Choć Ireneusz Mamrot udanie rozpoczął przygodę na ławce trenerskiej łódzkiej drużyny, to nie wszystko ułożyło się po jego myśli. Głównym powodem do zmartwienia jest uraz Ricardinho. Brazylijski piłkarz we wczorajszym wygranym 2:0 meczu ze Stomilem Olsztyn kolejny raz w roli zmiennika trafił do bramki. Obecnie jeszcze nie wiadomo, jak poważna jest jego kontuzja.
W poprzednim tygodniu uratował remis w derbowym starciu z Widzewem, w tej kolejce zaś otworzył wynik rywalizacji. Na placu gry pojawił się w 59. minucie, a już kilkanaście minut później wpisał się na listę strzelców. W 84. minucie spotkania w Olsztynie ten sam zawodnik ładnym prostopadłym podaniem obsłużył Pirulo, który ustalił wynik meczu.
Jednak w końcówce rywalizacji bohater wczorajszego spotkania doznał urazu kostki. Trener Mamrot nie ukrywał, że najprawdopodobniej musi się przygotować na wariant gry bez swojego dżokera. – Minusem na pewno jest kontuzja Rico. Nie jestem lekarzem, ale obawiam się, że w najbliższych spotkaniach może być problem, żeby z niego skorzystać, ale bardzo chciałbym się mylić.
W poniedziałek sztab szkoleniowy otrzyma szczegółowe informacje dotyczące stanu zdrowia Ricardinho. W najgorszym scenariuszu jego przerwa od występów może trwać nawet cztery tygodnie.
fot. Newspix