17 lipca, ostatnia kolejka ligi ghańskiej. Ashanti Gold podejmuje już zdegradowany z ligi Inter Allies. W 78. minucie strzela gola na 5:0. I wtedy dzieją się rzeczy dziwne, szalone, absurdalne, irracjonalne, niezrozumiałe. Hashmin Musah, piłkarz przegrywającego Interu Allies, strzela dwa samobóje w ciągu trzech minut. Nie są to samobóje przypadkowe. Musah, przez nikogo nieatakowany, dwukrotnie wbija piłkę do własnej bramki. Wybuchł mały skandal. Co się stało w Ghanie?
Tak wyglądała jedna z dwóch jego bramek samobójczych.
This is shocking! Ei pic.twitter.com/AgVXMcdDbd
— Benedict Owusu (@KwesiBenedict) July 19, 2021
Podejrzenie było jedno: ktoś tu obstawiał wynik meczu u bukmachera, ale nie zgadzał się wynik. Pierwszy podejrzany mógł być tylko jeden: Hashmin Musah, któremu ponoć, na domiar złego, po meczu gratulowali włodarze Interu Allies. Jak się jednak okazuje Musah czuje się niewinny i uważa, że zagrał w myśl zasad… fair play. Serio.
– Zachowałem się przyzwoicie. Przed meczem usłyszałem w naszym hotelu, że rywale postawili u bukmachera na zwycięstwo 5:1. Postanowiłem zepsuć ten zakład, nie toleruję czegoś takiego, to żałosne. Po meczu koledzy i władze mojego klubu gratulowali mi odwagi. Pochwalili mnie za zepsucie zakładu rywalom. Wcześniej obiecałem mojemu trenerowi, że jeśli pozwoli mi grać z ławki, popsuję zakład i tak też zrobiłem – opowiadał Musah.
Związek Piłki Nożnej Ghany (GFA) rozpoczął śledztwo w tej sprawie.
Fot. Screen z meczu