Jeden z dwóch kandydatów na prezesa PZPN-u obok Cezarego Kuleszy, Marek Koźmiński, wypowiedział się na temat przyszłości i dotychczasowej pracy Paulo Sousy. Oraz tego, że nie zgadzał się ze Zbigniewem Bońkiem w kwestii zwolnienia Jerzego Brzęczka tak późno.
– W styczniu, dwa dni przed zwolnieniem Brzęczka, chyba w sobotę o 8:30 rano, zadzwonił do mnie Zbigniew Boniek, byłem na urlopie. Powiedział, że chce pożegnać się z selekcjonerem. Spytałem, dlaczego nie zrobił tego w listopadzie, jak analizowaliśmy jego pracę i zakończyły się kwalifikacje. W styczniu taki ruch uważałem za ryzykowny, pokazujący, że zmarnowaliśmy 50 dni. Do tego doszły potem problemy pandemiczne. Paulo Sousa nie mógł normalnie jeździć i oglądać piłkarzy, to jego późne zatrudnienie nabrało wtedy jeszcze większej wagi. Teraz każdy oceniając Sousę, zaznacza: miał mało czasu, uczył się. Nie zgadzałem się wtedy z Bońkiem w jego sposobie działania. Był jednak prezesem, zrobił, co uważał za słuszne. Teraz Sousa powinien dokończyć, co zaczął – powiedział Marek Koźmiński na łamach Sport.pl.
Fot. FotoPyk