Reklama

MŚ: Iran i Egipt zagrają w „Pride Match”

Maciej Piętak

08 grudnia 2025, 12:20 • 4 min czytania 2 komentarze

Seattle jest jednym z miast-gospodarzy przyszłorocznych mistrzostw świata. Na Lumen Field organizatorzy zaplanowali sześć spotkań. Jedno z nich odbędzie się 26 czerwca, a władze miasta i lokalny komitet organizacyjny dumnie ogłosiły ten dzień terminem „Pride Match”. Spotkanie ma zainaugurować weekend parady równości. Jednak los chciał tak, że w piątkowym starciu zmierzą się… Egipt i Iran.

MŚ: Iran i Egipt zagrają w „Pride Match”

Los nie ma poglądów

Najpierw losowano grupy, potem ustalano terminarz. Jeśli chodzi o rozgrywki piłkarskie, to w sumie nic nowego. Przed czwartkową ceremonią wiedzieliśmy, że w Seattle odbędzie się sześć meczów – dwa w fazie pucharowej i cztery w fazie grupowej, z czego dwa w grupie G. Tak się złożyło, że do niej trafiły reprezentacje Belgii, Nowej Zelandii, Iranu i Egiptu.

Reklama

W trzeciej kolejce, którą zaplanowano na 26 czerwca, Belgia podejmie Nową Zelandię, a Iran zmierzy się z Egiptem. Zgodnie z harmonogramem, jedno spotkanie odbędzie się w Vancouver, a drugie we wspomnianym amerykańskim mieście. I los chciał tak, że starcie afrykańsko-azjatyckie dojdzie do skutku w Seattle.

W ramach „Pride Match”.

Można sobie wyobrazić miny władz miasta, gdy te dowiedziały się, jakie kraje mają uświetnić ich święto równości.

Czyli tak – z jednej strony mamy miasto, które chce świętować akceptację, różnorodność i prawa osób LGBT, a z drugiej – dwa państwa, w których za tęczowe flagi można trafić do więzienia, a w skrajnych przypadkach (jak w Iranie) na szubienicę. W Egipcie homoseksualizm formalnie nie jest przestępstwem, ale „promocja rozpusty” już tak, co regularnie kończy się represjami, aresztowaniami i nękaniem osób LGBT.

Co wolno wojewodzie…

I teraz tak. W 2022 roku Gianni Infantino wraz z organizatorami mundialu w oficjalnych wytycznych dla odwiedzających Katar pisali następująco:

Katar to niezwykle pokojowy kraj, w którym mieszkają ludzie z różnych narodów. Szanuj ich kulturę i religię. Wszyscy jesteśmy różni.

Tęczowe opaski kapitańskie znikały w szatniach, a kibicom kazano chować symbole, by nie urażać konserwatywnych uczuć gospodarzy. W dokumencie można było przeczytać, żeby nie podchodzić do kobiet z wyciągniętymi rękami czy unikać przytulania. Zakazano noszenia ubrań, które odkrywają ramiona i kolana, a także biżuterii innej niż zegarek i obrączka. Nie mówiąc o restrykcyjnym zakazie wwożenia alkoholu czy mięsa wieprzowego. Trzeba było się dostosować.

Teraz role się odwróciły. Gospodarzem będzie Seattle. „Lokalną kulturą” (przynajmniej w weekend 26-28.06) będzie świętowanie wolności słowa i prawa do kochania kogo się chce. Skoro w Katarze trzeba było „szanować kulturę”, to czy Iran i Egipt ją uszanują, grając na stadionie w atmosferze festiwalu LGBT?

Mecz nadziei

Oczywiście, sprawa jest skomplikowana i niejednoznaczna. Eric Wahl, brat tragicznie zmarłego w Katarze dziennikarza Granta Wahla, słusznie zauważa, że ten mecz to mimo wszystko „dobra rzecz”. Geje i lesbijki żyją też w Teheranie czy Kairze. Dla Irańczyka czy Egipcjanina trybuny w Seattle mogą być jedynym miejscem na ziemi, gdzie będą mogli kibicować swojej drużynie, trzymając za rękę partnera tej samej płci bez strachu, że o świcie do ich drzwi zapuka policja.

Organizatorzy z Seattle robią dobrą minę do złej gry, zapewniając, że mecz jest świętem wartości lokalnych, a nie polityczną demonstracją przeciwko rządom. Jednak nie oszukujmy się, wątków politycznych przed spotkaniem będzie mnóstwo – chyba, że organizatorzy stwierdzą, że nie chcą ryzykować i Iran zagra w Vancouver, a Belgia w Seattle.

Na ten moment jednak irańska telewizja będzie miała niemały problem. Jak pokazać mecz, by nie pokazać trybun? Jak skadrować boisko, by w tle nie mignęła wielka flaga „Pride Match”? A może transmisja zostanie po prostu ocenzurowana z przyczyn technicznych?

Zatem 26 czerwca w Seattle zobaczymy coś więcej niż mecz. Zobaczymy, jak FIFA poradzi sobie z hipokryzją.

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

2 komentarze

Liczy, pisze i komentuje - nie zawsze w tej kolejności. Studiuje matematykę, a wcześniej przewinął się przez redakcje 90minut, FutbolNews oraz Żyjemy Futbolem. Prywatnie kibic Wisły Kraków oraz Chelsea. Ma beznadziejny gust muzyczny, jeszcze gorsze poczucie humoru, ale tyle dobrego, że czasem napisze jakiś niezły tekst

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Mistrzostwa Świata 2026

Reklama
Reklama