Barcelona potwierdziła pozbycie się Matheusa Fernandesa. Delikatnie mówiąc, nazwiskiem tego piłkarza raczej nie zostanie ochrzczony żaden skwer w Barcelonie.
22 latek miał długi kontrakt, bo aż do 2025 roku. Teraz został rozwiązany za porozumieniem stron. Brazylijczyk przyszedł z Palmeiras rok temu zimą, kosztował siedem baniek, ale dla Barcy zagrał 17 minut z Dynamem Kijów i to wszystko. Próbował też sił na wypożyczeniu w Valladollid, ale tam także nie dał rady.