Aleksander Buksa w wywiadzie z Tomaszem Ćwiąkałą odniósł się do swojego odejścia z Wisły Kraków. Jego wypowiedź skomentował Jarosław Królewski, właściciel klubu.

Buksa stwierdził: – Cała ta sytuacja nie byłaby tak rozdmuchana, gdyby komunikacja była na lepszym poziomie, na linii klub-ja i mój tata, który był w to zaangażowany. Później została etykieta, że klub został oszukany. Z drugiej strony Wisła też nie zachowała się tak, jak mogła, a ja rzuciłem się na pieniądze, bo szukałem klubu. Takie były opinie, a to nie była prawda. Pieniądze nie były w tamtym momencie kluczowe. Oddałem Wiśle pieniądze, które zarobiłem w tamtym okresie. Wisła zaakceptowała moją propozycję. Wyszedłem z taką inicjatywą – wysłałem maila i zaproponowałem takie rozwiązanie. Nie chciałem odchodzić z etykietą gościa, który w jakiś sposób oszukał klub lub rzucił się na pieniądze.
Na co Jarosław Królewski odpisał: – Dobrze, że poszczę od kontrowersji na tweeterze bo jeszcze bym coś napisał.
Cała ta sytuacja nie byłaby tak rozdmuchana, gdyby komunikacja była na lepszym poziomie, na linii klub-ja i mój tata, który był w to zaangażowany. Później została etykieta, że klub został oszukany. Z drugiej strony Wisła też nie zachowała się tak, jak mogła, a ja rzuciłem się na… pic.twitter.com/bOGFS2EoIU
— Tomasz Cwiakala (@cwiakala) November 11, 2025
Buksa odszedł do Genoi w 2021 roku. Tam się nie przebił, zwiedził też kilka innych zagranicznych klubów, potem wrócił do Polski i po graniu w barwach Górnika i GKS-u trafił do Polonii Warszawa.
O sprawie odejścia z Wisły piłkarz mówił też na łamach Weszło: – Mogę powiedzieć w tym momencie publicznie, że zwróciłem Wiśle Kraków większość pieniędzy za ten sezon, włącznie z całym bonusem za podpis. Sam to zaproponowałem. Chciałem oddać całość zarobionych pieniędzy i Wisła się zgodziła, z tym że zaproponowała kwotę – to juniorska kwota, niewielkie pieniądze w porównaniu do tego, co miałem zarabiać przez cały sezon – i tylko to mi przysługiwało. Natomiast zdecydowaną większość zwróciłem – kontrakt i całą kwotę za podpis. Dlatego chcę, by to jasno wybrzmiało – nie zostałem w Wiśle Kraków dla pieniędzy. Zostałem po to, żeby się rozwijać. Natomiast cała sytuacja wyniknęła przez to, o czym przed chwilą mówiłem. Nie rozwinąłem się. Nie było miejsca, gdzie mógłbym grać. Dlatego podjąłem decyzję, że odchodzę. Jakby ktoś miał jeszcze jakieś pretensje czy wątpliwości – rzeczywiście, lepsza sytuacja do odejścia była rok temu w lecie, kiedy i Wisła by zarobiła, i ja bym miał lepsze warunki.
CZYTAJ WIĘCEJ:
- Media: Iordanescu wziął tylko 50 tysięcy euro odprawy
- „Kamil lubi napić się wódeczki”. Dziennikarz o relacji Glika i Lewandowskiego
- Rzecznik Etyki PZPN: „Czy ktoś stanął w obronie Mioduskiego”?
Fot. Newspix