Jeśli wierzyć wyliczeniom portalu Transfermarkt, Bayern Monachium od 1965 roku – czyli odkąd zaczął występować w Bundeslidze – w sumie aż 36 razy przegrał mecz różnicą co najmniej czterech goli. I liczymy tutaj zarówno rozgrywki ligowe, jak i krajowe oraz europejskie puchary. Jako że mowa o przeszło półwieczu, trudno się w zasadzie dziwić, iż dotkliwych oklepów zebrało się Bawarczykom całkiem sporo. Nawet w ostatnich latach, gdy hegemonia Bayernu na niemieckim podwórku jest już niekwestionowana, zdarzają się monachijczykom straszliwe wpadki. Czego najlepszy przykład mieliśmy wczoraj.
Postanowiliśmy przypomnieć wam siedem straszliwych klęsk Bayernu w nawiązaniu do wczorajszego lania, jakie podopieczni Juliana Nagelsmanna zebrali nieoczekiwanie z rąk Borussii Moenchengladbach w Pucharze Niemiec.
Spis treści
- Bayern Monachium 0:7 FC Schalke 04
- Fortuna Dusseldorf 7:1 Bayern Monachium
- Boldklubben 1903 6:2 Bayern Monachium
- FC Schalke 05 5:1 Bayern Monachium
- Real Madryt 4:0 Bayern Monachium
- Eintracht Frankfurt 5:1 Bayern Monachium
- Borussia Moenchengladbach 5:0 Bayern Monachium
- Inne wielkie klęski Bayernu Monachium
Bayern Monachium 0:7 FC Schalke 04
(09.10.1976) 9. kolejka Bundesligi
Niewątpliwie gigantycznego upokorzenia z rąk Schalke 04 bawarska drużyna doznała w październiku 1976 roku. Bayern przystępował wówczas do meczu jako trzykrotny (z rzędu!) triumfator Pucharu Europy, tymczasem na Stadionie Olimpijskim w Monachium goście nie pozostawili na monachijczykach suchej nitki, wygrywając aż 7:0. Fenomenalnie spisał się zwłaszcza Klaus Fischer, który tamtego dnia zdobył aż cztery ze swoich 226 goli dla Schalke.
Bayern Monachium 0:7 FC Schalke 04
Sepp Maier przez większą część tego spotkania bronił z kontuzją, co poniekąd może tłumaczyć jego nędzną postawę między słupkami, no ale dramatycznego występu defensywy Bayernu nie usprawiedliwia nic. Hegemoni europejskich rozgrywek zostali po prostu zdemolowani. Nie popisał się nawet na ogół skuteczny Gerd Mueller, który przy stanie 0:1 zmarnował doskonałą okazję do wyrównania. No a po przerwie goście dopełnili dzieła zniszczenia. – Ten mecz ułożył się dla nas fantastycznie od samego początku – przyznał Fisher w rozmowie z portalem 11freunde.de. – W pewnym momencie Bayern się już po prostu poddał, ale my nie mieliśmy zamiaru zwalniać. Wydawać się mogło, że tak efektowny triumf sprawi, iż rozpędzone Schalke wreszcie powróci na ligowy tron. Ale mistrzostwo Niemiec w sezonie 1976/77 wywalczyła Borussia Moenchengladbach. Die Konigsblauen do lidera stracili zaledwie punkt.
Rok później Bayern zemścił się na Schalke. Wygrał bezpośrednie starcie 7:1.
Fortuna Dusseldorf 7:1 Bayern Monachium
(9.12.1978) 16. kolejka Bundesligi
Kiedy Klaus Augenthaler wyrównał wynik starcia z Fortuną Dusseldorf w 22. minucie, nie mógł się spodziewać, do jakiego stopnia ten gol podrażni gospodarzy. Gdyby wiedział, to chyba po prostu darowałby sobie tę bramkę i pozwolił rywalom na spokojne kontrolowanie jednobramkowego prowadzanie. No ale Augenthaler przeszłości przewidywać nie umiał, więc do siatki trafił. Fortuna odpowiedziała trafieniem na 2:1 już dwie minuty później, a potem dorzuciła jeszcze pięć goli. Ostatecznie stanęło więc na wyniku 7:1. Całkowity blamaż monachijskiej ekipy.
Fortuna Dusseldorf 7:1 Bayern Monachium
Trener Bayernu, Gyula Lóránt (członek legendarnej węgierskiej “Złotej Jedenastki”) wyleciał ze stanowiska już następnego dnia. I wcale nas to nie dziwi. Choć trzeba powiedzieć, że paru zawodników Bayernu też zasługiwało na surowe nagany za swój występ. Na czele z Seppem Maierem, dla którego był to ostatni sezon w roli pierwszego golkipera w bawarskiej ekipy.
Boldklubben 1903 6:2 Bayern Monachium
(22.10.1991) 2. runda Pucharu UEFA
Sezon 1991/92 był dla Bayernu Monachium jednym, wielkim horrorem.
Dość powiedzieć, że Bawarczycy w trakcie tylko tej jednej kampanii ligowej mieli aż trzech trenerów. Co tu dużo mówić, całkowicie pogrążyli się wówczas w chaosie i ostatecznie uplasowali się w Bundeslidze na dziesiątej lokacie. Co i tak nie było takim złym finiszem, ponieważ w trakcie rozgrywek zespół przez wiele tygodni błąkał się niebezpiecznie w okolicach strefy spadkowej. Ale mało tego. Równie fatalnie Bayern wypadał także w pucharach. Jeżeli chodzi o DFB Pokal, przygoda podopiecznych Juppa Heynckesa zakończyła się już w pierwszej rundzie, gdzie lepsza okazała się ekipa FC 08 Homburg.
Minimalnie lepiej było natomiast w Pucharze UEFA. Bawarczykom udało się wyjść zwycięsko z dwumeczu z Cork City (choć w pierwszym meczu padł remis), no ale w drugiej rundzie trafili już na przeciwnika, który zwyczajnie ich zdeklasował. Duńskie Boldklubben 1903 znajdowało się poza zasięgiem Bayernu.
Boldklubben 1903 6:2 Bayern Monachium
Wynik 6:2 dla Duńczyków w pierwszym spotkaniu mówi w zasadzie wszystko o różnicy klas, jaka dzieliła wtedy obie drużyny. Naturalnie gdyby zmierzyć ich potencjał piłkarski, przewaga monachijczyków byłaby miażdżąca, lecz zupełnie nie przekładało się to na boiskowe wydarzenia. Bayern był bowiem wówczas zespołem tylko teoretycznie. W praktyce zaś stanowił zbieraninę krnąbrnych gwiazdorów i imprezowiczów, na dodatek przekonanych o własnej nieomylności.
To się nie mogło dobrze skończyć.
NAJWYŻSZE PORAŻKI W KARIERZE ROBERTA LEWANDOWSKIEGO
FC Schalke 05 5:1 Bayern Monachium
(26.01.2002) 19. kolejka Bundesligi
Jeśli spojrzeć na bilans ligowych starć Schalke z Bayernem w XXI wieku, jest on po prostu katastrofalny dla tej pierwszej ekipy. Zespół z Gelsenkirchen ostatnie zwycięstwo nad Bawarczykami w Bundeslidze zanotował bowiem w grudniu 2010 roku. W sumie w bieżącym stuleciu tych triumfów uzbierało się jak do tej pory zaledwie osiem. Dorobek wyjątkowo marny, no bo przecież – jakkolwiek spojrzeć – mówimy o dwóch czołowych zespołach niemieckiej ekstraklasy. Jasne, Bayern znajduje się dwie półki wyżej, jest znacznie bardziej regularny, ale i Schalke, zanim się do reszty rozklekotało i spadło z ligi, mnóstwo sezonów kończyło w topie tabeli. Do końca bijąc się jeśli nawet nie o mistrzostwo kraju, to przynajmniej o miejsce premiowane udziałem w Lidze Mistrzów.
Tym bardziej warto docenić mecz ze stycznia 2002 roku, gdy Schalke zdemolowało Bayern aż 5:1. Podopieczni Huuba Stevensa – z Tomaszem Wałdochem w podstawowym składzie – pokazali wtedy naprawdę kawał dobrego futbolu.
FC Schalke 05 5:1 Bayern Monachium
Spotkanie miało wyjątkowe znaczenie dla graczy Schalke. Bayern w sezonie 2000/01 wydarł im tytuł mistrzowski z rąk dosłownie w ostatnich sekundach sezonu, choć kibice Die Konigsblauen zdążyli już rozpocząć świętowanie. – Ten mecz to piekło – stwierdził Ebbe Sand w rozmowie z klubową telewizją, gdy pytano go o finisz rozgrywek 2000/01. Marco van Hoogdalem opowiadał natomiast: – Ławki, szafki, drzwi, ekrany. W naszej szatni nic nie zostało w jednym kawałku. Dobrze, że klub nie wystawił nam za to rachunku.
– Odebranie Schalke mistrzostwa w sezonie 2000/01 to moje najlepsze wspomnienie, jakie wiąże się z tym klubem – przyznał z kolei legendarny Oliver Kahn. – A najgorsze? Zdecydowanie porażka 1:5 w naszym kolejnym starciu. Widać było, że oni są cały czas skrzywdzeni tym, co się wydarzyło w poprzednich rozgrywkach. Pierwszy raz podejmowali nas na swoim nowym obiekcie. Chcieli się pokazać z jak najlepszej strony. Kibice ponieśli ich wtedy do triumfu, a nas ta atmosfera chyba trochę przytłoczyła. Nie znaliśmy jeszcze tego stadionu, nie spodziewaliśmy się tego.
Real Madryt 4:0 Bayern Monachium
(29.04.2014) półfinał Ligi Mistrzów
Bayern Monachium do zmagań w Lidze Mistrzów 2013/14 przystępował jako obrońca tytułu, ale z nowym trenerem u steru. Doświadczonego Juppa Heynckesa w niezbyt eleganckich okolicznościach wypchnięto na emeryturę, natomiast na jego stanowisko mianowano Pepa Guardiolę, opromienionego sukcesami odniesionymi wcześniej w FC Barcelonie. Hiszpański manager miał usprawnić maszynkę do wygrywania, jaką odziedziczył po Heynckes. I rzeczywiście nie da się ukryć, że Guardiola diametralnie odmienił styl gry Bayernu. Na kolejne sukcesy w Champions League się to jednak nie przełożyło.
W kwietniu 2014 roku Bawarczycy zostali zdemolowani w półfinałowym dwumeczu przez Real Madryt. Klęska 0:4 na własnym stadionie w rewanżowym starciu z “Królewskimi” była naprawdę szokująca. Bayern – do niedawna nieuchwytny dla rywali – tym razem został zmiażdżony.
Real Madryt 4:0 Bayern Monachium
Niewątpliwie jedna z największych taktycznych klęsk Guardioli w karierze. Już nawet abstrahując od rezultatu.
Eintracht Frankfurt 5:1 Bayern Monachium
(02.11.2019) 10. kolejka Bundesligi
Czy boiskowa kompromitacja może popchnąć klub w dobrym kierunku? Jak się okazuje – tak. Na początku listopada 2019 roku Bayern Monachium spektakularnie przerżnął ligowe starcie z Eintrachtem Frankfurt 1:5. Był to smutny koniec nieudanej kadencji Niko Kovaca w roli szkoleniowca Bawarczyków. I wydawało się, że może być to również koniec Bayernu w tym kształcie kadrowym. Że drużynie potrzebna jest natychmiastowa rewolucja.
Eintracht Frankfurt 5:1 Bayern Monachium
Kovaca na stanowisku zastąpił jednak Hansi Flick, który szybko udowodnił, że żadne rewolucyjny zmiany nie są klubowi potrzebne. I poprowadził Bayern do potrójnej korony w sezonie 2019/20. Konia z rzędem temu, kto po starciu we Frankfurcie obstawiłby taki właśnie scenariusz.
Borussia Moenchengladbach 5:0 Bayern Monachium
(27.10.2021) 2. runda Pucharu Niemiec
Ta porażka jest o tyle wyjątkowa, że naprawdę totalnie niespodziewana. Okej, Bayern w sezonie 2021/22 nie był wcześniej bezbłędny – ma już na koncie ligową porażkę w starciu z Eintrachtem Frankfurt. Ale nic nie wskazywało, by Borussia Moenchengladbach miała tak ciężko znokautować Bawarczyków, tym bardziej że Julian Nagelsmann oddelegował na murawę właściwie galową jedenastkę. Z Robertem Lewandowskim, Thomasem Muellerem, Manuelem Neuerem, Joshuą Kimmichem i całą resztą ferajny. Nie było więc tak, że “Źrebaki” przejechały się po bawarskiej młodzieży albo zmiennikach.
Borussia Moenchengladbach 5:0 Bayern Monachium
Zobaczymy, jak Bayern na klęskę z Borussią zareaguje. Z pewnością jest to pierwsza tak poważna rysa na kadencji Juliana Nagelsmanna w Monachium. Czy uda się ją szybko usunąć, a może przerodzi się ona w trwałe i rosnące pęknięcie? Na to pytanie odpowiedzą nam najbliższe tygodnie.
Inne wielkie klęski Bayernu Monachium
O jakich jeszcze spotkaniach wypada przynajmniej napomknąć? W latach 60. i 70. byłoby z czego wybierać, ale jeśli chodzi o XXI wiek, to lista jest krótka.
- (2008/09; Bundesliga) VfL Wolfsburg 5:1 Bayern Monachium
- (2008/09; Liga Mistrzów) FC Barcelona 4:0 Bayern Monachium
- (2007/08; Puchar UEFA) Zenit Petersburg 4:0 Bayern Monachium
Dopiero gdybyśmy rozciągnęli kryteria również do porażek różnicą trzech goli, byłaby możliwość znaczącego przedłużenia tej wyliczanki. No ale trzy bramki to jeszcze nie jest blamaż, nie jest pogrom. Z tym większym zainteresowaniem będziemy obserwowali reakcję Bayernu na bęcki zebrane w Pucharze Niemiec. Być może zespół natychmiastowo się otrząśnie i wyrzuci kompromitujący wynik z głowy, ale przed Nagelsmannem na pewno niełatwe dni.
CZYTAJ TAKŻE:
- 0:5! Bayern rozwalcowany przez Borussię M’gladbach
- Historia zuchwalca, który stał się przekleństwem doświadczonych kolegów
- Bild: Gwiazdy Bayernu uciekły przed mediami
fot. NewsPix.pl