Reklama

Granat leżał na stadionie 30 lat. Znaleźli go przypadkiem

Szymon Janczyk

Opracowanie:Szymon Janczyk

30 października 2025, 11:57 • 2 min czytania 1 komentarz

Remonty, remonty, kto się kiedykolwiek nimi parał, ten wie, ile nieoczekiwanych zdarzeń mogą one wywołać. W Chorwacji na ten przykład podczas remontu stadionu znaleziono na nim… granat. Okazało się, że nikt go nie sprzątnął przez trzydzieści lat.

Granat leżał na stadionie 30 lat. Znaleźli go przypadkiem

Do sensacyjnego odkrycia doszło gdy zabrano się za remont podupadającego stadionu w Splicie. Poljud, relikt i przykład wschodniego zmysłu architektonicznego, to jeden z największych obiektów w Chorwacji, na którym swoje spotkania rozgrywa duma Dalmacji — Hajduk.

Reklama

Teraz okazało się, że przez dekady mecze Hajduka czy koncerty grup takich jak Iron Maiden odbywały się w miejscu, w którym wciąż można natknąć się na granaty z czasów wojny w Jugosławii.

Granat na stadionie w Chorwacji. Leżał tam przez trzydzieści lat

O zdarzeniu poinformował „Dalmatyński Portal”, który opublikował zdjęcie znaleziska. Wspomniany granat zaliczamy do typu granatów nasadkowych, miotanych.

Podczas prac budowalnych na dachu stadionu robotnicy zauważyli granat, pozostałość po wojnie domowej. Przypuszcza się, że została odpalona z okolic nabrzeża miasta. Stadion był ostrzeliwany, wciąż pozostały na nim ślady po kulach – czytamy w chorwackim portalu.

Dziennikarze otrzymali zdjęcie granatu przed jego zniszczeniem. O znalezieniu niewybuchu poinformowano lokalną policję i zaczęło się spore zamieszanie.

Teren został szybko zabezpieczony, na miejsce przybyli funkcjonariusze regionalnej jednostki saperskiej. Eksperci usunęli ładunek wybuchowy z dachu, ale nie było opcji bezpiecznego transportu, więc zdecydowano się zniszczyć go na miejscu. W południowej części stadionu Poljud przeprowadzono kontrolowaną eksplozję, z zachowaniem zalecanych środków bezpieczeństwa – stoi w artykule.

Służby poinformowały media, że operacja zakończyła się sukcesem. Nikt nie został poszkodowany, nie doszło także do uszkodzenia obiektu.

fot. Newspix/Dalmatinski Portal

1 komentarz

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Inne kraje

Reklama
Reklama