Jak Sousa zastąpi Milika? Koncepcje są trzy

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

08 czerwca 2021, 13:26 • 5 min czytania

Wczoraj na Arkadiusza Milika spadła cegła w postaci słów lekarza – Arek, nigdzie nie jedziesz, Euro jedynie z czipsami przed telewizorem. Ale cegła spadła też na głowę Paulo Sousy, który jeszcze wczoraj popołudniu mówił o tym, jak ważny jest Milik dla jego układanki. Pytanie jest teraz takie – czy Portugalczyk ma alternatywy? Czy może ustawić tę kadrę bez napastnika Marsylii? Wydaje się, że prawdopodobne są trzy opcje.

POLSKA WYGRA Z ISLANDIĄ? KURS: 1,50 W FUKSIARZU!

Opcja numer 1 – Świerczok w butach Milika

To wariant najłatwiejszy do zastosowania. Zacznijmy od tego – jak w ogóle kadra miała grać? Założenia były jasne i klarowne, co podpowiadały nam wszystkie sygnały od selekcjonera. Czyli tak: ustawienie 1-3-4-1-2 lub 1-3-4-2-1. Jedno miejsce w ataku jest zaklepane dla takiego gościa, co strzela w Bayernie. Milik albo obok niego, a za plecami Zieliński. Albo Milik z Zielińskim po prostu za plecami Lewandowskiego.

Skoro wypada Milik, to rzecz jasna można tam wrzucić w jego miejsce zastępcę. Zmieniamy jedną literkę w szyldzie – nawiązując do klasyka – no i jedziemy dalej. Najpoważniejszym kandydatem do wskoczenia w buty snajpera Marsylii wydaje się Jakub Świerczok. On najlepiej wyglądał w sparingu z Rosją, Świderski zawiódł, podobnie jak Kownacki, który na dodatek ostatnio też ma problemy ze zdrowiem.

  • Plusy takiego rozwiązania: nie trzeba za dużo zmieniać. Sousa wielokrotnie podkreślał, jak ważna jest dla niego styl zespołu. Reprezentacja ma grać według określonego modelu gry, nad którym pracowała i w Opalenicy, i na tym pierwszym zgrupowaniu Portugalczyka. Świerczok sprawia też wrażenie gościa, który ma odłączony układ nerwowy. Raczej nie pęknie pod presją tego, że przed telewizorami w Polsce będzie oglądało go prawie 10 milionów ludzi.
  • Minusy takiego rozwiązania: Świerczok nie jest Milikiem. I nie chodzi nam o styl gry, bo ten w gruncie rzeczy mają podobny. Raczej o to, że nie ma przypadku w tym, że jeden strzela gole w Piaście Gliwice, a drugi w Marsylii. Skoro już straciliśmy Milika na Euro, to może nie szukajmy słabszego zastępstwa, tylko nieco zmodyfikujmy plan taktyczny. Nie szukajmy „słabszego Milika”, tylko spróbujmy wykorzystać atuty innych piłkarzy. I tu przechodzimy do koncepcji drugiej.

Opcja numer 2 – wzmacniamy środek pola kosztem braku drugiego napastnika

Zakładamy myślenie proste, ale być może takie, które w jakiś tam sposób przemawia do rozsądku. Wolelibyście mieć na boisku piłkarzy Leeds, Napoli, Lokomotiwu i Brighton czy piłkarzy Leeds, Napoli, Lokomotiwu i Piasta Gliwice? Tak czysto na papierze – ta pierwsza opcja wydaje się sensowniejsza.

Jasne, że ta powyższa wymienianka jest w pewnym sensie populizmem. Natomiast przejdźmy do merytoryki. Sousa w dwóch z trzech meczów eliminacyjnych próbował gry na dwie dziesiątki. Obie pracują za plecami napastnika, szukają sobie przestrzeni w bocznych sektorach boiska, tworzą linię podania między strefami rywala. Generalnie te dwie dziesiątki mają grać w piłkę, a nie być takim prawie-że-napastnikiem.

EURO w Fuksiarz.pl!

Ile goli strzelimy na Euro? Ile zdobędziemy punktów?

Wobec kontuzji Piątka i Milika odpada wariant z grą na trzech napastników, więc wydaje się przesądzone, że zagramy na te dwie dziesiątki. Może zatem warto wystawić tam piłkarzy, którzy dobrze czują się z piłką przy nodze, którzy są ruchliwi i którzy zawsze chcą piłkę? Mowa tu o Klichu i Zielińskim. Klich w Leeds jest jednym z najlepiej ustawiających się do podań zawodników w lidze. Zieliński grając wyżej w Napoli jest ciągle pod grą. W dodatku zyskujemy Modera w środku pola, który potrafi wyjść spod presji krótkim dryblingiem i może pomóc Krychowiakowi w przerzucaniu ciężaru akcji na połowę rywala.

  • Plusy takiego rozwiązania: większa płynność w grze i większa kreatywność w środku pola. Z Rosją było widać, że przy grze bez kreatywnych dziesiątek gra kadry dusiła się nieco w ataku pozycyjnym. Zespół musiał poczekać na wejście Klicha pod pole karne. W takim wariancie zyskiwalibyśmy Klicha wyżej, Modera w samym centrum boiska.
  • Minusy takiego rozwiązania: Lewandowski musiałby bić się sam. Wiecie jak to często w kadrze wyglądało – Lewy gdzieś tam daleko na desancie skacze do główek, a reszta zawodników z linii pomocy dopinguje go w zapasach z obrońcami rywala. Kapitan kadry miał cztery razy więcej stoczonych pojedynków od kontaktów z piłką w polu karnym. Jeśli zabierzemy mu kogoś (np. tego Świerczoka), który część bodiczków brałby na siebie, to Lewandowski znów będzie musiał się napocić w walce wręcz. A wtedy może go brakować przy wykończeniu akcji.

Opcja numer 3 – powrót do klasyki

Mówiąc zupełnie szczerze – totalnie nie wyobrażamy sobie tej opcji. Ale w tych rozważaniach trzeba ją wziąć pod uwagę, bo jest to jakiś wariant.

A zakłada on, że Sousa porzuca pomysł taktyczny, który forsował przez cały (krótki, bo krótki) okres swojej pracy z kadrą. Siada sobie z asystentami przy kawce i mówi: – Panowie, z Piątkiem i Milikiem mogłoby to działać, ale teraz nie mam kogo tam rzucić do przodu. Jak grali za tego Brzęczka? 1-4-2-3-1, Lewy na szpicy i jazda? No dobra, to spróbujmy wrócić do korzeni.

  • Plusy tego wariantu: kadra grała w takim systemie od dłuższego czasu, więc raczej będzie znała mechanizmy i schematy poruszania się po boisku.
  • Minusy tego wariantu: kadra grała w takim systemie od dłuższego czasu i była to gra wizualnie dyskusyjna.
***

Polecamy najnowszą Smykałkę:

ISLANDIA POKONA POLSKĘ? KURS: 6,70 W FUKSIARZU!

fot. FotoPyk

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Piłka nożna

Reklama
Reklama