Gdzie się podział TEN Karim Benzema?

Jan Piekutowski

23 czerwca 2021, 15:55 • 5 min czytania

Jak uczynić reprezentację Francji jeszcze silniejszą? Dorzucić do niej jednego z najlepszych piłkarzy na świecie, który zaliczył bardzo udany sezon w Realu Madryt. Powrót Karima Benzemy do kadry narodowej przyjęto z takim samym zaskoczeniem, co radością. Didier Deschamps dość niespodziewanie zrezygnował ze swojej konsekwencji i powołał gościa, który miał dać mistrzom świata impuls, by byli jeszcze lepsi.

Kulisy wyrzucenia Benzemy z reprezentacji znają wszyscy. Sekstaśmy Mathieu Valbueny, szantaże, destrukcyjny wpływ na atmosferę na zgrupowaniach. Z żalem z zawodnika Realu Madryt rezygnowano, ale z drugiej strony zachowywano spokój. No bo przecież Francja z przodu stała wówczas nie tylko Benzemą. W odwodzie był Olivier Giroud, Alexandre Lacazette, Antonine Griezmann, Kylian Mbappe. Pojawiały się też postacie, które nie były na europejskim firmamencie, ale od biedy mogły w barwach Trójkolorowych zagrać.

Od 2015 – kiedy Benzema został powołany ostatni raz – Francuzi zaczęli odnosić pasmo sukcesów. Zaczęło się od finału Euro na ich własnej ziemi – pierwszego finału na wielkiej imprezie od dekady. Dwa lata później przyszły mistrzostwa świata, gdzie ekipa znad Sekwany okazała się bezkonkurencyjna. Osiągała wyniki rewelacyjne i każdy zdołał się już przyzwyczaić nie tylko do nieobecności Karima, ale także do tego, że i bez niego Trójkolorowi radzą sobie cokolwiek dobrze.

Wiele mówiło się o tym, że Benzema nie pojedzie na właściwe Euro 2020. Nie było powodu, by rozmontowywać dobrze funkcjonującą całość, a taką siłę sprawczą przypisywano ewentualnemu powrotowi piłkarza. 33-latek stał się jednak jednym z beneficjentów rozegrania turnieju w innym terminie. Didier Deschamps ugiął się, zaprosił piłkarza Realu Madryt na zgrupowanie i włączył w 26-osobową kadrę na mistrzostwa Europy. Jednocześnie w domu dalej pozostawał Alexandre Lacazette, który – pod względem indywidualnym – miał za sobą cokolwiek przyzwoity sezon w Arsenalu.

Załóż konto w Fuksiarz.pl i postaw na siebie!

Wobec tego wydawało się – było oczywistością – że Deschamps ufa Benzemie na tyle, że nie przywraca go po to, by siedział on na ławce. Zawodnik mający algierskie korzenie miał wskoczyć do pierwszej jedenastki i zagwarantować niezaprzeczalną jakość. Miał być sobą z Realu Madryt. Póki co jest jednak tylko cieniem.

Bo tu o te bramki chodzi

Statystyki Benzemy w kadrze są przeciętne. Nie powalają na kolana, ale z drugiej strony nie ma dramatu, wszak Francuz zanotował 27 trafień. Najlepszy pod tym względem był rok 2014. Wówczas na rozkładzie napastnika znalazły się reprezentacje:

  • Holandii
  • Jamajki x2
  • Hondurasu x2
  • Szwajcarii
  • Portugalii

Jednocześnie – nawet w tak owocnym okresie – Benzema niezbyt sobie postrzelał na wielkim turnieju, jakim wówczas były mistrzostwa świata. To znaczy – miał na swoim koncie trzy trafienia, więcej wykręciło tylko pięciu piłkarzy, lecz akurat reprezentację Hondurasu, na której Karim wyśrubował wynik, trudno uważać za wyznacznik. Pozostawała zatem Szwajcaria, którą Trójkolorowi rozbili 5:2 jeszcze w fazie grupowej.

Są to jednak jedyne gole, które Benzema strzelił na mistrzostwach świata lub Europy. Jak na klasę tego piłkarza – stanowczo zbyt mało, tym bardziej że napastnik jeździł na wielkie turnieje od 2008 do 2014 roku. Liczono zatem, że na Euro 2020, Benzema dołoży nogę nie tylko do sukcesu reprezentacji, ale też nieco podkręci swoje własne liczby. Na ten moment można stwierdzić, że były to oczekiwania złudne.

Karim Benzema marnuje bowiem sytuacje na potęgę. Pierwszy sygnał do niepokoju wysłał w swoim drugim debiucie w narodowych barwach. Wszedł na boisko przeciwko Walii i… spudłował z rzutu karnego. Rehabilitował się wówczas podaniem do Griezmanna. Teraz tyle szczęścia 33-latek nie ma.

Zarejestruj się na Fuksiarz.pl i graj z cashbackiem do 50%

Przeciwko Niemcom obyło się bez wpadek, bo i obyło się bez strzałów. Benzema oddał tylko jedno uderzenie, które w dodatku zostało zablokowane. Jasne, trafił jeszcze do siatki, po tym jak piłkę do pustej bramki wyłożył mu Mbappe, ale z powodu spalonego można o tej finalizacji zapomnieć. Poza tym Benzema zaliczył dość anonimowy występ, chociaż miał kilka momentów, w których przypomniał, dlaczego jego współpraca z Cristiano Ronaldo była tak wyjątkowa.

  • zaczął akcję w 16. minucie, po której Niemców musiał ratować Neuer,
  • to on podawał do Pogby przy golu otwierającym dla Francji,
  • napędził akcję z końcówki spotkania, po której trafił do siatki (ta ze spalonym Mbappe)

Bez fajerwerków, ale i bez dramatu. Dlatego z tym większym zaskoczeniem przyjęto to, co stało się w meczu z Węgrami, czyli rywalem nieporównywalnie gorszym.

Co zrozumiałe, Francuzi najbardziej załamują ręce nad powyższą sytuacją. Benzema okradł Mbappe z najpiękniejszej asysty na Euro 2020, ale przede wszystkim przyczynił się do rozczarowującego wyniku swojej reprezentacji w starciu z Madziarami.

Poza tym zdołał się znaleźć w jeszcze jednej okazji do zdobycia bramki, ale wówczas zatrzymał go Gulacsi. Patrząc na poziom zawodnika, o którym rozmawiamy, chyba można uznać to za wynik rozczarowujący. To tak, jakby Harry Kane nie zdołał strzelić ani jednego gola przez całą fazę grupową, mimo doskonałych okazji z Chorwacją i Czechami.

A nie, czekajcie.

Ale tu nie tylko o te bramki chodzi

Jednakże czymś, co mogło martwić nieporównywalnie mocniej była statyczność. Benzema z Niemcami na listę strzelców się nie wpisał, ale miał wpływ na kilka porządnych sytuacji. A z Węgrami? Z Węgrami nic. Jedno tylko zagranie do Lucasa Digne’a, które zakończyło się główką Kyliana Mbappe. Zadziwiająco często był Karim ustawiony w polu karnym, ale nie wykonywał żadnego ruchu do piłki.

A szanse na urwanie się węgierskim obrońcom były, choćby tutaj:

Kumulacja złego występu Benzemy nastąpiła chwilę później, gdy Trójkolorowi wychodzili z kontrą. Mieli przewagę liczebną nad gospodarzami, ewidentnie szli po gola. Plusem tej sytuacji – przynajmniej na papierze – było kontrolowanie piłki przez Benzemę, wszak słusznie uchodzi on za gościa z niebagatelną wizją gry. Tymczasem w momencie, gdy jego reprezentacja potrzebowała spokoju, rozważnego rozegrania i rozsmarowania gospodarzy, Benzema kopnął piłkę prosto w jednego z Węgrów. I tyle go w tej akcji widzieli.

Taka prezencja została siłą rzeczy przyjęta za rozczarowanie. Benzema nie wywarł wpływu, na który wszyscy liczyli. Olivier Giroud, który w Budapeszcie zameldował się dopiero w 76. minucie, stworzył doskonałą sytuację Mbappe, przytomnie odgrywając do niego piłkę. Piłkarz Realu Madryt tego zrobić nie potrafił, a fakt, że trzeba bronić go podaniem do Lucasa Digne’a jest sporym kamyczkiem w jego ogródku.

Francuzi zagrają w fazie pucharowej, ale mecz z Węgrami pokazał, że mają nad czym pracować. Również w sferze indywidualnej. Nikt bowiem nie odbierze Karimowi Benzemie tego, że jest wybitnym piłkarzem, ale pora udowodnić to w końcu na mistrzostwach Europy. Najlepiej już teraz, bo kolejnych 33-latek zapewne mieć już nie będzie. Drugiej zmarnowanej sytuacji, jak ta sprzed czterech dni, nie wybaczy się tak łatwo.

Fot. Newspix

Angielski łącznik

Rozwiń

Najnowsze

Reklama
Reklama