„Dziś czuję się Libańczykiem”. Infantino z nowym paszportem

Maciej Piętak

28 listopada 2025, 22:42 • 3 min czytania 2

Pamiętacie słynny, wręcz „memiczny” monolog Gianniego Infantino tuż przed rozpoczęciem mundialu w Katarze w 2022 roku? Szef FIFA powiedział wówczas: „Czuję się dziś Katarczykiem. Arabem. Człowiekiem z Afryki. Gejem. Niepełnosprawnym. Robotnikiem”. Dziś 55-latek nie musi już tylko „czuć się” obywatelem Bliskiego Wschodu, bo oficjalnie stał się Libańczykiem.

„Dziś czuję się Libańczykiem”. Infantino z nowym paszportem
Reklama

Trzeci paszport Infantino

Prezydent Libanu Joseph Aoun wyraził zgodę na przyznanie szefowi światowej federacji piłkarskiej libańskiego obywatelstwa. Władze tamtejszego związku (LFA) w oficjalnym komunikacie argumentują, że jest to „symboliczny gest”, mający na celu docenienie wkładu szefa FIFA w rozwój futbolu w regionie. Dla Infantino to trzeci paszport w kolekcji – obok szwajcarskiego i włoskiego.

Reklama

Sprawa ma jednak drugie dno.

Związki Infantino z Libanem nie są przypadkowe. Od ponad 20 lat jego żoną jest Lina Al-Ashkar, Libanka, która w przeszłości pracowała w strukturach tamtejszego związku piłkarskiego. Teoretycznie więc sprawa mogłaby wydawać się naturalna. W końcu mąż przyjmuje obywatelstwo żony, co w większości krajów jest standardową procedurą administracyjną.

Jednak decyzja prezydenta ożywiła w kraju gorącą dyskusję na temat archaicznego prawa, które, pisząc w skrócie, zakazuje Libankom nadanie obywatelstwa mężom obcokrajowcom oraz własnym dzieciom.

Równi i równiejsi

I tutaj na scenę wkracza Gianni Infantino. To, co dla zwykłej Libanki jest niemożliwe od stu lat, dla żony szefa FIFA stało się formalnością załatwioną jednym podpisem głowy państwa. Wszystko pod hasłem „nieustającego wsparcia dla libańskiej piłki nożnej”. W kuluarach mówi się o transakcji wiązanej. Paszport w zamian za sfinansowanie przez FIFA nowoczesnego stadionu narodowego, którego Liban potrzebuje.

Fakt, że Infantino otrzymał obywatelstwo w trybie nadzwyczajnym, podczas gdy tysiące dzieci urodzonych z matek-Libanek i ojców-obcokrajowców może o nim co najwyżej marzyć, został odebrany jako policzek. Organizacje walczące o prawa kobiet od lat bezskutecznie dobijają się do drzwi parlamentu. Zderzają się z argumentami takimi jak „równowaga demograficzna” czy zagrożenie sekciarskie.

Tymczasem przypadek Infantino obnaża hipokryzję systemu. Demografia i prawo nie mają znaczenia, gdy w grę wchodzą wpływy, pieniądze i prestiż. Miał być symbol wdzięczności i otwartości, a wyszedł symbol rażącej nierówności i przywilejów władzy. Infantino może teraz legalnie głosować w Bejrucie, podczas gdy synowie i córki Libanek wciąż muszą prosić o pozwolenie na pobyt w domu swoich matek.

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

2 komentarze

Liczy, pisze i komentuje - nie zawsze w tej kolejności. Studiuje matematykę, a wcześniej przewinął się przez redakcje 90minut, FutbolNews oraz Żyjemy Futbolem. Prywatnie kibic Wisły Kraków oraz Chelsea. Ma beznadziejny gust muzyczny, jeszcze gorsze poczucie humoru, ale tyle dobrego, że czasem napisze jakiś niezły tekst

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Inne kraje

Inne kraje

Świderski przedwcześnie zszedł z boiska. Fatalna sytuacja Drągowskiego

Braian Wilma
3
Świderski przedwcześnie zszedł z boiska. Fatalna sytuacja Drągowskiego
Inne kraje

Iban Salvador i Steve Kapuadi pakują walizki, Afimico Pululu zostaje

AbsurDB
2
Iban Salvador i Steve Kapuadi pakują walizki, Afimico Pululu zostaje
Reklama
Reklama