Legia 18. kolejkę Ekstraklasy zakończy w strefie spadkowej. Jeśli nie wygra w ostatnim meczu przed przerwą zw rozgrywkach to spędzi w niej całą zimę. Tym razem piłkarze z Warszawy przegrali 0:2 w Gliwicach z ostatnim w tabeli Piastem. Głos po tym kompromitującym spotkaniu na konferencji prasowej zabrał Inaki Astiz.

Trener drużyny z Łazienkowskiej – cytowany przez portal Legia.net – zaczął od przeprosin skierowanych w stronę kibiców. Ci, mimo fatalnych wyników swoich ulubieńców, licznie ich wspierają. Tak było też w Gliwicach. Sektor dla gości stadionu przy Okrzei został w dużej mierze wypełniony.
– Po pierwsze, chcę przeprosić kibiców – ani oni, ani klub nie zasługują na tę sytuację, grę i przede wszystkim wyniki – powiedział Inaki Astiz.
Astiz ze szczerym wyznaniem: Nic nowego nie powiem
Hiszpański trener już od siedmiu meczów próbuje odnieść pierwsze zwycięstwo, prowadząc samodzielnie Legię. Póki co, ta sztuka mu się nie udała i na ten moment nie ma zbyt wielu przesłanek, by wierzyć, że to szybko się zmieni.
– Jesteśmy w takiej sytuacji, w której jesteśmy. Na razie nasza praca nie przekłada się na wyniki. Staramy się to zmienić. Nic nowego nie powiem – stwierdził krótko, pokazując tym samym bezradność.
Inaki Astiz został również zapytany, gdzie jego zdaniem leży przyczyna problemów jego zespołu. Tutaj również nie był w stanie udzielić konkretnej odpowiedzi.
– W czym jest problem? Gdybym wiedział, to byśmy nie mieli takich wyników, jak obecnie. Wydaje mi się, że każdy chce, ale czegoś brakuje. Od niedzieli może być inaczej – mam nadzieję, że piłkarze trochę rozmawiają, żeby coś pozmieniać. Wierzę w to, że w końcu się obudzimy i zmienimy tę passę.
Legia marzy o spadku. Kolejna kompromitacja
– Wiedzieliśmy, że o pierwszym golu w meczu będą decydowały małe szczegóły, może stałe fragmenty. Wydaje mi się, że broniliśmy całkiem dobrze, ale w drugiej połowie, szczególnie w końcówce, detale spowodowały, że wynik jest korzystny dla Piasta, a nie dla nas. Trzeba być bardziej skoncentrowanym do końca. Rzut wolny sprawił, że straciliśmy pierwszą bramkę, a potem gospodarze podwyższyli rezultat po rzucie karnym – dodał trener 16. drużyny Ekstraklasy.
Legii do końca roku zostały do rozegrania jeszcze trzy mecze, co oznacza trzy okazje do kolejnych kompromitacji. Kibice raczej woleliby, żeby nadeszła już przerwa zimowa, jednak nie mają wyboru i drużyna z Łazienkowskiej zmierzy się w Lidze Konferencji z Noah i Lincoln Red Imps – ci drudzy już nawet mają patent na polskie ekipy, o czym na Gibraltarze przekonał się Lech. Starcia w europejskich pucharach przedzieli drugie spotkanie z Piastem Gliwice, którego stawką będzie uniknięcie zimowania w strefie spadkowej.
Czytaj więcej na Weszło:
Fot. Newspix