Reklama

KSW 79. Czas na mocne ciosy w Czechach

redakcja

Autor:redakcja

24 lutego 2023, 17:35 • 10 min czytania 0 komentarzy

Już w sobotę, 25 lutego, gala KSW 79 zawita do czeskiego Liberca. W tamtejszej Home Credit Arena kibice będą świadkami dziewięciu starć. Walką wieczoru będzie pojedynek o pas wagi ciężkiej pomiędzy Philem De Friesem, a Toddem Duffeem. W klatce zaprezentują się też jednak i inni potężni fighterzy: Arkadiusz Wrzosek, Daniel Omielańczuk czy Michał Kita. Do tego wystąpi też bohater lokalnej publiczności – Dominik Humburger. Czeska gala KSW powinna przynieść mnóstwo emocji. Zakłady bukmacherskie na tę okazję przygotował Fuksiarz.pl.

KSW 79. Czas na mocne ciosy w Czechach

KSW 79. Gala wyrównanych pojedynków

Co od razu rzuca się w oczy, gdy analizuje się kartę walk KSW 79? Że ta jest bardzo wyrównana. Owszem, w większości walk da się wskazać faworytów, natomiast w pierwszych pięciu starciach na karcie właściwie żaden rezultat nie powinien zaskoczyć. Ciekawa do obstawienia wydaje się choćby walka Andreasa Gustafssona z Davidem Hoskiem. Faworytem jest Szwed, który do tej pory w KSW zawalczył raz – przegrał wtedy niejednogłośną decyzją sędziów z Damianem Janikowskim. Kurs na Gustafssona w ofercie Fuksiarz.pl to 1.45, ale może się okazać, że warto postawić na zwycięstwo jego rywala. Hosek zawalczy przecież przed własną publiką, a do tego to groźny puncher, gotowy skończyć pojedynek przed czasem – na osiem zwycięstw w swojej karierze, sześć zaliczał właśnie nokautami.

Idealnie równo wyceniane są za to szanse zawodniczek w jedynej walce kobiet. Natalia Baczyńska i Petra Castkova do tej pory stoczyły w klatce KSW odpowiednio dwie i jedną walkę. Obie polują na pierwsze zwycięstwo. Czeszka jest już jednak zawodniczką wiekową, ma 41 lat. Z młodszą o czternaście lat Polką może tracić na dystansie, a patrząc na historię obu fighterek w klatce – walka najpewniej rozstrzygnie się przez decyzję, po przewalczeniu wszystkich rund.

Sprawdź ofertę zakładów na KSW 79 w Fuksiarz.pl

Zupełnie inaczej wygląda sprawa w walce Ramzana Jembieva z Murilem Delfino. To starcie dwóch debiutantów w klatce KSW, a zdecydowanym faworytem według kursów jest pierwszy z nich. 23-letni Francuz jest ciekawym zawodnikiem i sporym talentem. Nazywa się go nawet “cudownym dzieckiem Atch Academy”, gdzie trenuje między innymi z Salhdine’em Parnasse’em, mistrzem KSW w wadze piórkowej i tymczasowym mistrzem wagi lekkiej. Po porażce w pierwszym pojedynku w MMA, wygrał kolejne trzy walki, w tym dwie nokautami. Na potrzeby polskiej federacji wyszedł ze swojej strefy komfortu – po raz pierwszy zawalczy bowiem poza Francją.

Delfino to z kolei niepokonany (bilans 3-0) Brazylijczyk, który w MMA rywalizuje od 2017 roku. Podobnie jak Jembiev, tak i on po raz pierwszy zmierzy się w walce poza swą ojczyzną. Wcześniej rywalizował amatorsko, ma też doświadczenie z innych sportów walki i medale zawodów grapplingowych. Co imponuje: każde swoje starcie zakończył przed czasem – jedno poddaniem, dwa nokautami. Dlatego opłacić może się nie tylko obstawianie zwycięzcy, ale i tego, że walka skończy się przed czasem, zwłaszcza że kursy na obu zawodników w ofercie Fuksiarz.pl w takim przypadku rosną.

Wielkim faworytem swojego starcia będzie Arkadiusz Wrzosek, który zmierzy się z Tomasem Moznym. Obaj w przeszłości już raz ze sobą rywalizowali, ale jeszcze w kickboxingu. W 2015 roku w Warszawie rywalizowali o mistrzowski pas federacji WKU. Walka rozegrała się na pełnym dystansie, ostatecznie lepszy był Słowak. W MMA Mozny legitymuje się bilansem 1-1, z kolei Polak jest bezbłędny, choć na razie stoczył… tylko jedną walkę. Na gali KSW 73 znokautował Tomasza Sararę. Nokautu można spodziewać się i w jego kolejnym starciu, choć sam Wrzosek zapowiadał, że nie szykuje się tylko na pojedynek rozgrywany w stójce.

– Jestem innym człowiekiem i zawodnikiem. To było [poprzednia walka z Moznym – przyp. red.] osiem lat temu. Obaj jesteśmy dziś inni. Dużo się zmieniło. Ważę więcej. W pierwszej walce była między nami różnica prawie 20 kilogramów. To była moja druga walka w karierze, a Tomka dwudziesta druga. Oboje mamy za sobą osiem lat kariery, dużych pojedynków. Przygotowuję się do starcia MMA. Nie do walki MMA w stójce. Będę gotowy na wszystko i Tomek raczej nie będzie miał mnie czym zaskoczyć – mówił w rozmowie z Mateuszem Borkiem.

Osiem lat temu, jak sam zauważył, był więc przed walką outsiderem. Tym razem jest faworytem. Pytanie brzmi, czy poradzi sobie z tą rolą? Obstawić zwycięzcę tego pojedynku możecie oczywiście na Fuksiarz.pl.

Humburger vs Bueno. Bohater miejscowych wielkim faworytem

Dla Czechów najważniejszym pojedynkiem będzie co-main event wieczoru. Tam zawalczy bowiem Dominik Humburger, niepokonany czeski fighter, który wszystkie swoich pięć starć w MMA kończył nokautami. Pierwotnie jego rywalem miał być Nemanja Nikolić, ten jednak doznał urazu i w ostatniej chwili w jego miejsce wskoczył Jorge Luiz Bueno. Bueno to posiadacz czarnego pasa brazylijskiego jiu-jitsu i kolejny fighter, który potrafi skończyć walkę przed czasem. Na osiem zwycięstw w karierze, sześć odniósł nokautami, a jedno poddaniem.

Na Humburgera – mimo zmiany rywala – czeka więc niełatwe zadanie, będzie bowiem musiał mieć się na baczności i nie nadziać się na mocny cios ze strony rywala. Inna sprawa, że Bueno też musi się pilnować, czeski zawodnik pokazał już co potrafi również w klatce KSW – w sierpniu zeszłego roku w drugiej rundzie znokautował wówczas Borysa Borkowskiego. Wcześniej w jedenaście miesięcy stoczył trzy pojedynki, wszystkie zakończył w pierwszej rundzie. Siła jego ciosów jest ogromna i można przypuszczać, że po raz kolejny to pokaże. W dodatku w ostatnim czasie trenował za Oceanem, w amerykańskim Kill Cliff FC, jednym z najlepszych klubów MMA na świecie.

Ale że Bueno też uderzyć potrafi, to kolejny z pojedynków, gdy warto pokusić się o przejrzenie kursów na zakończenie walki przed czasem.

Niewykluczone jednak, że Bueno postanowi sprowadzić walkę do parteru – co też potrafi robić doskonale – i tam zneutralizować największe atuty Humburgera, a może nawet poddać rywala. Jorge zna też już klimat walk w Europie. Do tej pory pojedynkował się w Austrii, Szwecji, ale też Czechach, a więc gala w Libercu nie będzie dla niego pierwszą u naszych południowych sąsiadów. Dlatego możliwe, że warto pokusić się o nieco bardziej ryzykowny typ i wykorzystanie wysokiego kursu na Brazylijczyka, który w ofercie Fuksiarz.pl wynosi w tej chwili 3.75.

Omielańczuk vs Kita. Bratobójcze starcie weteranów

Wcześniej na karcie KSW 79 czeka nas między innymi historyczne  starcie w polskiej wadze ciężkiej. Daniel Omielańczuk (26-13-1 1NC, 6 KO, 10 Sub) zmierzy się z Michałem Kitą (21-15-1, 13 KO, 5 Sub). Pierwszy to aktualny numer trzy rankingu wagi ciężkiej. Drugi dwukrotnie był pretendentem do mistrzostwa w tej kategorii. Obaj to już weterani MMA – mają odpowiednio 40 i 42 lata. Obaj też… nie mieli zmierzyć się ze sobą. Omielańczuk pierwotnie miał zawalczyć z Viktorem Pestą, ale ten wycofał się z walki z powodu choroby.

Na jego miejsce wskoczył więc Kita. I takie zestawienie dało nam walką, na którą zdecydowanie warto czekać. Po kursach w ofercie Fuksiarz.pl widać bowiem, że będzie to starcie dwóch równych sobie rywali. W tej chwili nieco lepiej stoją szansę młodszego z nich – wyceniane są na 1.67. Ale kurs 2.08 na Michała Kitę pokazuje, że nie stoi on na przegranej pozycji.

Obaj są niesamowicie doświadczeni. Omielańczuk należy pod tym względem do krajowej czołówki. Ma na koncie aż 41 stoczonych pojedynków, wygrał 26 z nich. W swojej karierze walczył nawet w UFC, rywalizując z najlepszymi zawodnikami wagi ciężkiej na świecie, choćby Curtisem Blaydesem czy Aleksiejem Olejnikiem. Pojedynki toczył w Rosji, Szkocji, USA, Kanadzie, Anglii, Azerbejdżanie, Ukrainie czy Zjednoczonych Emiratach Arabskich. W KSW rywalizował do tej pory czterokrotnie, ostatnio podczas gali KSW 75, gdy pokonał Michala Martinka.

Werdykt w tej walce był jednak kontrowersyjny, a Michał Kita wprost mówił, że uważa go za błędny.

Przegrał. Dla mnie przegrał. Tu nie chodzi w ogóle o jakieś docinanie, nie chodzi w ogóle o to czy ja kogoś lubię czy nie lubię. Chodzi o to, co ja mam od wielu lat – pretensje do sędziów, że nie są kompetentni do tego, by sędziować. Już kiedyś walczyłem na pełnym dystansie i zostałem oszukany nie raz, nie dwa przez sędziów i powiedziałem, że wolę polec przez nokaut, jeśli mam polec niż wygrać walkę, a sędziowie ci odbiorą zwycięstwo – mówił “Masakra” na łamach portalu CageFight.

Zobacz wszystkie kursy na KSW 79 w ofercie Fuksiarz.pl

Takie słowa pokazują, że w tym pojedynku nie ma co liczyć na wstrzymywanie rąk przez któregoś z zawodników. Z nokautów w tej parze słynie raczej Kita, ale i Omielańczuk przyłożyć potrafi. Nic dziwnego, że w kursach Fuksiarz.pl wyżej wyceniany jest typ na to, że walka potrwa co najmniej dwie rundy (1.95), niż że zakończy się w pierwszej (1.75). Jeśli Kita zawalczy tak, jak zapowiada – a po dwóch porażkach z rzędu ma powody ku temu, by odważnie zaatakować rywala – powinniśmy spodziewać się szybkiego pojedynku zakończonego nokautem.

De Fries vs Duffee. Odłożony w czasie rewanż

Phil De Fries to w KSW człowiek-instytucja. Pas wagi ciężkiej zdobył w swoim debiucie, 14 kwietnia 2018 roku i od tamtej pory nikomu go nie oddał. W tym okresie zaliczył aż siedem skutecznych obron, odprawiając między innymi Michała Kitę, Tomasza Narkuna (dwukrotnie) czy – w ostatniej obronie – Ricardo Prasela z Brazylii. Nie dziwi, że będzie wielkim faworytem kolejnego starcia. Inna sprawa, że z Toddem Duffeem, z którym zmierzy się na gali KSW 79, ma rachunki do wyrównania. Obaj w przeszłości już ze sobą walczyli i wtedy wygrał Amerykanin.

Miało to miejsce w UFC. W grudniu… 2012 roku. Ponad dekadę temu.

Gdy dowiedziałem się, że będę walczył z Toddem, ucieszyłem się, że czeka mnie słodka zemsta. Poprzednim razem nie pokonał mnie dlatego, że był lepszy, tylko ponieważ ja sam byłem w rozsypce i czułem strach. Nigdy nie obejrzałem naszej pierwszej walki. Czułem zbyt duży wstyd. To było coś okropnego. W tamtym momencie byłem w najgorszej formie psychicznej. Koszmar. Cierpiałem na depresję – powiedział De Fries w oficjalnej zapowiedzi pojedynku.

On też przez ostatnią dekadę stale wchodził do klatki. Duffee wręcz przeciwnie – po starciu z De Friesem zawalczył ledwie trzykrotnie. W 2014 roku pokonał Anthony’ego Hamiltona, a rok później zawiesił karierę po porażce z Frankiem Mirem. Wrócił w 2019 roku, jego starcie z Jeffem Hughesem zakończyło się brakiem rozstrzygnięcia po tym, jak Hughes przypadkiem trafił w oko Duffeego i ten nie był w stanie kontynuować walki. Amerykanin zapowiada jednak, że po trzech latach przerwy będzie w pełni gotowy na pojedynek z De Friesem.

– To nie będzie mój powrót, bo nigdzie nie odszedłem. Trenowałem pełną parą przez trzy lata, czekając na odpowiednią okazję. Nie miałem przerwy. KSW wykonuje niesamowitą robotę promocyjną. Jedną z najlepszych, jakie w życiu widziałem. Jest zaszczytem, że mogę być tego częścią – mówił. Zapowiedział też, że chce “uczynić wagę ciężką ekscytującą”. – Phil to wielki, nudny tchórz. Jego największym atutem jest to, że robi wszystko, by wygrać. Nawet jeśli przy okazji okaże się najnudniejszy. Jego walki usypiają publiczność. Trzeba się go pozbyć. Fanom KSW mogę zagwarantować emocje. Zawsze byłem z tego znany. Każda moja walka jest szybka, emocjonująca i kończy się przed czasem. 

Czy walka De Friesa i Duffeego faktycznie zakończy się przed czasem? Kursy w ofercie Fuksiarz.pl zdają się sugerować, że dokładnie tak będzie, ale to Anglik powinien odprawić rywala bez potrzeby zdawania się na decyzję sędziów. Jego zwycięstwo przez nokaut lub poddanie obstawić możemy po kursie 1.20, Amerykanina – 6.00. Z kolei wygrana przez decyzję jednego lub drugiego to odpowiednio 6.00 na De Friesa i 15.00 na Duffeego.

Niewykluczone jednak, że Anglik zdecyduje się przede wszystkim zneutralizować atuty rywala – który przecież wszystkie wygrane w karierze zaliczał przez nokaut – szukając obalenia i zamęczenia przeciwnika, zamiast szybkiego finiszu. W takim przypadku wysokie kursy na wygraną przez decyzję mogą okazać się nie tylko kuszące, ale i bardzo opłacalne. Sam De Fries mówił, że jego rywal potrafi przewalczyć tylko pierwszą rundę, potem brakuje mu już sił. Dlatego jeśli ktoś chce obstawić sensacyjną wygraną Todda, powinien pokusić się o zakład, że ten wygra właśnie w pierwszym starciu. Taki typ oczywiście również można znaleźć w ofercie Fuksiarz.pl

KSW 79. Karta walk

Sprawdź pełną ofertę zakładów na galę KSW 79 

Walka wieczoru | Starcie o pas wagi ciężkiej KSW
120,2 kg/265 lb: Philip De Fries (22-6 1NC, 5 KO, 13 Sub) vs Todd Duffee (9-3 1NC, 9 KO)

Karta główna | Main card
83,9 kg/185 lb: Dominik Humburger (5-0, 5 KO) vs Jorge Bueno (8-1 1NC, 6 KO, 1 Sub)
120,2 kg/265 lb: Arkadiusz Wrzosek (1-0, 1 KO) vs Tomas Mozny (1-1, 1 KO)
120,2 kg/265 lb: Daniel Omielańczuk (26-13-1 1NC, 6 KO, 10 Sub) vs Michał Kita (21-15-1, 13 KO, 5 Sub)
77,1 kg/170 lb: Brian Hooi (18-10 1NC, 6 KO, 6 Sub) vs Jivko Stoimenov (12-5 1NC, 6 KO, 6 Sub)
83,9 kg/185 lb: Andreas Gustafsson (7-1, 4 KO, 2 Sub) vs David Hosek (8-3-1, 6 KO, 1 Sub)
68,5 kg/151 lb: Ramzan Jembiev (3-1, 2 KO) vs Murilo Delfino (3-0, 2 KO, 1 Sub)
59 kg/130 lb: Natalia Baczyńska-Krawiec (6-3, 1 KO) vs Petra Castkova (6-5, 1 KO, 1 Sub)
83,9 kg/185 lb: Frederico Komuenha (2-0, 2 KO) vs Matyas Viszlay (1-0, 1 KO)

Fot. Newspix

Najnowsze

Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
11
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!
Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
0
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League
Hiszpania

Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Jakub Radomski
52
Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Fuksiarz

Komentarze

0 komentarzy

Loading...