Reklama

Bochniewicz wraca do gry! Znalazł się w kadrze meczowej

Mikołaj Duda

23 listopada 2025, 14:34 • 3 min czytania 0 komentarzy

Po blisko roku Paweł Bochniewicz wyleczył kontuzję i znów jest do dyspozycji trenera. Stoper zagrał już nawet pół godziny w meczu towarzyskim w trakcie listopadowej przerwy reprezentacyjnej, choć miał pecha i wpakował sobie samobója. Teraz po raz pierwszy został uwzględniony w kadrze na spotkanie ligowe.

Bochniewicz wraca do gry! Znalazł się w kadrze meczowej

– Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że wrócił. Jeśli spojrzysz na jego wzrost i wiek, wiadomo, że naprawdę może wiele wnieść do tej drużyny. Ma magnes na głowie. Jest naprawdę dobry w grze w powietrzu – mówił trener Robin Veldman.

Reklama

– 11 miesięcy pracowałem, żeby znowu założyć tę koszulkę. I co? Przypadkowy samobój w 6. minucie. Może to brzmi dziwnie, ale nawet za tym tęskniłem. Następny krok: minuty w oficjalnym meczu – pisał Paweł Bochniewicz w mediach społecznościowych po występie w wygranym 3:2 sparingu z Almere City.

Bochniewicz wyleczył kontuzję. Znalazł się po raz pierwszy w kadrze meczowej od blisko roku

Polak ostatni raz na boisku wystąpił 29 listopada w feralnym meczu z RKC Waalwijk. Na kilka minut przed końcem z powodu urazu musiał zejść z boiska. Jak się okazało po badaniach w szpitalu, zerwał on więzadło w kolanie. Drugi raz w karierze, drugi raz w Heerenveen.

Przez wiele następnych miesięcy wracał do zdrowia, poddając się rehabilitacji, co chętnie relacjonował w swoich mediach społecznościowych. Był aktywny na portalu X, wchodził w dyskusję, czasami potrafił rzucić ciętą ripostą. W 30 odcinkach na swoim kanale szczegółowo przedstawił, z jakimi trudnościami musiał się zmierzyć w walce o powrót do pełni sprawności.

W końcu wydarzyło się to, na co tak długo czekał. W trakcie listopadowej przerwy reprezentacyjnej wrócił na boisko w sparingu. Trener postanowił także uwzględnić Bochniewicza w kadrze meczowej na spotkanie w Eredivisie z AZ Alkmaar, z którym w grudniu w Lidze Konferencji zmierzy się Jagiellonia Białystok.

Trzykrotny reprezentant Polski znalazł się na ławce rezerwowych, jednak szansy na pojawienie się na boisku choćby na symboliczny fragment nie dostał. Czysto anegdotycznie dodamy, że kilka minut w końcówce zagrał były zawodnik Zagłębia Lubin, Vaclav Sejk. Heerenveen pokonało przeciwnika 3:1. Zespół Polaka i Czecha dzięki tej wygranej awansował na dziewiąte miejsce w tabeli i zmniejszył stratę do trzeciego Alkmaar do siedmiu punktów. Ze sporą przewagą nad resztą stawki liderem Eredivisie jest PSV Eindhoven.

Bochniewicz to ważny piłkarz dla Heerenveen. Od kilku lat jest filarem defensywy. W sezonie 2022/23 zajął nawet drugie miejsce pod względem liczby rozegranych minut (miał ich ponad 2900). W barwach tego klubu rozegrał 116 spotkań, strzelił siedem goli i zaliczył trzy asysty. To jednak stoper, więc z liczb w ofensywie nie ma go co rozliczać. Jeszcze w listopadzie będzie miał okazję zagrać w starciu ze Zwolle. W pierwszych tygodniach grudnia jego drużyna zmierzy się z PSV Eindhoven czy Spartą Rotterdam.

Czytaj więcej na Weszło:

Fot. Newspix

0 komentarzy

Legenda w rodzinie głosi, że piłka podobno towarzyszyła mu już podczas narodzin. Jego pierwsze wspomnienia sięgają do MŚ w Brazylii w 2014 roku, kiedy jako siedmiolatek z zafascynowaniem oglądał jak przyszły piłkarz Górnika Zabrze sięga po trofeum. 100% na 100% jego uwagi zajmuje polska piłka. Przy trzeciej godzinie monologu o rezerwowym Radomiaka jego słuchacze często tracą cierpliwość. We wtorek i środę zbiera siły przed czwartkowym wieczorem, spędzanym wspólnie z jego ulubioną Ligą Konferencji. Gdy ktoś się go zapyta o piłkarza o imieniu Lamine, to bez zawahania odpowie Diaby-Fadiga

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Inne ligi zagraniczne

Reklama
Reklama