Dziennikarze „The Athletic” przygotowali specjalny, skautingowy poradnik dla kibiców i klubów z okazji EURO 2020. Na liście znalazło się 60 piłkarzy, których warto obserwować, bo mogą okazać się pozytywnym zaskoczeniem. W gronie tych zawodników znalazło się dwóch reprezentantów Polski. Jednym z nich jest Arkadiusz Milik, który niestety na mistrzostwach Europy nie zagra. Ale już Kamil Jóźwiak na EURO pojedzie, więc warto zerknąć, co sądzą o nich Anglicy.
Według „The Athletic” piłkarzem polskiej kadry powinno zainteresować się Burnley, czyli 17. zespół poprzedniego sezonu Premier League. Zdaniem dziennikarzy tego portalu najważniejsze atuty Kamila Jóźwiaka to:
- drybling i rajdy z piłką
- praca w defensywie
- aktywność w polu karnym rywala

Z artykułu dowiemy się, że Derby przez pół roku wnikliwie obserwowało skrzydłowego, zanim zapadła decyzja o transferze. W Anglii Jóźwiak wypadł przyzwoicie, bo mimo słabego wyniku drużyny, on zaprezentował się z dobrej strony. – Grał na lewej i prawej stronie pomocy. Bywało też, że wykorzystywano go w centrum boiska. Ale to prawa strona boiska jest tą, po której czuje się najlepiej. Jego zdolność do uwalniania się od obrońców jest imponująca. Zbyt często brakowało mu jednak efektu końcowego w postaci gola lub asysty. Mimo to w Derby są z niego zadowoleni i wierzą, że będzie się rozwijał. Jóźwiak w najlepszym wydaniu to koszmar dla obrońcy – piszą dziennikarze „The Athletic”.
A dlaczego akurat Burnley powinno się skusić na polskiego skrzydłowego? Bo styl gry tej drużyny pasuje do Jóźwiaka. Długie, bezpośrednie podania, szybkość Jóźwiaka – to wszystko może się zgrać. Do tego atutem jest zaangażowanie Polaka w grę defensywną, co jest bardzo istotne dla trenera Burnley, Seana Dyche’a.
fot. FotoPyK