy prawdziwy szturm na bramkę Arki. Pięć minut i sześć strzałów, w tym jeden celny i bomba Jirki w poprzeczkę. Tak, jak obrońcy Piasta byli zagubieni na początku meczu, tak w tym momencie podobnie prezentowali się defensorzy Arki. Nie dość, że nie kryli rywali, to jeszcze panikowali, kopiąc w dość prostych sytuacjach kilka razy piłkę na aut. Wyglądało to dla Arki fatalnie, ale gospodarze przetrzymali najtrudniejszy moment i spotkanie się wyrównało. A Piast nie atakował już później z aż takim animuszem, choć dobrym, celnym strzałem popisał się Tomasiewicz, szansę miał Ema Twumasi, a piłkarze Arki byli na boisku coraz bardziej sfrustrowani.
I jeszcze ta ostatnia minuta, w której goście obili poprzeczkę.
Wynik ostatecznie nie uległ zmianie. Zdecydowanie nie było to spotkanie, o którym będziemy pamiętać tygodniami.
Arka wygrała czwarty mecz ligowy w tym sezonie u siebie. Podobnie jak Legia, Cracovia i Zagłębie Lubin jest niepokonana na własnym obiekcie. A Piast? Na wyjeździe jeszcze nie odniósł zwycięstwa.
Myśliwiec w Gliwicach zdecydowanie ma nad czym pracować.
Zmiany:
Legenda
Fot. Newspix.pl