Jeśli chodzi o gole strzelone, w Ekstraklasie przed tą kolejką był tylko jeden zespół skuteczniejszy od Jagiellonii Białystok. Legia Warszawa z 29 bramkami. Na równi z 27 był poznański Lech, reszta konkurencji w tyle. I o ile do ataku Jagiellonii trudno się przyczepić jak rzep do wełnianego swetra, to zajmowane w tym momencie dopiero 8. miejsce nakazuje zadać pytanie: co w takim razie jest nie tak?
No i wiadomo, że jak nie w ofensywie, to trzeba szukać dziury w defensywie. I Ireneusz Mamrot decyzją z poprzedniej kolejki – zmianą w bramce, gdzie po raz pierwszy w tym sezonie ligowym wystąpił Grzegorz Sandomierski, dał chyba jasny sygnał, jaką w ciągu przerwy na kadrę postawił diagnozę.
Damiana Węglarza na ligowych boiskach oglądaliśmy od początku tego sezonu, bronił nieprzerwanie przez piętnaście kolejek i tak naprawdę trudno stwierdzić, by w pewnym momencie jawnie zawalił Jagiellonii mecz, zagrał poniżej krytyki. No nie, to golkiper, który strzały do obrony obroni, a strzałów nie do obrony nie wyciągnie. Nie ma czegoś takiego w swoim arsenale, czym dysponują Dante Stipica czy Dusan Kuciak. Gdy zaczyna brakować nadziei, nie będzie tym niosącym światło.
Żeby nie pozostać gołosłownym, weszliśmy głębiej w ligowe cyferki, które tylko potwierdzają, że gdy golkiperzy Pogoni, Śląska, Piasta czy Lechii dają coś ekstra, Węglarzowi to się raczej nie przytrafia. Jeśli chodzi o procent obronionych strzałów, to nie wliczając bramkarzy mających na koncie nawet nie połowę spotkań, tylko Arkadiusz Malarz i Konrad Forenc wyglądają słabiej. Dość powiedzieć, że taki Dante Stipica miał znacznie więcej roboty, bo musiał się popisać przy 72 uderzeniach rywali, a jednak i tak puścił o siedem goli mniej niż Węglarz mający do wyłapania 59 uderzeń.
Procent obronionych strzałów (co najmniej połowa rozegranych meczów):
1. Dante Stipica – 81,9% (59/72)
2. Frantisek Plach – 80,0% (56/70)
3. Matus Putnocky – 78,9% (56/71)
(…)
13. Michał Buchalik – 68,8% (62/90)
14. Damian Węglarz – 66,1% (39/59)
15. Konrad Forenc – 64,8% (35/54)
16. Arkadiusz Malarz – 60,5% (23/38)
Ale wiadomo – strzał strzałowi nierówny. Rzuciliśmy więc też okiem na ekstrastats.pl i wyliczany przez tę ekipę współczynnik expected goals przeciwko, a więc pokazujący też jakość uderzeń przeciwników. No i tu widać chyba najlepiej, jak mało Węglarz daje Jadze, gdy trzeba wzbić się na absolutne wyżyny. Jagiellonia ma o 2 gole stracone więcej niż wskazywałby na to współczynnik, za to rywale takiego Piasta z Fero Plachem między słupkami powinni mu w szesnastu kolejkach wbić około 19 goli, a udało im się zaledwie 13. Śląsk z Putnockim, Pogoń ze Stipicą, Cracovia z Peskoviciem, Lechia z Kuciakiem, Lech z van der Hartem, Raków z Gliwą i Szumskim, Górnik z Chudym – wszystkie te ekipy mają mniej straconych goli niż wskazywałby na to xG.
xG przeciwko zespołowi po 16 kolejkach sezonu 2019/20 (w nawiasie stracone gole):
1. Legia Warszawa – 13,84 (17)
2. Śląsk Wrocław – 15,48 (15)
3. Pogoń Szczecin – 15,68 (12)
4. Cracovia – 15,71 (14)
5. Lechia Gdańsk – 16,35 (15)
6. Korona Kielce – 17,85 (19)
7. Jagiellonia Białystok – 17,94 (20)
8. Piast Gliwice – 18,85 (13)
9. Wisła Płock – 19,38 (24)
10. Lech Poznań – 20,18 (18)
11. Raków Częstochowa – 20,89 (20)
12. ŁKS Łódź – 21,50 (27)
13. Arka Gdynia – 21,57 (24)
14. Górnik Zabrze – 22,07 (19)
15. Zagłębie Lubin – 22,36 (25)
16. Wisła Kraków – 23,27 (28)
No i na koniec jeszcze jedno kryterium – noty Weszło. Test oka, bo może cyferkom coś umknęło.
Najlepsi bramkarze sezonu 2019/20 wg not Weszło (co najmniej połowa rozegranych meczów):
1. Dusan Kuciak – 5,79
2. Matus Putnocky – 5,75
3. Frantisek Plach – 5,56
4. Dante Stipica – 5,56
(…)
11. Damian Węglarz – 4,93
12. Michał Buchalik – 4,88
13. Radosław Majecki – 4,88
14. Mickey van der Hart – 4,69
15. Thomas Dahne – 4,77
16. Konrad Forenc – 4,64
No ale nie. Tutaj także Węglarz zalicza się do niewielkiej grupy, która nie wypracowała sobie średniej powyżej wyjściowej noty 5. Porównania z czterema czołowymi golkiperami rozgrywek Węglarz po prostu nie wytrzymuje.
Stąd zmiana między słupkami. Czystego konta Sandomierskiego na dzień dobry z Arką byśmy nie nadinterpretowali – miał do obrony równe 0 uderzeń, Węglarz też zaczął od gry na zero z tyłu z przeciwnikiem z Gdyni. Ale to jasny znak, że Ireneusz Mamrot szuka między słupkami czegoś więcej. Czegoś, co swego czasu był w stanie dawać Kelemen czy wcześniej imponujący instatowym współczynnikiem genialnych interwencji (brilliant saves) nie tylko w skali ligi, ale i w skali Europy Bartłomiej Drągowski.
Oczywiście nie da tego Krsevan Santini i wydaje się, że jesienią Jaga po prostu płaci spory rachunek za tego transferowego klopsa.
fot. FotoPyK