Reklama

Zubas, Ubiparip, bełchatowski atak. Kilka pytań przed ligową sobotą

redakcja

Autor:redakcja

14 lutego 2015, 12:13 • 3 min czytania 0 komentarzy

Pierwszy dzień Ekstraklasy za nami. Smak miał raczej gorzko-kwaśny. Pierwszy mecz wyjątkowo ciężkostrawny. Drugi? Normalny, zjadliwy ale w sumie to nic specjalnego. Niestety, dziś również nie przewidujemy ani fajerwerków, ani musztry, ani armatnich salw. Na rozkładzie dwie rąbanki plus deser, czyli nieźle zapowiadający się mecz Pogoni z Lechem, do którego trzeba będzie jednak jakoś dotrwać. No to do dzieła. Życzymy wytrwałości.

Zubas, Ubiparip, bełchatowski atak. Kilka pytań przed ligową sobotą

Dlaczego dwunasty zawodnik Ruchu będzie miał zły dzień?

Fajny, naprawdę fajny spot. Każde promocyjne działanie polskiego klubu, wykraczające poza rozklejanie plakatów i krzyczenie przez głośnik z dachu samochodu, jest czymś ciekawym. Sorry, taki mamy klimat. I jeszcze ta muzyczka z Gwiezdnych Wojen. Waldemar Fornalik jako Lord Sithów. Wyborne. Co z tego, skoro wszystko i tak jak krew w piach. Dwunasty zawodnik tak śpieszył się na Cichą, że nieprawidłowo zaparkował. Wyjdzie na papierosa, zobaczy mandat za wycieraczką. Będzie zły.

Reklama

Duet Piech-Ślusarski będzie lepszy niż Żurawski-Frankowski?

Mamy niezłe poczucie humoru. Wiadomo, ale – już totalnie bez szyderki – jesteśmy szalenie tej pary ciekawi. Każdy z ich dwóch ma wiele atutów, ale i mniej-więcej tyle samo czarnych stron. Często wykraczających poza boiska. Tak czy inaczej – nie są już najmłodsi, mają doświadczenie, parę bramek zdobyli. Jest rutyna, strzelecki instynkt (no, może się zapędzamy). Jeśli znajdą wspólny język, to naprawdę mogą przynajmniej odrobinę namieszać. Ślusarski w Lechu grał, ale na ogół zawodził. Piech w Legii nie grał w ogóle. Może w mniejszym klubie, po złączeniu sił, stworzą coś, co przynajmniej na pierwszy rzut oka nie będzie przypominać pigułki z melatoniną.

Zubas w czymkolwiek przypomina jeszcze TAMTEGO Zubasa?

No dobra, może trochę go gloryfikujemy, ale w pamięci cały czas mamy tamtego bezbłędnego chłopaka z drugiej części sezonu 2012/13, kiedy, jako 22-latek, nie chciał dać się pokonać. Piętnaście meczów i osiem czystych kont. Odkrycie rundy. Szum, zainteresowanie czołowych klubów, a potem brutalny zjazd i rola rezerwowego. Aż do teraz, aż do dziś. Tak jest. Zubas będzie pierwszym bramkarzem swojego klubu po dwuletniej przerwie. Jedynymi wspomnieniami, które ma po pobytach w Larnace i Viborgu, są selfie z trybun i ławki rezerwowych.

Statystyki z tego sezonu nie pozwalają zbytnio zawierzać jego umiejętnościom. Zagrał cztery mecze. W dwóch (z Aberdeen, jeszcze jako piłkarz FK Jurmala i Piastem Gliwice w Pucharze Polski) przyjął po piąteczce. Czyste konto zachował tylko raz, w spotkaniu z Sandecją Nowy Sącz. Nie ma więc żadnych podstaw, by twierdzić, że powtórzy znakomitą rundę sprzed dwóch lat, ale ciekawe, w jakim stopniu będzie w stanie do niej nawiązać.

Reklama

Lech wyciągnie jokera już przy okazji pierwszego rozdania?

W Poznaniu, widząc przewagę Legii i rosnącą w siłę Lechię, sięgnęli do portfela głębiej niż zwykle. I bardzo dobrze. Paradoksalnie transferem zimy możemy nazwać tego, którego zdążyliśmy świetnie poznać, czyli Darko Jevticia. O pozostałych zdania wyrobionego nie mamy, bo najzwyczajniej w świecie ich nie znamy. Na papierze wyglądają dość rozsądnie i sensownie. Dwóch Węgrów i Belg. Kadar, Holman i Djoum. Zaden z nich nie jest przewidywany do wyjściowej jedenastki, ale chcielibyśmy zobaczyć ich w akcji. Chociaż jednego. Jakieś wejście z ławki? Jakiś błysk? Poprosimy.

Ubiparip znów rozkocha w sobie wszystkich i ucieknie?

Pamiętacie sytuację z początku sezonu? Pierwszy mecz, Lech z Piastem Gliwice. Boom – hat trick Ubiparipa. Ci, którzy mieli go w Ustaw Ligę, podskakują z radości. Trzy czwarte reszty kupuje go do następnej kolejki. I co? Dupa. Kompletna dupa. Pauza, kilka meczów, ledwie jedna asysta. A później kontuzja po której nie doszedł do siebie do końca rundy. Zdaje nam się, że Vojo to nie jest zły piłkarz. W w Polsce przebywa już kawałek czasu, a ciągle – z różnych, niezależnych od siebie przyczyn – od pasa startowego odrywa się tuż na jego początku. A żeby tak chociaż raz dojechał do końca…

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

0 komentarzy

Loading...