Nick Pope to dość szczególny przypadek. Bramkarz reprezentacji Anglii to na pewno nie jest następca Petera Shiltona, ale jego bilans reprezentacyjny jest interesujący. Pope bowiem… jeszcze nie wpuścił żadnej bramki w kadrze.
Oczywiście nie ma nie wiadomo jak wielu rozegranych meczów, ale to też nie tak, że zagrał raz czy dwa. Na ten moment Pope ma sześć spotkań:
- 25 minut z Kostaryką w 2018 (Anglia wygrała 2:0)
- 90 minut z Kosowem w 2019 (4:0)
- 90 minut z Walią w 2020 (3:0)
- 45 minut z Irlandią w 2020 (2:0)
- 90 minut z San Marino na trwającym zgrupowaniu (5:0)
- 90 minut z Albanią na trwającym zgrupowaniu (2:0)
Pope kilka dni temu w programie „The Matchday Show” powiedział, że oczywiście chce przedłużyć passę, choć ma do nich duży szacunek. Wypowiedź padła jeszcze przed zgrupowaniem, gdzie mówił, że San Marino i Albania może być dobrą „rozgrzewką”: – Nie obraziłbym się, gdyby moja passa przedłużyła się do siedmiu meczów bez straty gola. Ale Polska to dobry zespół, są mocni od ładnych kilku lat. Mają doświadczonego szkoleniowca i zawodników grających w topowych ligach.
Pope na tym zgrupowaniu nie miał wiele pracy i to delikatnie mówiąc: nie musiał bronić ani jednego strzału. To samo jeśli chodzi o występ z Irlandią, więc ten rekord, no cóż, raczej kwestia statystyki, niż umiejętności. Tak czy siak, dobrze, byłoby dzisiaj przerwać passę.