Dyrektor akademii Legii: Inaki Astiz poprosił mnie o wsparcie

Mikołaj Duda

Opracowanie:Mikołaj Duda

21 grudnia 2025, 12:49 • 3 min czytania 5

Jedyne pole, na którym Legia w ostatnich tygodniach odnosi sukcesy, to rezerwy i drużyny młodzieżowe. Odpowiedzialny za te wyniki dyrektor akademii Marek Śledź przyznał, że Inaki Astiz poprosił go o wsparcie w kwestii wzmocnienia sztabu szkoleniowego pierwszego zespołu, poprzez dołączenie do niego szkoleniowca drugiej drużyny, występującej na poziomie 3. ligi.

Dyrektor akademii Legii: Inaki Astiz poprosił mnie o wsparcie
Reklama

Śledź w rozmowie z portalem Legia.net docenił pracę Filipa Raczkowskiego, będącego odpowiedzialnym za wyniki drugiego zespołu. 34-latek ma szansę stać się jednym z czołowych trenerów młodego pokolenia. Według dyrektora akademii jest bardzo świadomym, otwartym na rozwój i potrafiącym łączyć metodologię z praktyką boiskową szkoleniowcem. Jego piłkarze na koniec rundy jesiennej zajęli pierwsze miejsce w tabeli 3. ligi z przewagą sześciu punktów nad Wartą Sieradz.

– Trener Inaki Astiz poprosił mnie o możliwość czasowego wsparcia sztabu pierwszego zespołu i uznaliśmy, że to bardzo dobry moment, żeby takie doświadczenie Filip zdobył. Oczywiście po zakończeniu tej fazy pracy jego podstawowym zadaniem pozostaje prowadzenie zespołu rezerw. Dla nas to jest naturalny element rozwoju trenera, a nie jednorazowy epizod. Praca przy pierwszym zespole – udział w meczach Ekstraklasy, w europejskich pucharach, codzienna obserwacja funkcjonowania drużyny seniorskiej – to są bezcenne doświadczenia, których nie da się zdobyć w żaden inny sposób.

Reklama

Dyrektor akademii Legii ma się czego obawiać? „Przyszłość jest zawsze niewiadomą”

Jesień była bardzo udana dla Samuela Kovacika – a o niewielu zawodnikach Legii możemy tak powiedzieć. Młody Słowak łączył grę w juniorach z występami w rezerwach. Ze szczególnie dobrej strony pokazał się w młodzieżowej Lidze Mistrzów, gdzie w dwumeczach z Fiorentiną i PAOK-iem Saloniki strzelił aż sześć goli. Wojskowi awansowali do następnej fazy rozgrywek, a 18-latek został – wraz z trzema innymi graczami – najlepszym strzelcem fazy play-off. Łącznie Kovacik we wszystkich rozgrywkach strzelił 13 goli w 23 meczach.

Słowak doczekał się też nowego kontraktu i zapewnienia od Frediego Bobicia, że uda się na zimowy obóz przygotowawczy razem z pierwszą drużyną.

Deklaracja padła publicznie z ust pana dyrektora. Klub jest w momencie zmiany na stanowisku pierwszego trenera i takie decyzje myślę, iż również będą zapadać w konsultacji z pierwszym trenerem – stwierdził Marek Śledź.

„Zabiegali o niego wszyscy”. Piłkarz przedłużył kontrakt z Legią

Jednocześnie dyrektor akademii stołecznego zespołu pochwalił piłkarza za jego zachowanie pozaboiskowe: – To jest chłopiec niezwykle skromny, bardzo pracowity, świetnie wychowany. Mało kto wie, że on – razem ze swoim imiennikiem Sarudim – potrafią w weekend zostać w internacie i z własnej inicjatywy pomóc w kuchni, posprzątać, pomóc paniom przy stołach. Nie dlatego, że ktoś im kazał. Tylko dlatego, że wynieśli to z domu. To nie są chłopcy, którzy upominają się o pieniądze, kontrakty czy przywileje. Oni po prostu kochają grać w piłkę. I to widać każdego dnia.

Jak powszechnie wiadomo Marek Śledź po wspólnej pracy w Rakowie Częstochowa nie ma najlepszych relacji z Markiem Papszunem. W obliczu przenosin trenera do Warszawy pojawiają się spekulacje o zmianie na stanowisku najważniejszej osoby w akademii Legii. Do swojej przyszłości odniósł się sam zainteresowany.

– Mój kontrakt został przedłużony w czerwcu 2025 roku – na kolejne trzy lata i on na dziś mnie obowiązuje, ale przyszłość trenera i dyrektora jest zawsze niewiadomą. Akademia to nie są wyniki jednej rundy, jednego sezonu czy jednego rocznika. To jest proces. Proces oparty na codziennej pracy, konsekwencji, cierpliwości i coraz wyższych wymaganiach. Nie obiecuję cudów. Obiecuję systemowość. A system – jeśli jest konsekwentnie realizowany – w perspektywie czasu zawsze daje efekty.

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

5 komentarzy

Legenda w rodzinie głosi, że piłka podobno towarzyszyła mu już podczas narodzin. Jego pierwsze wspomnienia sięgają do MŚ w Brazylii w 2014 roku, kiedy jako siedmiolatek z zafascynowaniem oglądał jak przyszły piłkarz Górnika Zabrze sięga po trofeum. 100% na 100% jego uwagi zajmuje polska piłka. Przy trzeciej godzinie monologu o rezerwowym Radomiaka jego słuchacze często tracą cierpliwość. We wtorek i środę zbiera siły przed czwartkowym wieczorem, spędzanym wspólnie z jego ulubioną Ligą Konferencji. Gdy ktoś się go zapyta o piłkarza o imieniu Lamine, to bez zawahania odpowie Diaby-Fadiga

Rozwiń

Najnowsze

Anglia

Antyrekord Wolverhampton. „Chcemy być zapamiętani jako tchórze?”

Braian Wilma
0
Antyrekord Wolverhampton. „Chcemy być zapamiętani jako tchórze?”
Reklama

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Zieliński studzi głowy. W Kielcach nie jest ani tak źle, ani tak dobrze, jak myślą

Jakub Białek
4
Zieliński studzi głowy. W Kielcach nie jest ani tak źle, ani tak dobrze, jak myślą
Reklama
Reklama