Do startu Ekstraklasy pozostało zaledwie dziewięć dni, więc można już wyselekcjonować wstępny skład, który pomoże wam powalczyć o grubą kasę w Ustaw Ligę. Przypomnijmy, w puli czeka aż 20.000 złotych. Żeby nieco ułatwić wam pierwszy wybór, przeszukaliśmy kadry poszczególnych zespołów w poszukiwaniu okazji, czyli zawodników, którzy niewiele kosztują, a mogą zarobić trochę punktów w pierwszych kolejkach wiosny. A zatem, do dzieła. Poniżej nasza piątką, a wy wpisujcie swoje sugestie w komentarzach.
Damian Garbacik (Lechia) – 0,80 MLN
To jeden z najtańszych zawodników w całej grze, który idealnie sprawdzi się w roli uzupełnienia składu. W odróżnieniu od większości podobnie wycenianych piłkarzy, Garbacik ma spore szanse na występy i, co za tym idzie, awaryjne punkty dla waszych ekip. 19-letni obrońca rozegrał u Brzęczka dwa ostatnie mecze rundy jesiennej, oba w pełnym wymiarze czasowym. Dodatkowo otrzymywał swoje szanse w pierwszych zimowych w sparingach, w których czterokrotnie rozegrał po 45 minut. Później został wyłączony z powodu drobnego urazu, ale na początek ligi powinien być już gotowy. Być może Damian nie będzie pierwszym wyborem trenerów Lechii, ale w obliczu kontuzji czy konieczności bronienia wyniku może pojawiać się na boisku.
Mateusz Szwoch (Legia) – 1,70 MLN
Wydaje się, że Szwoch był jednym z największych wygranych zgrupowania Legii w Turcji, gdzie bardzo przyzwoicie prezentował się na tle silnych przeciwników. Wyglądał dobrze, ale zapewne nie na tyle, by wywalczyć sobie miejsce w pierwszej jedenastce „Wojskowych”, co paradoksalnie może być jego atutem w Ustaw Ligę. Spójrzmy na terminarz Legii z początku sezonu: czwartek – PP, niedziela – liga, czwartek – LE. Dotychczas w takich sytuacjach Henning Berg rotował, więc przypuszczalnie Legia najsilniejszym składem wyjdzie w pucharze na Śląsk i, co oczywiste, na Ajax w Lidze Europy. Czyli w lidze szansę powinien dostać niedrogi Szwoch.
Tamás Kádár (Lech) – 2,40 MLN
Niby 2,40 miliona to sporo, ale w grze mamy aż trzynastu obrońców droższych od nowego zawodnika Lecha. Zawodnika, który okazał się najdroższym nabytkiem „Kolejorza” ostatnich lat. Węgier dodatkowo wzmocni defensywę poznanian, która i bez niego była najszczelniejsza w całej lidze. Z kolei Maciej Skorża na każdym kroku podkreśla, że buduje zespół od tyłu i celem nadrzędnym jest dla niego poprawienie gry obronnej. Jeżeli uda mu się zrealizować swój plan, Kádár powinien zarobić dla was sporo punktów. Głównie z premii za zachowanie czystego konta, bo jego statystyki pod bramką rywala pozostawiają jeszcze wiele do życzenia.
Tomasz Podgórski (Piast) – 1,80 MLN
Pomocnik Piasta w dwóch poprzednich sezonach brał udział przy minimum jedenastu trafieniach swojej drużyny, a po rundzie jesiennej jego dorobek zatrzymał się na jednym golu i jednej asyście. Stąd wyjątkowo niska cena, taka sama jak za Małeckiego, Deję czy Malinowskiego. Jakie argumenty przemawiają za Podgórskim? W zimowych sparingach Piasta był ważnym ogniwem zespołu i dwa razy udało mu się trafić do siatki przeciwnika. Poza tym od swojego powrotu do Ekstraklasy nie zanotował dwóch tak słabych rund pod rząd. My stawiamy na przebudzenie byłego kapitana gliwiczan i liczymy na nadprogramowe punkty, jakie powinien zarobić wykonując stałe fragmenty gry.
Jakub Świerczok (Zawisza) – 1,60 MLN
To chyba najtańszy napastnik, który wiosną może liczyć na regularną grę w Ekstraklasie. Świerczok dołączył do Zawiszy 8 stycznia i od tego czasu zdążył już strzelić trzy gole w sparingach. Czy będzie potrafił przenieść tę skuteczność również na mecze ligowe? Jeśli wsłuchać się w jego słowa – nie powinno być z tym problemu. Jak sam twierdzi, po pobycie w Niemczech w naszej lidze czuje się jak w juniorach. Generalnie chłop sam siebie wyceniłby pewnie nie na 1,60, ale co najmniej 16 baniek. Jeżeli mu zaufacie, uwierzycie w rękę Mariusza Rumaka lub po prostu zostało wam wolne 1,60 miliona i nie wiecie co z nimi zrobić – kupcie napastnika Zawiszy.
*
Czekamy też na wasze propozycje i wasze składy. Przypominamy, że ustawić ligę możecie TUTAJ.
Fot.FotoPyK