W ostatnich dwóch kolejkach Premier League, stadiony zostaną wypełnione przez kibiców. Oczywiście nie w pełni, a także z zachowaniem reżimu sanitarnego. Z tej okazji Daily Mail przygotowało zestawienie cen biletów.
Sprawa kontrowersyjna, bo zarówno kluby, jak i fani, długo czekali na powrót rozgrywek do względnej normalności. Nie przeszkodziło to jednak – przynajmniej niektórym włodarzom – w podyktowaniu naprawdę wysokich kwot, jakie będą musieli zapłacić szczęśliwcy, którzy w końcu odwiedzą sportowe areny.
Bezkonkurencyjny jest Tottenham – tam nie ma nawet przedziału cenowego. Każdy kibic Spurs, który pojawi się na meczu z Aston Villą na londyńskim stadionie będzie musiał zapłacić bagatela 60 funtów. Niewiele mniej, bowiem 53 funty, kosztują wejściówki na starcie Manchesteru City z Evertonem. To jednak najwyższa kwota, bowiem ceny zaczynają się już od 24 funtów.
Promocyjnie wygląda też cena biletu na mecz rozgrywany na St. James’ Park. Fani Southampton, którzy pojawią się na meczu z Leeds United, zapłacą od 17 do 47 funtów.
Nikt jednak nie pobije Burnley. Klub z Turf Moor postanowił, że ci szczęśliwcy, którzy wejdą na stadion podczas spotkania z Liverpoolem… nie zapłacą nic. Wejściówki będą rozdysponowane za darmo. Można? Można. Wystarczy tylko chcieć.
Fot.Newspix