Bill Shankly to legenda Liverpoolu, nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Jako trener dał The Reds trzy mistrzostwa Anglii, wcześniej zresztą awansował z nimi do elity, wygrał też choćby Puchar UEFA. Przed stadionem stoi jego pomnik. Teraz – w związku z Superligą – zostanie zburzony?
Tego poniekąd domaga się Chris Carline, jego wnuk. Jak mówi (tłumaczenie za transfery.info): – To, co dzieje się w tej chwili, nie da się powiązać z tym, czego on chciał dla tego klubu. Jestem zbulwersowany i zażenowany. Nie jest żadnym nadużyciem stwierdzenie, że w tym momencie przewraca się w grobie, ponieważ nie da się chyba bardziej odciąć się od jego etosu. Mając to na uwadze, z radością zobaczę usunięcie pomnika. Słowa mówiące o tym, że uszczęśliwiał ludzi – on właśnie to robił. Traktował to jako swoją misję, aby dać ciężko pracującym fanom trochę ulgi pod koniec sześciodniowego tygodnia pracy. Chciał przynieść im radość jako nagrodę za ich ciężką pracę i najwyraźniej to osiągnął. Ten nowy twór jest jednak sprzeczny z jego etosem.
Jak mawiał Shankly: – Niektórzy myślą, że piłka nożna to kwestia życia i śmierci. Jestem bardzo rozczarowany taką postawą. Jest ona o wiele, wiele bardziej ważniejsza.
Dzisiaj zamiast “futbolu” trzeba by wstawić słowo “pieniądze”.
Fot. Newspix