Reklama

Kolejna masakra w Egipcie. Czy tamtejsza liga w ogóle ma sens?

redakcja

Autor:redakcja

09 lutego 2015, 15:03 • 3 min czytania 0 komentarzy

Minęły trzy lata od tragedii na meczu Al-Masry – Al-Ahly, podczas którego śmierć poniosło 74 kibiców, a kolejne setki odniosło poważne rany. Do dziś nie ma zgody, co właściwie stało się tamtego pamiętnego dnia w Port Said – armia i policja twierdzą, że przyczyną tak tragicznej w skutkach bitwy była nienawiść fanatyków dwóch zespołów, którzy nagle zaczęli walczyć na noże. Fani Al-Ahly mają inną teorię – kibicowanie trzy lata temu zeszło na dalszy plan, a cała akcja była odwetem władzy za burzliwe protesty egipskich kibiców przeciw rządom Hosniego Mubaraka. Zamiast kibiców Al-Masry – agenci wojskowej junty, która przy biernej postawie ochrony obiektu i policji masakrowała niewinnych kibiców z Al-Ahly.

Kolejna masakra w Egipcie. Czy tamtejsza liga w ogóle ma sens?

Jakakolwiek jest prawda o masakrze w Port Said – potężny cios otrzymał wówczas także futbol, pod którego przykrywką działali zwyczajni przestępcy. Polityczni, czy „uliczni” – po prostu przestępcy, którzy splamili na długo murawy tamtejszej ligi.

Niestety, 36 miesięcy żałoby egipskiego futbolu nie przyniosło żadnych wniosków i refleksji. Wczoraj, przy okazji meczu stołecznego Zamalka z ENPPI odżyły wszystkie makabryczne wspomnienia sprzed trzech lat. Scenariusz był bliźniaczo podobny do tamtego feralnego spotkania, które dla 74 kibiców było ostatnim w ich życiu. Znów nie jest jasne, od czego zaczęły się walki z policją i między kibicami. Znów nie wiadomo kogo winić. Znów nie znamy do końca motywów ludzi, których moglibyśmy obciążyć odpowiedzialnością za śmierć.

Ta zaś zebrała już potężne żniwo. Według Al Jazeery liczba ofiar rośnie, w tym momencie już ponad czterdziestu kibiców nie żyje w wyniku obrażeń odniesionych pod stadionem w Kairze. Co się właściwie stało?

Na mecz z ENPPI wejść miało zaledwie pięć tysięcy kibiców – pojemność stołecznego 35-tysięcznika ograniczono bowiem do dziesięciu tysięcy miejsc, z których niemal połowę zajęli przeróżni oficjele. To rozwścieczyło ludzi pod bramami, którzy liczyli na możliwość wejścia na stadion bez biletu. Zresztą, posiadanie wejściówki szybko straciło sens – okazało się, że otwarta jest tylko jedna wąska brama, przez którą zwyczajnie nie da się przepuścić nawet tych skromnych pięciu tysięcy kibiców, a co dopiero całej reszty, która liczyła na „wjazd z bramą”. Chaos narastał, gdy policja i służby stadionowe… zamknęły tę ostatnią bramę na stadion i przekierowały tłum do kolejnego wejścia. Rozpoczęły się zamieszki. Ci z biletami, ci bez nich – w tym momencie nie było już żadnej różnicy. Część uciekła, gdy policja i ochrona użyły gazu. Niektórzy walczyli. Jeszcze inni wpadli w panikę, tratując swoich kolegów.

Reklama

Filmy z Egiptu nie pozostawiają wątpliwości – część ludzi mieniących się kibicami Zamalka zwyczajnie zaatakowała policję i ochronę, by sforsować bramy i dostać się na trybuny. Czy możemy jednak ufać, że w kraju, który wciąż nie jest do końca stabilny, w mediach pokazano całość zajść? Fani z Kairu są zgodni – to dalszy ciąg systematycznego wyniszczania opozycji i zastraszania jej przez władzę.

10570549_1008813509133649_2130719911314137562_n
Przez te zasieki mieli się przedzierać kibice z Kairu.

Znów – niezależnie od tego, która z wersji jest prawdziwa, tragedia dotknęła cały tamtejszy świat piłki. Rząd odwołał wszystkie mecze. Egipt pogrążył się w żałobie. Który to już raz, w ostatnich kilku latach? I co najważniejsze – czy po raz ostatni?

Najnowsze

Polecane

Czy Świątek i Wiktorowski stanowili najlepszy tenisowy duet ostatnich kilkunastu lat?

Kacper Marciniak
2
Czy Świątek i Wiktorowski stanowili najlepszy tenisowy duet ostatnich kilkunastu lat?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...