Reklama

Juventus dał koncert i zdemolował Fiorentinę

redakcja

Autor:redakcja

07 kwietnia 2015, 22:45 • 3 min czytania 0 komentarzy

Przed rozpoczęciem meczu mało kto wierzył w to, że Juventus zdoła awansować do finału Pucharu Włoch. W końcu w pierwszym meczu, rozgrywanym w Turynie, Fiorentina pewnie zwyciężyła, a na swoim stadionie Fiołki nie zwykły w tym sezonie zawodzić. Na domiar złego, Bianconeri musieli dzisiaj radzić sobie bez Pogby i Teveza, a podczas rozgrzewki urazu doznał Lichtsteiner. Faworyt do awansu był jeden – Fiorentina. A potem rozbrzmiał pierwszy gwizdek, po którym Juventus rozpoczął koncert.

Juventus dał koncert i zdemolował Fiorentinę

No, może nie od razu, początkowo to piłkarze Violi posiadali przewagę. Może nie prowadzili gry, jednak raz za razem wypuszczali się z groźnymi kontratakami. Za każdym razem, gdy piłka trafiała pod nogi Mohammeda Salaha, pojawiało się zagrożenie dla bramki Juventusu, a obrońcy Bianconerich zupełnie nie potrafili poradzić sobie z jego dryblingiem. Oczywiście to żadna ujma, Egipcjanina od transferu do Fiorentiny mało kto potrafi zatrzymać, jednak zamieszanie, które Salah stwarzał w obronie Juventusu było po prostu niebywałe. W powietrzu pachniało bramką dla Fiołków, aż Salah trafił do bramki – jednak sędzia dostrzegł, że wcześniej Egipcjanin dopuścił się faulu i nie uznał bramki.

Jednak wraz z upływem czasu coraz większą przewagę zyskiwał Juventus, a po pierwszej bramce turyńczyków gra zupełnie się odmieniła. Fiorentina, przerażona wizją odpadnięcia z pucharu, stanęła i nie była w stanie oprzeć się rywalom. Bianconeri poczuli krew i jak lew rzucili się na rannego rywala – tak dobrego występu pomoc drużyny Allegriego nie zaprezentowała od dawna. Marchisio, Vidal, Pereyra i Sturaro absolutnie zdominowali środek boiska, a z przodu błyszczeli Morata i Matri. Drugiego gola Bianconeri strzelili tuż przed przerwą, a krótko po niej ostatecznie dobili gospodarzy – kompletna demolka, do tego we Florencji, w której Fiorentina była od 6 stycznia niepokonana. Zawodnicy Vincenzo Montelli mogli tylko bezradnie patrzyć na to, jak rozpływa się ich marzenie o wygraniu Pucharu Włoch.

Do finału awansował Juventus i trzeba przyznać, że póki co turyńczycy rozgrywają sezon bliski doskonałości. Spokojnie liderują w Serie A, po świetnym dwumeczu z Borussią Dortmund dotarli do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, a teraz staną przed szansą na triumf w Coppa Italia. Gdy Bianconeri zatrudnili przed sezonem Massimiliano Allegriego wiele osób przewidywało, że to koniec dominacji Juventusu na włoskich boiskach, tymczasem turyńczycy ewidentnie zrobili kolejny krok do przodu. I choć Puchar Włoch jest z pewnością traktowany jako rozgrywki drugiej kategorii, to ewentualne triumf w nim z pewnością jeszcze bardziej poprawiłby notowania Allegriego u kibiców. Po pierwsze, Juventus nie zdobył tego trofeum od dwudziestu lat. Po drugie, jeśli zdoła to zrobić w tym sezonie, to będzie pierwszym włoskim klubem z dziesięcioma triumfami w tych rozgrywkach i będzie mógł jako pierwszy przyszyć sobie na koszulki srebrną gwiazdkę.

Reklama

Najnowsze

Anglia

Kontuzja za kontuzją. Kolejny zawodnik Manchesteru City z urazem

Bartosz Lodko
0
Kontuzja za kontuzją. Kolejny zawodnik Manchesteru City z urazem

Weszło

Komentarze

0 komentarzy

Loading...