Reklama

Angulo: “Latem rozstaję się z Górnikiem”

redakcja

Autor:redakcja

22 stycznia 2020, 08:46 • 11 min czytania 0 komentarzy

— Warunki, jakie mi zaproponowano, są bardzo odległe od chociażby oferty tureckiej. Zostanę w Górniku do czerwca, a później niestety będę musiał rozstać się z klubem. Dariusz Czernik i Artur Płatek wiedzą, jakie są moje warunki. Nie sądzę, aby doszło do kolejnego spotkania w kwestii kontraktu. Przekazali mi, że ostatnia propozycja jest najlepsza, jaką mogli mi złożyć. Zatem wszystko jasne — mówi w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” Igor Angulo, ostatecznie rozwiewając wątpliwości odnośnie swojej przyszłości w zabrzańskim Górniku.

Angulo: “Latem rozstaję się z Górnikiem”

SUPER EXPRESS

Dani Ramirez zamieni ŁKS na Lecha Poznań? Wobec odejścia Darko Jevticia, poznaniacy mają w środku pola dziurę do zasypania.

Tego się można było spodziewać. Dani Ramirez (28 l.), hiszpański pomocnik ŁKS Łódź, który robi furorę w ekstraklasie, otrzymał pierwszą ofertę. Piłkarz, który przez lata pobierał piłkarskie lekcje w Realu Madryt, może zmienić klub jeszcze tej zimy, ale bez zmiany ligi. „Super Express” dowiedział się, że Hiszpana chciałby wykupić z Łodzi Lech Poznań. Czy Ramirez, który na treningi ŁKS dojeżdża tramwajem, przesiądzie się do poznańskiej lokomotywy?

Arkadiusz Reca nie przepadł w SPAL. Wręcz przeciwnie – w poniedziałek zagrał na nosie Atalancie, gdzie nie mógł się przebić – zaliczył asystę w wygranym 2:1 meczu.

Reklama

SPAL może wykupić Polaka po sezonie, cena to 8 mln euro. Ale według ustaleń „SE” to nie kończy sprawy. Bo jeśli SPAL wykupi Recę, to Atalanta ma trzy dni na… odkupienie Polaka! Cena w tym wypadku to 9 mln euro. Możemy już ujawnić, że przyszłość Recy niemal na pewno jest związana z Bergamo. Z dobrego włoskiego źródła dowiedzieliśmy się, że Atalanta chce przedłużyć umowę z reprezentantem Polski. Obecna obowiązuje do 2022 r. z opcją przedłużenia o rok. Najnowszy pomysł Atalanty to kontrakt do 2024 r.

Zrzut ekranu 2020-01-22 o 07.59.18

GAZETA WYBORCZA

Futbolu dziś zarówno w „Wyborczej”, jak i w jej stołecznym dodatku brak. Lecimy dalej.

RZECZPOSPOLITA

Stefan Szczepłek w „Żonglerce” o reformach ligi, czyli własnej drodze na manowce. Nie podobała mu się ESA37, z ESA34 byłby zadowolony.

Reklama

18 drużyn w lidze nie oznacza jednak automatycznego zbliżenia Ekstraklasy do Premier League, Serie A i La Liga (po 20 klubów) czy zrównania z Bundesligą (18). Liczba drużyn nie ma związku z poziomem. Ale jeśli trenerzy i gospodarze klubów otrzymają regulamin rozgrywek i będą wiedzieli, na czym stoją, ile zespołów spada, a ile awansuje, poznają stałe terminy, będzie im łatwiej pracować. Szczególnie gdy zyskają też pewność, że to rozwiązanie na lata. Może wtedy podniesie się także poziom.

Dobrze się stało, że ktoś się zreflektował. Uczynili to zresztą w większości ludzie, którzy kilka lat temu głosowali za obecnym systemem. Zgodnie ze starą zasadą: najlepiej naprawią zegarek ci, którzy go wcześniej popsuli.

Zrzut ekranu 2020-01-22 o 08.06.11

PRZEGLĄD SPORTOWY

Zrzut ekranu 2020-01-22 o 08.08.37

Dziś ważne decyzje w sprawie powiększenia ligi – PZPN za, ESA przeciw.

W środę w Warszawie odbędzie się posiedzenie zarządu futbolowej centrali. Sprawy korekty kształtu rozgrywek ligowych nie ma w porządku obrad, ale – z uwagi na medialny spór między PZPN a władzami Ekstraklasy SA – łatwo może się to zmienić. Pytanie, jakie ewentualnie decyzje zapadną i na ile zwiążą ręce organizatorowi rozgrywek.

Dla PZPN sprawa jest jasna – powiększenie ligi do 18 drużyn (ESA 34) to kontynuacja drogi obranej w grudniu 2016 roku podczas spotkania przedstawicieli związku z delegatami klubów w Jachrance. Uznano wtedy, że obowiązujący obecnie system ESA 37 z późniejszymi modyfikacjami dotyczącymi spadkowiczów jest przejściowy. Jego przeciwnikiem jest prezes PZPN Zbigniew Boniek, który tłumaczy, że 18-zespołowa ekstraklasa jest powrotem do normalności i chce, aby taki system rozgrywkowy obowiązywał już w sezonie 2021/22. Wydawało się, że w tej kwestii jest zgoda, jednak w ostatnich tygodniach Ekstraklasa SA oraz kluby zaczęły kwestionować zasadność zwiększania ligi.

Zrzut ekranu 2020-01-22 o 08.08.58

Dalej duża rozmowa z Mateuszem Cholewiakiem, nowym piłkarzem warszawskiej Legii.

W wywiadach często podkreśla pan rolę żony, Anny, która musiała wiele poświęcić, kiedy trafiał pan do Śląska, a teraz do Legii.
— Żona też jest z Jasła. Poznaliśmy się, gdy skończyłem liceum i trafiłem do Puszczy, a zamieszkaliśmy razem w Mielcu. Ania miała tam pracę i kiedy przeniosłem się do Wrocławia, została jeszcze trzy miesiące, bo chciała być w porządku wobec swojego pracodawcy. Rozumiała moją decyzję, wiedziała, jak wiele oznaczała dla mnie gra w najwyższej lidze. Kiedy jest się piłkarzem, to bardzo ważne, by mieć wsparcie od najbliższej osoby. Ja takie mam. Jeśli w naszym domu w telewizji leci mecz, a zdarza się to często, żona nie idzie do innego pokoju, tylko siada obok mnie i pyta, kto gra. Przenosiny do Warszawy też nie były łatwe, bo mamy trzymiesięczne dziecko. Żona trochę się bała, gdy usłyszała, że zmienię barwy klubowe i od razu wyjadę na obóz do Turcji. Ale jest bardzo dzielna, teraz przyjechała do niej mama i pomaga zajmować się dzieckiem. Dzięki temu czuję szczęście i spokój.

Niektórzy pytają: „Po co Legii Cholewiak? Człowiek, który w Śląsku często był rezerwowym, ma wzmocnić wicemistrza Polski?”.
— W internecie każdy może napisać wszystko. Staram się odciąć od takich komentarzy, czytają je natomiast moi bliscy. Nie przejmuję się nimi. Chcę udowodnić tym ludziom, że są w błędzie. Dostałem wielką szansę i nie mogę jej zaprzepaścić.

Zrzut ekranu 2020-01-22 o 08.09.03

Igor Angulo mówi w wywiadzie z „PS”: „latem odejdę z Górnika”.

Zależało panu na dwuletniej umowie i w poprzednim tygodniu otrzymał pan taką propozycję. Czy zostanie pan na kolejne sezony w Górniku?
— Warunki, jakie mi zaproponowano, są bardzo odległe od chociażby oferty tureckiej. Zostanę w Górniku do czerwca, a później niestety będę musiał rozstać się z klubem. To dla mnie bardzo trudna decyzja, ale czasami w życiu trzeba podejmować takie wybory. Mogłem pójść na kompromis, stracić trochę finansowo, aby zostać, ale nie mogę sobie pozwolić na większe ustępstwa. Zawsze najważniejsze jest dla mnie dobro mojej rodziny.

Czyli nie będzie już kolejnych rozmów z działaczami Górnika?
— Dariusz Czernik (członek zarządu, klub ma wakat na stanowisku prezesa – przyp. red.) i Artur Płatek wiedzą, jakie są moje warunki. Nie sądzę, aby doszło do kolejnego spotkania w kwestii kontraktu. Przekazali mi, że ostatnia propozycja jest najlepsza, jaką mogli mi złożyć. Zatem wszystko jasne.

Darko Jevtić idzie do Kazania. Lech ma ostatnią szansę, by coś na nim zarobić.

We wtorkowy poranek 26-latek nie wziął udziału w zajęciach Kolejorza w Turcji, a według informacji płynących z Rosji miał w tym czasie przechodzić testy medyczne przed podpisaniem kontraktu z Rubinem. Udało nam się potwierdzić, że klub z Kazania w istocie jest mocno zainteresowany pozyskaniem pomocnika, a rozmowy w tej sprawie są już zaawansowane. Rosjanie obecnie przebywają na zgrupowaniu w Belek podobnie jak Lech, więc sytuacja do prowadzenia negocjacji jest komfortowa. Kontrakt Szwajcara z Kolejorzem wygasa la- tem, więc dziś Rubin za jego po- zyskanie musiałby jeszcze poznaniakom zapłacić. I to jest ważna informacja, ponieważ władze Lecha otwarcie deklarowały, że transfery do klubu są w dużej mierze uzależnione od środków finansowych, jakie

mogą uzyskać z ewentulnej sprzedaży swoich piłkarzy, chociaż mówiło się głównie o potencjalnym transferze Kamila Jóźwiaka.

Prezes Śląska Piotr Waśniewski mówi o tym, dlaczego Śląsk Wrocław wciąż nikogo nowego nie pozyskał tej zimy.

– Budżet Śląska nie wygląda tak różowo, jak mogłoby się wydawać. Wciąż mamy rozmaite zobowiązania, które sukcesywnie spłacamy. Na każdy wydatek musimy patrzeć z szerszej perspektywy, nie tylko działu, który chce skorzystać z danych środków. Łatwo się ocenia komuś, kto zna prowadzenie klubu jedynie z perspektywy – z całym szacunkiem – Football Managera. Odeszło trzech graczy z dalszych pozycji na liście płac. To jednak nie oznacza, że nagle uwolniliśmy jakieś wielkie środki pozwalające szaleć – mówi prezes Śląska Piotr Waśniewski.

Korona wzmocni się tuż przed rozgrywkami. Priorytetem środkowy pomocnik, już wiadomo że nie uda się pozyskać Bartosza Kwietnia.

Transfer Kwietnia zablokował nowy szkoleniowiec Dumy Podlasia Iwajło Petew. Bułgar stwierdził, że Kwiecień może mu się przydać wiosną i nie chce go stracić, bo 25-latek w razie kontuzji czy kartek pozostałych zawodników spokojnie jest w stanie ich zastąpić.

Oprócz defensywnego pomocnika do Kielc chcą sprowadzić dwóch napastników, lewego obrońcę i ofensywnego pomocnika. Na tę ostatnią pozycję przez moment rozważano powrót Gorana Cvijanovicia, ale ostatecznie do porozumienia nie doszło, a negocjacje utknęły w martwym punkcie. Innym piłkarzem, który ponownie mógłby założyć koszulkę Korony, jest Jacek Kiełb. Grający obecnie w Bruk-Bet Termalice Nieciecza pomocnik w piątek ma rozwiązać umowę z tym klubem, a to pozwoliłoby mu podpisać kontrakt z Koroną. Na tym powroty mogą się nie skończyć, bo cały czas możliwe jest zatrudnienie Kamila Sylwestrzaka.

Zrzut ekranu 2020-01-22 o 08.09.09

Jacek Góralski zamienia Łudogorec na Kajrat Ałmaty – klub z dużymi ambicjami z Kazachstanu.

Kajrat, mimo sporych pieniędzy, nie przerasta jednak Łudogorca. Jeszcze nie grał w fazie grupowej europejskich pucharów. Ma jednak ambicje, by to zmienić. – Wiem, że szukają wzmocnień i to poważnych – mówi Hajduczek. Celem będzie też detronizacja Astany na krajowym podwórku. W ostatnich pięciu latach nowa drużyna Góralskiego co roku zdobywała wicemistrzostwo, zawsze wyprzedzał ją klub ze stolicy. W zakończonym w listopadzie sezonie (w Kazachstanie gra się systemem wiosna – jesień) Astana wyprzedziła Kajrat tylko o punkt.

Od roku zespół prowadzi Aleksiej Szpilewski. Ten niespełna 32-letni białoruski trener większość życia spędził w Niemczech, gdzie m.in. przez pięć sezonów pracował w RB Leipzig.

Zrzut ekranu 2020-01-22 o 08.09.14

SPORT

Zrzut ekranu 2020-01-22 o 08.27.09

Lukas Podolski właśnie zadeklarował, że jego domem jest Kolonia, a jego klubem 1. FC Köln i z nim wiąże przyszłość po zakończeniu kariery. Teraz zaś zdaje się obierać kierunek turecki. Z tej okazji „Sport” przypomina wszystkie jego deklaracje o chęci gry w Górniku Zabrze. Ostatnia – z 2017 roku.

ZA TRZY LATA – 2013, ARSENAL LONDYN
Bardzo obszerny i – bez fałszywej skromności – najciekawszy wywiad spośród tych, na jakich się natknęliśmy, publikuje „Sport”. Z „Poldim”, którego ogłoszono ambasadorem Akademii Górnika Zabrze, pogadał Dariusz Czernik, aktualnie członek zarządu klubu. Tytuł – wymowny: „W Górniku mogę zagrać za trzy lata”. Piłkarz o grze w Zabrzu mówi tak: – Nie wiem, kiedy to się stanie, ale zapewniam, że jak już do tego dojdzie, to nie będę tego traktował jak emerytury czy kaprysu. Zagram, jak będę wiedział, że jestem jeszcze w stanie dać drużynie jakość. Czyli na 100 procent. Mniej nie ma sensu. Skoro już kibice kiedyś mieliby mnie tutaj oglądać, to muszą zapamiętać tylko z dobrej strony. W Arsenalu mam kontrakt jeszcze trzy lata… Może więc po jego wygaśnięciu? Moim marzeniem jest gra w ekstraklasie, a staram się marzenia spełniać.

OBIECAŁ TO KRZYŚKOWI – 2017, VISSEL KOBE
Ostatni tak wyraźny ślad deklaracji Poldiego w polskich mediach. Przepytywany przez „Super Express”, był już po podpisaniu kontraktu ze swoim nadal aktualnym klubem, czyli japońskim Vissel Kobe. – Obiecałem kiedyś śp. Krzyśkowi Majowi, że zagram w Górniku i tego się trzymam. Chcę dotrzymać słowa i jeśli ode mnie będzie to zależało, to tak się stanie. Wiadomo, czasem pojawia się coś, co przeszkodzie, jak na przykład – odpukać – kontuzja, ale mój plan co do gry w Zabrzu się nie zmienił. Chcę to zrobić! – zapewnił „Poldi”, chwaląc jednocześnie atmosferę panującą na nowej Arenie Zabrze.

Zrzut ekranu 2020-01-22 o 08.27.17

Śląsk Wrocław sięgnie po napastnika z Izraela?

Przed dwoma dniami pojawiła się informacja, że nowym nabytkiem wrocławian może zostać niespełna 29-letni Izraelczyk Alon Turgeman. Dyrektor sportowy Śląska, Dariusz Sztylka, ani nie potwierdził, ani nie zdementował tych pogłosek.

Urodzony w Haderze napastnik wystąpił w dwóch meczach pierwszej reprezentacji Izraela, wcześniej grał w reprezentacji młodzieżowej swojego kraju. W tej chwili jest zawodnikiem Austrii Wiedeń, z którą ma ważny kontrakt do 30 czerwca 2021 roku.

Raków wpompował do szatni sporo świeżej krwi.

Raków należy do najbardziej aktywnych graczy na rynku transferowym w tym oknie. Do klubu trafili: Daniel Mikołajewski, Fran Tudor, Marko Poletanović i David Tjanić. Prawdopodobnie dopiero latem do zespołu dołączy Vladislavs Gutkovskis. Łotysz ma już podpisaną umowę z ekipą spod Jasnej Góry, jednak Raków chciał wykupić go z Termaliki jeszcze tej zimy. Negocjacje nadal trwają, jednak klub z Niecieczy chciałby, aby Gutkovskis pozostał do końca umowy i wszystko wskazuje na to, że tak właśnie będzie. Poza nimi Raków chciał wzmocnić jeszcze pozycję lewego wahadłowego oraz młodzieżowca. Prawdopodobnie nic z tych planów nie wyjdzie. Testowany w Uniejowie Mateusz Bartolewski z Ruchu Chorzów nie przekonał sztabu szkoleniowego. Rywalizację o Tymoteusza Klupsia wygrał Piast Gliwice. To spory problem, szczególnie, że klub chciał pozyskać kilku polskich zawodników. Ceny są zaporowe, a jakość pozostawia wiele do życzenia. Przez to prawdopodobnie kadra, która od kilku dni przygotowuje się na Cyprze do startu ligi, pozostanie już niezmieniona.

Bartłomiej Wdowik z Odry Opole może być nowym lewym obrońcą Jagiellonii. I przy okazji zapewnić obsadę pozycji młodzieżowca na 2,5 roku.

19-latek, który znalazł się tej zimy na celowniku kilku ekstraklasowych klubów, wczoraj opuścił zgrupowanie Odry w Grodzisku Wielkopolskim i udał się na Podlasie. „Jaga” była zmuszona sprowadzić lewego obrońcę, jako że do tureckiego Konyasporu sprzedała Brazylijczyka Guilherme. I – z tego też tytułu – miała na taką transakcję środki. Stratni nie będą też opolanie, bo w porównaniu z ceną, jaką zapłacili za Wdowika latem Ruchowi Chorzów, mogą zarobić nawet… około 50 razy więcej.

Negatywnym aspektem tej sytuacji jest z pewnością fakt, że Odra – poważnie zagrożona spadkiem z I ligi – traci reprezentanta Polski w swej kategorii wiekowej, podstawowego młodzieżowca, któremu status ten przysługiwać będzie w I lidze przez 1,5 roku, zaś w ekstraklasie – nawet o rok dłużej.

Zrzut ekranu 2020-01-22 o 08.27.22

fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...