Reklama

Maszyna się nie zacina

Jan Mazurek

Autor:Jan Mazurek

21 września 2019, 18:10 • 3 min czytania 0 komentarzy

Jeśli ktokolwiek na świecie szukałby idealnego przykładu niezawodności i spytałby nas o podpowiedź, to nie wahalibyśmy się ani chwili przed wskazaniem mu Roberta Lewandowskiego. Można rozwodzić się nad jego kunsztem, zachwycać się każdym jego golem, mlaskać z uznaniem przy kolejnych pobijanych przez niego rekordach, ale to wszystko powoli staje się pustosłowiem i nudną litanią tych samych komplementów. Polak jest po prostu tak regularny, że produkowanie kolejnych peanów na jego cześć staje się żmudnym plagiatowaniem słów z poprzednich tygodni. Tym razem jego trafienia pogrążyły FC Koeln. 

Maszyna się nie zacina

31-letni snajper wyborowy wszedł w sezon z gracją godną najlepszego światowego aktora spektaklów teatralnych, co kilka dni spektakularnie pokazującego, że jest głównym bohaterem i najjaśniejszą postacią na każdej scenie, na której się pojawia. Strzela w prawie wszystkich meczach Bayernu od początku kampanii 2019/20 – w Bundeslidze, w Pucharze Niemiec i Lidze Mistrzów (wyjątkiem mecz o Superpuchar). Ponadto nigdy nie zaliczył tak udanego ligowego startu, bo do tej pory jego dorobek strzelecki po pięciu pierwszych ligowych kolejkach na najwyższym poziomie rozgrywkowym w barwach Bayernu Monachium wyglądał tak:

2014/15: dwie bramki (ostatecznie: 17)

2015/16: trzy bramki (ostatecznie: 30)

2016/17: cztery bramki (ostatecznie: 30)

Reklama

2017/18: sześć bramek (ostatecznie: 28)

2018/19: trzy bramki (ostatecznie: 22)

2019/20: dziewięć bramek (sezon w trakcie)

Lewandowski przez całe spotkanie znajdował się pod uważną kuratelą czwórki defensorów gości z Kolonii. Wychodził po piłkę? Biegł za nim ktoś z dwójki Jonas Hector-Kingsley Ehizibue. Szukał sobie miejsca w polu karnym? Zatrzymać próbowali go Rafael Czichos i Sebastiaan Bornauw. Robili wszystko. Grali brutalnie, na pograniczu faulu, używali łokci, barków, kolan, a w dalszej kolejności głowy i stóp, ale nic nie mogli poradzić na geniusz swojego przeciwnika. Ten nic nie robił sobie z ich agresji i dwukrotnie wykorzystywał swoją strzelecką wszechstronność, żeby pokonywać na różne sposoby bezradnego Timo Horna.

Kapitan reprezentacji Polski był stanowczo najlepszym zawodnikiem na boisku i Bayern po raz kolejny mógł się cieszyć, że ma go w swoich szeregach. To w tej chwili bodaj jedyny zawodnik ekipy Niko Kovaca, który autentycznie potrafi robić różnicę. Widać to było szczególnie w pierwszej połowie, kiedy słabiutkie FC Koeln potrafiło postawić się monachijskiemu potentatowi i w nieco przypadkowy sposób eksponowało słabości Bayernu.

W dalekiej od swoich lat świetności formie jest przede wszystkim Jerome Boateng. Jego próby rozgrywania akcji momentami wyglądają przekomicznie. Najbardziej znamienna dla jego niefrasobliwości była sytuacja, kiedy wyprowadzając piłkę obsłużył Manuela Neuera podaniem w światło jego bramki tak, że jeśli tylko zrobiłby to troszeczkę mocniej, a przy tym niemiecki golkiper znajdowałby się bliżej lewego słupka, zaliczyłby najgłupszego samobója roku.

Reklama

Daleko od międzynarodowego poziomu aktualnie znajduje się również duet nowych bocznych obrońców mistrza Niemiec – Lucas Hernandez i Benjamin Pavard. Szczególnie były zawodnik Stuttgartu słabiutkie i elektryczne mecze przeplata trochę lepszymi, ale wszyscy spodziewali się po nim znacznie więcej i to po obu stronach boiska, bo niegodne jego umiejętności błędy zdarzają mu się permanentnie.

Coraz pozytywniej wygląda za to Philippe Coutinho, który powoli wkomponowuje się w nową drużynę. Na pewno jest mniej apatyczny i bardziej aktywny niż za barcelońskich czasów. Pokazuje się, szuka gry, rozgrywa, ale jednak przydarza mu się za dużo strat i nie potrafi uspokoić gry w środku pola. Mimo to bardzo dobry występ przeciwko Crvenie w Lidze Mistrzów i solidny z Koeln mogą sygnalizować zwyżkę formy. W tym drugim spotkaniu wywalczył nawet karnego, którego w altruistycznym geście oddał mu Lewandowski. Wykorzystał. I świetnie. Pytanie tylko, czy jest lepszy niż ubiegłoroczny James Rodriguez?

Tak czy inaczej, włodarze drużyny z Allianz Areny mogą się cieszyć. Wygrywają i na razie wszystko idzie zgodnie z planem. Głównie dzięki maszynie i niezawodnemu terminatorowi, którym dysponują. I nikt tak naprawdę chyba nawet nie myśli o tym, co by się stało, gdyby nagle go zabrakło.

Bayern Monachium 4:0 FC Koeln

Lewandowski 3′, 48′, Coutinho 62′ z karnego, Perisić 73′

Fot. Newspix

Urodzony w 2000 roku. Jeśli dożyje 101 lat, będzie żył w trzech wiekach. Od 2019 roku na Weszło. Sensem życia jest rozmawianie z ludźmi i zadawanie pytań. Jego ulubionymi formami dziennikarskimi są wywiad i reportaż, którym lubi nadawać eksperymentalną formę. Czyta około stu książek rocznie. Za niedoścignione wzory uznaje mistrzów i klasyków gatunku - Ryszarda Kapuscińskiego, Krzysztofa Kąkolewskiego, Toma Wolfe czy Huntera S. Thompsona. Piłka nożna bezgranicznie go fascynuje, ale jeszcze ciekawsza jest jej otoczka, przede wszystkim możliwość opowiadania o problemach świata za jej pośrednictwem.

Rozwiń

Najnowsze

Niemcy

Niemcy

Uczestnik Ligi Mistrzów osłabiony. Reprezentant Niemiec nabawił się kontuzji

Bartosz Lodko
0
Uczestnik Ligi Mistrzów osłabiony. Reprezentant Niemiec nabawił się kontuzji
Anglia

Brat sławnego brata na radarze Borussii. “Klub utrzymuje kontakt z rodziną”

Antoni Figlewicz
5
Brat sławnego brata na radarze Borussii. “Klub utrzymuje kontakt z rodziną”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...