Reklama

Lampard w City. Zdrada, zemsta czy ambicja?

redakcja

Autor:redakcja

04 sierpnia 2014, 17:13 • 3 min czytania 0 komentarzy

– Nigdy nie zagram w innym klubie Premier League niż Chelsea – powiedział w zeszłym roku Frank Lampard, właśnie wypożyczany do Manchesteru City, największego rywalem „The Blues” do tytułu. Cóż, ktoś tu puścił właśnie bardzo brzydkiego bąka. Ale czy rzeczywiście Frank?

Lampard w City. Zdrada, zemsta czy ambicja?

Judas Lampard – tak określają byłego kapitana niektórzy fani Chelsea. Tak jest, znajdziecie wielu takich, którzy nie są w stanie zrozumieć tego ruchu, nie są w stanie go wybaczyć, dali się ponieść emocjom. Ci o chłodniejszych głowach próbują szukać przyczyn, wyjaśniać sprawę, nie krzyżować Franka. Może dołączę raczej do nich, choć nie ukrywam: nawet mnie, kompletnie nie związanemu z Chelsea, widok Lamparda w barwach City będzie się wydawał czymś dziwacznym. Aberracją, do której lepiej, gdyby nie doszło.

Najważniejszy fakt w tej sprawie? Obie strony, i piłkarz i Chelsea, chciały przedłużenia kontraktu wraz z końcem poprzedniego sezonu. Tak jest, Lampard dostał ofertę, wystarczyło podpisać. I teraz niestety poruszamy siAle nie była ona wystarczająco dobra, ponoć miała być związana z obniżką 50% pod względem płac, w dodatku maksymalnie roczna. Tu poruszamy się tylko w kwestii domysłów, ale niektórzy spekulują, że Frank chciał lepszego traktowania. Tak jakby za zasługi, które są niepodważalne, należał mu się ostatni tłusty kontrakt, w pewnym sensie jako wyraz szacunku.

Image and video hosting by TinyPic

Jeśli tak było: błąd. Nie ma w futbolu czegoś takiego, jak granie czy kontrakty za zasługi. Liczy się tylko to, co możesz zaproponować zespołowi teraz, nie masz szans liczyć na pierwszy skład, bo trzy lata temu strzeliłeś hat-tricka. Podejście Chelsea było zrozumiałe, stary lis, przyzwyczajony do bycia rozdającym karty na Stamford Bridge, być może nie chciał się pogodzić z drugoplanową rolą i drugoplanową płacą.

Reklama

Ale to tylko jedna teoria, druga: Chelsea nie chciała Franka, zaproponowała mu kontrakt tylko po to, żeby kibice się specjalnie nie czepiali. Ot, taki tam kontrakcik, który jeśli Lampard zgodzi się podpisać, to w ogóle nie odczuje tego kieszeń Abramowicza, a właściwie jak odmówi – trudno, żadna strata. Według tego poczuł się niechciany, bo w istocie był. Nie potraktowano go w jego opinii godnie, a wciąż czuł, że ma w sobie przynajmniej jeden rok grania na wysokim poziomie w nogach. Zeszłego przecież fatalnego nie miał, swoje strzelił, swoje podał.

Odszedł do Nowego Jorku, ale to już sportowa emerytura. A Frank to ambitny facet. Napędza go stawka, wielka scena, to daje mu adrenalinę. Gdy więc trafiła się okazja na grę w wielkim klubie, w którym wymaga się zwycięstw w każdym meczu, a walczy się o mistrzostwo i Champions League – trudno było odmówić. Na pewno bił się ze sobą, nie chciał urazić fanów (co pokazuje fakt, że nie chce grać przeciwko Chelsea), ale ostatecznie ze względu na pasję do piłki na wysokim poziomie zgodził się podpisać.

Pomyślcie sami: robicie coś świetnie, jesteście w tym znakomici, ale z zewnętrznych przyczyn za chwilę będziecie musieli pożegnać się z tym zajęciem. Dostajecie ostatnią okazję, by jeszcze przez jakiś czas nacieszyć się tą pasją w pełni, rezygnujecie? To byłoby naprawdę trudne. I tutaj Lamparda rozumiem.

Gorzej, jeśli będzie w City zapchajdziurą. Jeśli pogra tyle, ile Łapiński i Siadaczka w Legii, gdzie po latach opowiada się dowcipy o ich grze i przydatności. Dziś nie podejmuję się oceny tego transferu, za pół roku – i owszem. Frank zalegający na ławce będzie widokiem smutnym, ale Lampard będący ważnym punktem City – to zrozumiem. I docenię jego niechęć do zostania wypchniętym z wielkiej sceny.

Leszek Milewski

Najnowsze

Anglia

Anglia

Mourinho: Mam jeszcze szansę wygrać Premier League za sezon 2017/18

Szymon Piórek
6
Mourinho: Mam jeszcze szansę wygrać Premier League za sezon 2017/18
Anglia

Kiwior nie podniósł się z ławki, mimo urazu Calafioriego. Czy to jego koniec w Arsenalu?

Szymon Piórek
14
Kiwior nie podniósł się z ławki, mimo urazu Calafioriego. Czy to jego koniec w Arsenalu?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...