Jak na warunki pierwszej ligi – spotkanie absolutnie hitowe. Z jednej strony Korona Kielce, która miała komplet punktów po czterech kolejkach, z drugiej zaś ŁKS Łódź, również liczący się w grze o awans. Efekt? Kolejne zwycięstwo gospodarzy.
Nie można powiedzieć, żeby podopieczni Dominika Nowaka prowadzili ten mecz, ale w ostatecznym rozrachunku nie ma to najmniejszego znaczenia. Goście mieli wyższe posiadanie piłki, oddali więcej strzałów, częściej zagrażali bramce rywala. A jednak nie było wśród nich na tyle skutecznego zawodnika, by pokonać Konrada Forenca. 29-latek genialnie zatrzymywał próby Lopeza z dystansu, a później wygrał pojedynek z rzeczonym Pirulo. Co więcej, goście mieli trochę pecha. Po jednej z ich akcji piłka uderzyła w słupek.
Korona miała natomiast Grzegorza Szymusika. 23-letni obrońca siłą rzeczy nie jest synonimem bramkostrzelności, ale jak na swoją pozycję notuje przyzwoitą liczbę trafień. W poprzednim sezonie znalazł drogę do siatki dwukrotnie, teraz zaś zapewnił swojemu klubowi bardzo ważne zwycięstwo.
Chociaż nikt na to nie stawiał, Korona Kielce ma po pięciu meczach piętnaście punktów i pewny fotel lidera. To genialny wynik, automatycznie stawiający ich w gronie faworytów do bezpośredniego awansu. ŁKS zaś zgromadził na swoim koncie osiem punktów. Dorobek przyzwoity, ale no właśnie – tylko przyzwoity. Na koniec tej kolejki łódzka ekipa może stracić swoje czwarte miejsce.
KORONA KIELCE 1:0 ŁKS ŁÓDŹ
G. Szymusik 74′
Fot.Newspix