Gdy przed ostatnim spotkaniem ligowym Enzo Maresca poinformował, że powracający po urazie Cole Palmer doznał kolejnej – drobnej, ale jednak – kontuzji, wydawało się, że Anglika ominą wszystkie ważne listopadowe mecze Chelsea. Przed starciem z Arsenalem trener The Blues miał jednak do przekazania wieści, które ucieszą fanów The Blues.

Nauczeni doświadczeniem ostatnich tygodni, kibice Chelsea mogli drżeć, gdy na przedmeczowej konferencji prasowej pojawił się temat Palmera. W połowie października, gdy wydawało się, że Anglik jest już bliski powrotu po kontuzji pachwiny, Maresca poinformował, że przerwa piłkarza potrwa jeszcze około sześć tygodni. Gdy fani mieli nadzieje na pozytywne wiadomości przed meczem z Barceloną, Włoch przekazał, że 24-latek uszkodził palec.
Cole Palmer wraca do gry. Jest gotowy na Arsenal
– Na pewno nie będzie dostępny w najbliższym meczu, ani w spotkaniu z Barceloną, ani z Arsenalem. Niestety, przydarzył mu się wypadek w domu, uderzył się w palec u nogi. To nic poważnego, ale na pewno nie wróci w przyszłym tygodniu – mówił szkoleniowiec przed spotkaniem z Burnley.
Przed starciem z Kanonierami jednak w końcu powiedział to, co kibice The Blues chcieli usłyszeć. A może nawet to, czego się nie spodziewali, bo okazuje się, że Palmer będzie do dyspozycji szybciej, niż wskazywały na to słowa Mareski sprzed tygodnia.
– Jest gotowy. Wszyscy się z tego cieszymy, a najważniejsze, że cieszy się Cole, bo koniec końców piłkarze chcą grać i trenować każdego dnia – obwieścił trener Chelsea na konferencji prasowej poprzedzającej mecz z Arsenalem.
– Jakiego wkładu z jego strony się spodziewam? Wielkiego. Jest prawdopodobnie naszym najlepszym zawodnikiem. Cieszymy się, że wraca. Teraz musimy dać mu czas, by wrócił do pełni formy. Wcześniej radził sobie fantastycznie i nie mam wątpliwości, że tak też będzie w przyszłości – zapewnił Enzo Maresca.
Powrót Anglika oznacza, że wkrótce obrońców rywali może nękać zabójczy duet Palmer – Estevao. Pod nieobecność starszego kolegi, 18-letni Brazylijczyk pokazywał się ze znakomitej strony, szczególnie w Lidze Mistrzów.
– Mogą grać razem. To zależy od tego, przeciwko komu będziemy grać i od naszego planu na mecz, ale na pewno są podekscytowani – stwierdził trener.
WIĘCEJ O ANGIELSKIEJ PIŁCE NA WESZŁO:
- Skauci wielkich klubów przyjechali oglądać Pietuszewskiego
- Piłkarz Evertonu sprzedał liścia koledze. Teraz stanął z nim w ringu
- Absurdalny pomysł w Sheffield. Fuzja z… derbowym rywalem
- Liverpool na kolanach. Oto liczby wstydu The Reds
Fot. Newspix