Jutro ostatni mecz reprezentacji Polski w ramach fazy grupowej eliminacji do MŚ w Katarze. Zagramy z Węgrami, na których temat wypowiedział się Michał Listkiewicz znający tamte realia. Daje do zrozumienia, że jutrzejszy mecz dla Węgrów nie jest wydarzeniem z pierwszego planu.
– Więcej uwagi poświęcają już innym dyscyplinom. Jestem w tej chwili w Chorwacji, ale odbieram węgierską telewizję. Widzę, że mnóstwo miejsca w węgierskich wiadomościach sportowych poświęca się piłce wodnej i piłce ręcznej. O eliminacjach do mistrzostw świata piłkarzy ledwie wspomniano.
Dziś Węgrzy prezentują piłkę „siłową”. Być może jest to wpływ włoskiego selekcjonera Marco Rossiego, który wpaja piłkarzom, że liczy się przede wszystkim wynik, dopiero potem styl. Za rządów Viktora Orbana w węgierski futbol wpompowano mnóstwo pieniędzy, ale na razie relacja wydatków i efektów jest, trzeba przyznać, słaba. Węgrzy już przyzwyczaili się do porażek – powiedział Michał Listkiewicz dla portalu „Interia Sport”.
Fot. Newspix