Reklama

Spojrzenie w przeszłość. Ile punktów brakuje Legii do awansu?

Jan Piekutowski

Autor:Jan Piekutowski

21 października 2021, 12:25 • 6 min czytania 18 komentarzy

Dwa mecze fazy grupowej Ligi Europy ustawiły Legię Warszawa w bardzo komfortowej sytuacji. Sześć punktów, komplet, wygranie obu spotkań z wyżej notowanymi rywalami. Oczywiście nie oznacza to, że ekipa Czesława Michniewicza ma pewny awans do kolejnej rundy. Na to jeszcze będzie musiała poczekać. Ile? 

Spojrzenie w przeszłość. Ile punktów brakuje Legii do awansu?

W obecnej sytuacji trudno to realnie ocenić, gdyż wszystko, w oczywisty sposób, może skomplikować mecz z Napoli. Załóżmy jednak, że w czterech następnych meczach Legia Warszawa zdobędzie przynajmniej trzy lub dwa punkty. Ot, potrzeba dwóch remisów lub pokonania Spartaka Moskwa.

To całkiem realny scenariusz, a w dodatku plan minimum. Jeśli bowiem Wojskowi realnie myślą o grze w Europie na wiosnę, muszą coś jeszcze dołożyć do swojego dorobku. Warto jednak będzie też zbadać, ile klubów kończyło fazę grupową na trzecim miejscu, gdy uzbierali sześć oczek. To o tyle ważne, że w tym roku zajęcie takiej lokaty jest premiowane grą w fazie play-off Ligi Konferencji.

Jak zatem wyglądała kwestia punktów i awansów w przeszłości?

Reklama

9 punktów w fazie grupowej – ile razy dawało awans?

Gdyby spojrzeć tylko na poprzednie rozgrywki Ligi Europy, można by się lekko zasmucić. Wówczas tylko jednemu zespołowi udało się wyjść z fazy grupowej z dziewięcioma oczkami na koncie. Dokonał tego Real Sociead, który w grupie miał Napoli, AZ Alkmaar oraz Rijekę.

Pozostałe kluby zdobywały od 10 (3 takie przypadki) do 18 punktów (Arsenal), by zapewnić sobie grę w kolejnej fazie rozgrywek. Jest to jednak wyjątek, bowiem historia okazuje się naprawdę łaskawa dla tych klubów, które miały na koncie przynajmniej 9 punktów.

Od sezonu 2009/10, uznawanego za premierowe rozgrywki Ligi Europy, awans do rundy play-off wywalczyło łącznie 288 klubów. 58 z nich osiągnęło to, zdobywając wspomniane 9 oczek. To naprawdę przyzwoity wynik, pozwalający Legii realnie wierzyć, o ile oczywiście dopisze jakieś konkretne zwycięstwo. No albo trzy remisy. Wówczas sytuacja w tabeli może ułożyć się tak, że Legia, Napoli i Leicester będą miały taką samą liczbę punktów. Mecze bezpośrednie premiują zaś Polaków kosztem Anglików.

Sama Legia wie już co nieco o wychodzeniu z dziewięcioma punktami – już to kiedyś przechodziła. W rozgrywkach 2011/12 wyszła z grupy mając na koncie właśnie dziewięć punktów, trafiając na PSV, Hapoel i Rapid Bukareszt. Wówczas awans z dziewięcioma punktami wywalczyły osiągnęło jeszcze Lazio, Udinese i… Wisła Kraków. Co więcej, awans wywalczyły też ekipy AZ Alkmaar i Steauy, które fazę grupową kończyły z dorobkiem ośmiu oczek.

8 punktów w fazie grupowej – ile razy dawało awans?

Zdarzało się bowiem i tak, że po awans sięgały kluby z mniejszym dorobkiem. Wspomniane AZ Alkmaar i Steaua to jedne z przykładów, ale – co ważne – nie jedyne. Historię pod tym względem jako pierwsze napisało Twente.

W sezonie 2009/10, który – jak już wspomnieliśmy – był pionierskim, Holendrzy trafili do grupy z Fenerbahce, Sheriffem Tiraspol oraz Steauą Bukareszt. De Tukkers najpierw ograli Turków, później zremisowali z Rumunami, by na koniec odnieść zaskakującą porażkę z ekipą z Naddniestrza. Relatywnie szybko udało im się jednak zrewanżować, bowiem w następnej kolejce ograli Sheriff, a awans przypieczętowali remisem ze Steauą w ostatniej serii gier.

Reklama

W kolejnych latach Twente miało swoich naśladowców. O dwóch już więcej, ale na tym nie koniec.

  • 2012/13 – VfB Stuttgart
  • 2013/14 – Anży Machaczkała, Swansea City
  • 2014/15 – Celtic, PSV
  • 2016/17 – Olympiakos, AZ Alkmaar, Astra Giurgiu, Gent, Hapoel Beer Szewa
  • 2017/18 – Partizan Belgrad, AEK Ateny, Nice
  • 2018/19 – Fenerbahce
  • 2019/20 – Łudogorec

Nie jest więc tak, że osiem punktów na pewno Legii nie wystarczy. 18 klubów w całej historii Ligi Europy to nie jest rewelacyjny wynik, ale pamiętajmy, że mówimy o dorobku stosunkowo skromnym. Mało kto zakłada, że taka liczba oczek pozwoli na awans, lecz – jak widać – bywa to możliwe.

7 punktów w fazie grupowej – ile razy dawało awans?

Zdarzają się też cuda. Za takie wydarzenie należy bowiem uznać awans z siedmioma punktami na koncie. Taki dorobek to jak najbardziej realny cel Legii, a nawet cel minimum, patrząc na ich wyniki w europejskich pucharach. Oczywiście trudno nastawiać się, że tyle punktów wystarczy Wojskowym na awans, ale historia pokazała, że można.

Zaczęło się od NK Maribor w sezonie 2013/14. Słoweńcy trafili do grupy z Rubinem Kazań, Wighan Athletic (!) i Zulte Waregem. Zaczęli fatalnie- wciry od Rosjan (2:5) i porażka z Anglikami (1:3), zepchnęły ich na ostatnie miejsce w grupie. Początkowo na niewiele zdało się przełamanie z Belgami (3:1), bo w następnej kolejce ulegli im 0:1 po golu Thorgana Hazarda.

Gdy w przedostatniej kolejce Zulte wygrało z Wigan, zaś Rubin zremisował z Mariborem, sytuacja była skomplikowana, ale najgorsza właśnie dla Słoweńców. Zajmowali bowiem ostatnie miejsce – wyprzedzało ich kolejno Wigan (5 punktów), Zulte (7 punktów) i Rubin (11 punktów). Wówczas wydarzył się cud. Nie grający już o nic konkretnego Zenit pokonał Belgów 2:0, zaś Mariborowi udało się ograć Anglików, mimo, że to Wyspiarze prowadzili. W ten sposób zrównali się dorobkiem z Belgami, a awans do kolejnej rundy zapewnił im… lepszy bilans bramkowy.

W 1/16 trafili na Sevillę, której co prawda przysporzyli problemów, ale ostatecznie musieli uznać wyższość Hiszpanów.

Na następców Mariboru nie trzeba było długo czekać, bo już w kolejnym sezonie awans z siedmioma punktami stał się dziełem Dnipro Dniepropietrowsk. I to już jest prawdziwie bajkowa historia. Ukraińcy stawali bowiem w szranki jeszcze na poziomie eliminacji do Ligi Europy, a rozgrywki kończyli na wielkim finale.

Po wyrzuceniu za burtę Hajduka Split, Ukraińcy trafili na Inter, ASSE i Qarabag. Naprawdę trudny zestaw. Szybko jednak okazało się, że nie będą chłopcami do bicia. Co prawda przegrali pierwszy mecz z Włochami, ale była to porażka skromna – Inter wrócił z trzema punktami po golu D’Ambrosio w 71. minucie.

Później Dnipro zremisowało z Saint-Etienne, uległo Qarabagowi, pokonało Qarabag i znowu musiało uznać wyższość Interu. Przed ostatnią kolejką mieli zatem cztery punkty i trudną sytuację. Musieli ograć Francuzów, którzy wciąż liczyli na awans oraz liczyć na to, że Inter zatrzyma Kazachów. Oba te warunki udało się spełnić. Gol Artema Fedeckiego zapewnił Ukraińcom awans i zaczęła się ich piękna przygoda, która finał miała dopiero na stadionie w Warszawie.

Kolejne kluby, które wyszły z grupy mając siedem punktów na koncie nie zapisały już tak wyjątkowej karty w fazie pucharowej, ale nadal – przeszły do historii.

  • 2015/16 – FC Midtjylland – 1/16 finału, porażka z Manchesterem United (2:1, 1:5)
  • 2016/17 – Krasnodar – 1/8 finału, porażka z Celtą Vigo (1:2, 0:2)

Zaledwie cztery przypadki od sezonu 2009/10. Nie trzeba chyba dodawać, że w większości wypadków zdobycie siedmiu punktów jest po prostu niewystarczające na to, by cieszyć się pucharami na wiosnę.

6 punktów w fazie grupowej – czy wystarczy na zajęcie trzeciego miejsca?

Teraz jest jednak nieco inaczej, bowiem trzecia drużyna fazy grupowej Ligi Europy nie kończy swojej przygody z pucharami, a spada do Ligi Konferencji. Kiedyś tego przywileju nie było i trzecie miejsce traktowano jako nagrodę pocieszenia. Ot, nie było się najgorszą ekipą w stawce.

Mimo tego warto sprawdzić, ile klubów, które zdobyły przynajmniej sześć punktów, zajęło rzeczone trzecie miejsce. To dla Legii o tyle ważne, że właśnie tyle oczek ma teraz na swoim koncie. To, jak się okazuje, w zdecydowanej większości wypadków wystarczyło, by nie uplasować się na ostatniej pozycji w grupie.

Na dobrą sprawę łatwiej będzie wymienić pechowców, którzy byli ostatni mimo tego, że zdobyli przynajmniej sześć punktów. Lista ta nie jest długa: Lewski Sofia (2010/11), Molde (2012/13), FC Sankt Gallen (2013/14), Nice (2016/17), Inter (2016/17) i FC Zurich (2016/17). Zaledwie sześć klubów od sezonu 2009/10. To naprawdę dobry prognostyk dla Legii.

Być może podopieczni Czesława Michniewicza odbiorą ewentualne trzecie miejsce jako rozczarowujące, szczególnie wobec tak udanego początku, ale tak naprawdę nikt z nas, trzymając rękę na sercu, nie powiedziałby kilka miesięcy temu, że Legię będzie stać na więcej. Trzecie miejsce w fazie grupowej Ligi Europy to dla Wojskowych obecnie plan minimum, ale dobrze, że relatywnie łatwo będzie po go zrealizować.

CZYTAJ TAKŻE:

Fot.newspix/FotoPyk

Angielski łącznik

Rozwiń

Najnowsze

Boks

Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”

Błażej Gołębiewski
0
Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”
Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
13
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!
Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
1
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Liga Europy

Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
1
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League
Hiszpania

Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Jakub Radomski
52
Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Komentarze

18 komentarzy

Loading...