Już w sobotę, 15 lipca, w gdyńskiej Polsat Plus Arenie, odbędzie się kolejna gala KSW. Walką wieczoru będzie na niej starcie Phila De Friesa, w której aktualny mistrz KSW w wadze ciężkiej, zmierzy się z Szymonem Bajorem. Ciekawymi pojedynkami będą też między innymi starcia Sebastiana Przybysza z Islamem Djabrailovem i Damiana Janikowskiego z Cezarym Kęsikiem. Szykują się wielkie emocje, zapraszamy więc na zapowiedź gali i analizę kursów, jakie na tę okazję przygotował Fuksiarz.pl.
KSW 84. Czy zmieni się król wagi ciężkiej?
W walce wieczoru czekają nas ciężkie ciosy. Dosłownie. Main event gali KSW 84 to bowiem starcie o pas wagi ciężkiej. Niepokonany w KSW Phil De Fries podejmie w niej Szymona Bajora. Faworyt jest oczywisty i jest nim Anglik. Ten bowiem pas wagi ciężkiej trzyma w swoim posiadaniu od… kwietnia 2018 roku, jest tym samym najdłużej panującym czempionem w historii KSW w tej kategorii wagowej. – Uwielbiam być mistrzem. To niesamowita sprawa i ogromne szczęście. Chcę się tym cieszyć, dopóki to możliwe. Pewnego dnia przegram, ale myślę, że jeszcze nie teraz – mówił mistrz.
Szymon Bajor do KSW wraca po dłuższym okresie nieobecności. Dla federacji występował już w latach 2014-2016, gdy odniósł dwa zwycięstwa. Potem jednak odszedł i kontynuował karierę w innych miejscach. Był choćby tymczasowym czempionem FEN, a także mistrzem organizacji PLMMA. Na 33 pojedynki w swojej karierze wygrał 24. Walczył w Rosji, Niemczech, Japonii, Walii czy na Słowacji. Sporo w klatce przeszedł, a w ostatnim czasie ma znakomity okres – wygrał swoje cztery poprzednie pojedynki, z czego trzy przed czasem.
W walce z De Friesem będzie jednak underdogiem. I sam zdaje sobie z tego sprawę.
– Wiem, że ludzie będą stawiać na niego i mnie to nie dziwi, bo ja sam przez ostatnie lata byłem ogromnym fanem Phila de Friesa. Uwielbiałem go oglądać. Ludzie często mówili, że jego walki były nudne i mało widowiskowe, ale ja uważam, że on jest po prostu profesorem MMA. Miałem nawet plan, żeby polecieć do niego na wspólne treningi i poznać te jego wszystkie myki. To nie jest licencjat czy magisterka z MMA, to jest doktorat. Cieszę się, że będę mógł się z nim zmierzyć i w końcu czuję się doceniony – mówił jakiś czas temu na łamach Sportowych Faktów.
Ten doktorat Bajorowi będzie bardzo trudno zdać. De Fries co prawda chwali rywala, ale też jest pewny swego. – Szymon bardzo dobrze miesza różne płaszczyzny. Jego stójka czy grappling nie są zbyt przerażające, ale świetnie je z sobą łączy. Trzeba podejść do tego z respektem. Oczywiście potrafi uderzyć, bo jest zawodnikiem wagi ciężkiej, ale myślę, że będę od niego lepszy w każdym aspekcie walki – mówił Anglik w oficjalnej zapowiedzi walki. Dodawał też, że u Bajora imponuje mu to, jak ten miesza różne płaszczyzny, dobrze łączy czy to stójkę, czy grappling. Nie ma jednak jednej dużej broni, o której już przed walką można by napisać, że to coś, czym postraszy rywala klasy De Friesa.
Stąd nie dziwi, że kursy w Fuksiarz.pl odpowiadają przewidywaniom przed walką. Ten na De Friesa wynosi 1.17, ale możliwa sensacja – jaką byłaby wygrana Bajora, może przynieść niezły zysk. Kurs na Polaka to aż 4.40.
KSW 84. Przybysz ze wsparciem miejscowych fanów
Sebastian Przybysz w grudniu ubiegłego roku stracił pas mistrzowski KSW w wadze koguciej po niejednogłośnej decyzji w starciu z Jakubem Wikłaczem. Z kolei w maju odbudował się po tamtej porażce i w Warszawie rozbił ciosami w parterze Filipa Macka, czeskiego specjalistę od poddań. O walkę w Gdyni Przybysz zaapelował sam i pojedynek na gali KSW 84 faktycznie otrzymał. Nie dziwi, że chciał na niej wystąpić – jest w końcu reprezentantem klubu Mighty Bulls Gdynia. Przed jutrzejszym starciem zapewniał, że da najlepszą walkę gali. Co zresztą całkiem możliwe – pojedynki popularnego “Sebicia” od zawsze są festiwalem umiejętności i efektownego stylu walki – już pięciokrotnie zdobywał bonusy za najlepsze pojedynki wieczoru, raz za nokaut, a dwa razy za poddanie.
SPRAWDŹ KURSY NA KSW 84 W OFERCIE FUKSIARZ.PL!
Rywalem Przybysza będzie Islam Djabrailov. Niemiec przygodę z MMA zaczął w 2018 roku, a do tej pory ma na koncie 13 stoczonych pojedynków, z których wygrał dziewięć. W 2019 roku został mistrzem wagi koguciej niemieckiej organizacji We Love MMA, który obronił do tej pory dwukrotnie. Na galę KSW 84 przyjeżdża po trzech wygranych z rzędu i zapowiada, że jest przygotowany na prawdziwą wojnę w klatce. A że jest przy tym zawodnikiem, który potrafi w klatce właściwie wszystko, to można spodziewać się, że jego pojedynek z Sebastianem Przybyszem powinien być naprawdę widowiskowy.
Szczególnie, że ten drugi, co podkreśla regularnie, nadal czuje się czołowym zawodnikiem swojej kategorii.
– Uważam, że ze szczytu wcale nie spadłem. Nie wspinam się więc na niego ponownie. Będę raczej tę górę próbował jeszcze podbudować, żeby szczyt był jeszcze wyżej. Czuję, że to, iż nie mam pasa niewiele znaczy, bo dalej jestem inspiracją dla innych ludzi i mogę ich do czegoś fajnego doprowadzić. Znowu jestem na fali i nie zejdę z niej, bo chcę dawać innym jeszcze lepszy przykład. Bardzo się cieszę z tego, że biję się u siebie w mieście. Ostatni pojedynek w Trójmieście stoczyłem w swoim debiucie dla KSW. Fajnie będzie zawalczyć i usłyszeć jak kibice troszkę dla mnie pokrzyczą. Moja mama ostatni raz była na mojej walce na gali w Ergo Arenie. Będzie bardzo miło ją zaprosić, żeby mogła sobie usiąść z moją kobietą, aby obejrzeć z bliska jak robię show – mówił w oficjalnej wypowiedzi dla KSW.
A jak widzą szanse obu fighterów na zwycięstwo specjaliści z Fuksiarz.pl? Zdecydowanym faworytem walki w ich oczach wydaje się Sebastian Przybysz. Dlatego może okazać się, że warto postawić na liczbę rund, a szczególnie wczesny finisz walki, na który na pewno można się przy tym zestawieniu personalnym nastawić. Jeśli walka potrwa maksymalnie jedną rundę, kurs wynosi 3.60. Na to, że skończy się w drugiej – 1.95.
Przy okazji KSW 84 można też skorzystać ze specjalnej promocji – boosta, w ramach którego jeśli Sebastian Przybysz i Phil De Fries zakończą swoje walki przed czasem, a wy to obstawicie, kurs wzrośnie z 1.89 do 2.40.
KSW 84. Co jeszcze na karcie?
Jedną z ciekawszych walk na karcie KSW 84 bez wątpienia jest też pojedynek Cezarego Kęsika z Damianem Janikowskim. Kęsik do klatki wraca po dwóch porażkach – na punkty przegrał z Pawłem Pawlakiem, a potem przed czasem z Tomaszem Romanowskim. Janikowski z kolei swój ostatni pojedynek wygrał – w grudniu pokonał Mateusza Kubiszyna. Kęsik zapewnia jednak, że to jego ręka powędruje po walce w górę i zgodnie z kursami Fuksiarz.pl jest faworytem tego starcia.
Poza tym pojedynkiem czeka nas też inne starcie wagi ciężkiej. W nim doświadczony Darko Stosić (17-6) zmierzy się z niepokonanym w klatce, ale mniej doświadczonym Stefanem Vojcakiem (6-0). Pierwszy z nich do klatki KSW wszedł przy okazji poprzedniego pojedynku i pokonał wtedy Michała Włodarka, znakomicie kontrolując walkę w parterze i kończąc całe starcie nokautem. Dla doświadczonego fightera jutrzejsze starcie ma być kolejnym krokiem na drodze do walki o pas wagi ciężkiej. Dla Vojcaka będzie to z kolei spory test i najpoważniejsze wyzwanie w dotychczasowej karierze. Faworytem według kursów Fuksiarz.pl jest zdecydowanie Stosić, jednak może okazać się, że warto zaryzykować i obstawić wygraną Vojcaka po kursie 3.05.
Co jeszcze czeka nas na KSW 84? Kilka walk z oczywistymi faworytami – tymi będą choćby Bartosz Leśko w starciu z Nemanją Nikoliciem czy Damian Stasiak, który zmierzy się z Pascalem Hintzenem. Ciekawa walka czeka nas jednak na samym początku gali – chodzi o starcie Patryka Chrobaka z Miłoszem Melchertem, w którym kursy rozkładają się bardzo równomiernie na wygraną obu fighterów (odpowiednio 1.80 i 1.90). Cała gala składa się z dziesięciu pojedynków, a wszystkie zapowiadają się ciekawie. Wszystkie obstawić je można, oczywiście, w ofercie Fuksiarz.pl
KSW 84. Karta walk
Walka wieczoru (Walka o pas wagi ciężkiej KSW)
- 120,2 kg: Phil De Fries (23-6, 1 N/C) vs. Szymon Bajor (24-9)
OBSTAWIAJ KSW 84 W FUKSIARZ.PL!
Karta główna
- 61,2 kg: Sebastian Przybysz (11-3) vs. Islam Djabrailov (9-4)
- 83,9 kg: Cezary Kęsik (13-3) vs. Damian Janikowski (7-5)
- 120,2 kg: Darko Stošić (17-6) vs. Štefan Vojčák (6-0)
- 83,9 kg: Bartosz Leśko (12-3-2) vs. Nemanja Nikolić (9-0-1)
- 77,1 kg: Krystian Kaszubowski (10-3) vs. Henry Fadipe (13-10-1)
- 65,8 kg: Damian Stasiak (13-9) vs. Pascal Hintzen (8-2)
- 61,2 kg: Bruno Augusto dos Santos (10-4) vs. Gustavo Oliveira (8-1)
- 83,9 kg: Borys Dzikowski (3-0) vs. Damian Mieczkowski (1-0)
- 61,2 kg: Patryk Chrobak (3-3) vs Miłosz Melchert (2-1)
Fot. Newspix