Jakub Rzeźniczak mówi, że chciał już kończyć z piłką w Azerbejdżanie, a Legia go nie chciała. Dawid Kownacki błyskawicznie doszedł do zdrowia i na Euro U21 pojedzie już gotowy do gry, choć nie wiadomo, czy zagra już z Belgią. Co poza tym? Inter chce Zielińskiego, Górnik Zabrze znów z rozbiórce, Pawłowski nie dogadał się z Zagłębiem, a Real kompletuje kadrę.
“SUPER EXPRESS”
Najpierw duży tekst o tym, że Lewandowscy i Szczęsny polecieli na wakacje. Przemilczmy. Dalej o tym, że Piotr Zieliński otwiera listę życzeń Interu.
W przyszłym sezonie Antonio Conte (50 l.) będzie rządzić Interem Mediolan. Włoch ma przywrócić dawny blask słynnemu klubowi i już rozgląda się za piłkarzami, którzy pomogliby mu w realizacji tego planu. Na jego liście życzeń wysokie miejsce zajmuje Piotr Zieliński (25 l.), pomocnik reprezentacji Polski. To właśnie as Napoli jest jednym z priorytetów transferowych włoskiego szkoleniowca.
Dlaczego Piątek nie zrobił pistoletowej cieszynki z Izraelem? Bo nie chciał prowokować rywali.
– Mamy szacunek do każdego przeciwnika, wiadomo, jaka w Izraelu jest polityka i zachowałem się z szacunkiem dla rywala. Tym razem tego nie zrobiłem, ale w następnych meczach już na pewno do tego wrócę – powiedział w wywiadzie dla kanału „Łączy nas piłka”.
“GAZETA WYBORCZA”
“Wyborcza” poświęca relatywnie sporo miejsca kobiecemu mundialowi – są reportaże, relacje, a dziś sylwetka jednej z gwiazd turnieju. Alex Morgan – co Trumpowi się nie kłania.
Morgan długo nie była poważnie traktowana w USA. Przez starsze koleżanki w reprezentacji nazywana była pieszczotliwie źrebakiem, czego wprost nienawidziła. Chciała być liderką, a nie maskotką drużyny. Gole strzelane na boisku nie wystarczały, więc snajperka mianowała się przywódczynią poza nim. I znów – w przeciwieństwie do wielu wielkich sportowców nie stroni od polityki. Regularnie krytykuje prezydenta USA Donalda Trumpa za dyskryminację kobiet, działania wobec imigrantów wzdłuż południowej granicy (jej mąż, piłkarz Servando Carrasco, ma meksykańskie korzenie) czy za pomysł zakazu wjazdu muzułmanom do USA.
Benjamin Best z telewizji WRD ujawnia kolejne skandaliczne działania władz Kataru w związku z organizacją MŚ.
Rząd Nepalu stwierdza, że spośród 1426 nepalskich pracowników, którzy w latach 2009-19 zmarli w Katarze, 522 umarło przez nagłe zatrzymanie akcji serca. Ile tych zgonów było bezpośrednio związanych z MŚ, nie wiadomo. Kolejne wspomnienia imigrantów, tym razem tych, którzy wrócili już do ojczyzny: – Na jednym stadionie na naszych oczach zmarło dwoje ludzi. Nie chcieliśmy dalej pracować, więc nas zmusili. Innym razem siedem osób zostało pobitych w biurze firmy, nie wiemy z jakiego powodu. A jak byliśmy chorzy i chcieliśmy zostać w łóżku, za karę postawiono nas w upale. W filmie Besta FIFA pierwszy raz publicznie przyznaje, że również podczas budowy stadionów dzieją się rzeczy karygodne.
“SPORT”
Polska ma najszczelniejszą obronę w Europie – nikt na Starym Kontynencie nie broni tak skutecznie.
Przed rozpoczęciem wtorkowej, ostatniej tury czerwcowych meczów eliminacji Euro 2020, trzy zespoły: Polska, Turcja i Włochy mogły pochwalić się czystym kontem. Turcja, która w sobotę poskromiła mistrzów świata, przegrała 1:2 na Islandii. „Squadra azzurra” wygrała wprawdzie z Bośnią i Hercegowiną, ale w 32 min do siatki Italii trafił Edin Dżeko i mecz skończyło się 2:1. Polska więc, jako jedyny zespół eliminacji, nie straciła jeszcze gola. Po jednej bramce dały sobie wbić reprezentacje: Ukrainy, Irlandii, Belgii, Włoch, Anglii i Portugalii. Dwa ostatnie zespoły, ze względu na Final Four Ligi Narodów, rozegrały tylko po dwa mecze kwalifikacyjne.
Przegląd eliminacji – Irlandia Północna też jeszcze nie przegrała, a w gronie drużyn z kompletem zwycięstw brakuje mistrzów i wicemistrzów świata.
Oprócz Anglików (2 mecze) z kompletem zwycięstw pozostają: Irlandia Północna, Niemcy (3 mecze), Hiszpania, Belgia, Włochy i Polska. Znajdujemy się zatem w doborowym towarzystwie, w którym brakuje m.in. mistrzów (Francuzów) i wicemistrzów świata, czyli Chorwatów. Sporym zaskoczeniem jest obecność w tym gronie Irlandczyków z północy, którzy jednak grali do tej pory jedynie z autsajderami grupy, Białorusią i Estonią, czyli zespołami, które nie zdobyły jeszcze punktu. Jesienią zespół Michaela O’Neilla czekają wyłącznie mecze z Niemcami i z Holandią, zatem obrona nie tylko pozycji lidera grupy, ale miejsca dającego awans na mistrzostwa Europy będzie szalenie trudna.
Brosz znów będzie musiał przebudowywać Górnika. Nie będzie w Zabrzu już Gwilii, Suareza, Żurkowskiego, prawdopodobnie też Bochniewicza i Sekulicia.
W tej sytuacji działaczom nie pozostaje nic innego, jak intensywnie rozglądać się za wzmocnieniami, bo przecież z „górnikami” żegna się Szymon Żurkowski, który od 1 lipca jest zawodnikiem włoskiej Fiorentiny, a także inny młodzieżowy reprezentant Polski Paweł Bochniewicz, któremu kończy się wypożyczenie z Udinese, a w kontrakcie ma wpisaną wysoką sumę odstępnego. Pod znakiem zapytania stoi też dalsza gra w Zabrzu Borisa Sekulicia. W tej sytuacji trenerzy będą musieli budować wszystko od nowa…
Sedlar odchodzi z Piasta, Badia na pewno zostaje, nie wiadomo co z Kirksekovem, ale Piast rozmawia z dwoma piłkarzami – jednym z nich jest napastnik.
– W przypadku Mikkela Kirkeskova nie mamy zbyt wiele do powiedzenia, jeśli ktoś wpłaci sumę odstępnego. Na razie nie mamy informacji, żeby ktoś taki się pojawił. W innych przypadkach zawodnicy mają ważne kontrakty i ewentualny chętny musi się najpierw z nami porozumieć. Telefon i zapytania są, ale konkretów nie ma – stwierdza Wilk.
Rozmowa z Józefem Wandzikiem (zwanym też Van Dzikiem) – byłym bardzo dobrym bramkarzem Górnika, a później Panathinaikosu Ateny. O Grecji, reprezentacji, greckich piłkarzach…
Z brązowej drużyny z Meksyku to pan zrobił największą karierę w seniorskiej piłce. Trzy lata później ponownie znalazł się pan w tym kraju w ekipie Antoniego Piechniczka, już na dorosłych mistrzostwach świata.
– O nie, nie… Był jeszcze Marek Leśniak, który zagrał dużo mniej spotkań ode mnie w kadrze, ale został królem strzelców naszej ligi. Nie wszyscy z nas zrobili prawdziwe kariery, ale tak się w życiu układa, że potrzebne jest szczęście. Ja w 1986 roku w Meksyku byłem rezerwowym, to jeszcze nie był mój czas w kadrze. Potem nie udało nam się awansować na żadną dużą imprezę, choć zespół wciąż był mocny. Tyle, że wtedy o promocję było trudniej. W mistrzostwach Europy grało tylko osiem drużyn, a na mundialu 24. Były bardzo silne ekipy jak ZSRR czy Jugosławia, a na dodatek my wciąż trafialiśmy na Anglię. Teraz jest więcej zespołów na tych imprezach, a do tego można awansować z drugiego miejsca lub na przykład poprzez Ligę Narodów.
“PRZEGLĄD SPORTOWY”
Dawid Kownacki w rekordowym tempie doszedł do zdrowia po urazie, którego nabawił się na kadrze seniorskiej. W “PS” rozmówka z kapitanem U21 – wygląda na to, że na Euro powinien zagrać. Jeśli nie w pierwszym, to w drugim meczu.
W kluczowym momencie przygotowań do turnieju brakowało pana na zgrupowaniu. To jest jakiś problem?
Na pewno. Przepadł mi sparing z Niemcami (2:3 – przyp. red.) i wcześniej z Tarnovią Tarnowo Podgórne (7:0 – przyp. red.), a to były najważniejsze momenty przygotowań. Do drużyny dołączę w ostatniej chwili. Już na miejscu we Włoszech będę miał dwa lub trzy treningi i po nich zdecydujemy, czy zagram w pierwszym meczu z Belgią. Doktor twierdzi, że będę gotowy. Decyzję o występie oczywiście podejmie trener. Jeżeli mimo wszystko usiądę na ławce, to nie będę miał z tym problemu. Rozumiem sytuację. Koledzy z kadry przygotowywali się na zgrupowaniu, a mnie tam nie było. Leczyłem kontuzję i nagle, po kilku dniach nieobecności, od razu miałbym grać? Zaakceptuję każdą decyzję sztabu szkoleniowego. Jestem kapitanem tej drużyny i na pewno się nie obrażę. Robię wszystko, żeby być jak najlepiej przygotowanym. Dla mnie najważniejsze jest, żeby być zdrowym w stu procentach. Wtedy będziemy rozmawiać o ewentualnym występie
Lechia zaczyna przygotowania – z Peszką, Udoviciciem i Gajosem.
Sławomir Peszko po pięciu miesiącach znów założy koszulkę Lechii. Pomocnik, który wiosnę spędził w Wiśle Kraków, stawi się dziś w klubie i zacznie pisać kolejny rozdział swojej gdańskiej historii. Spotka kilka nowych twarzy, jak sprowadzeni Żarko Udovicić, Maciej Gajos, Paweł Żuk (pozyskanego Mario Malocę już zna z wcześniejszych lat), czy włączony do pierwszego zespołu 17-letni środkowy pomocnik Adrian Petk. Lechia jest jednym z pierwszych zespołów, który rozpoczyna przygotowania do nowego sezonu. Już dziś piłkarze Piotra Stokowca spotkają się w Gdańsku, ale będą jeszcze w okrojonym składzie.
Rozmówka z Jakubem Rzeźniczakiem, który wrócił do Polski. A konkretnie – do Wisły Płock. Przyznaje nawet, że w Azerbejdżanie chodziły mu po głowie myśli o rzuceniu zawodu piłkarza.
Dla wielu osób informacja, że we wtorek podpisał pan kontrakt z Wisłą Płock była zaskakująca. Myśleli, że jeśli wróci z Azerbejdżanu do Polski, to do innej drużyny znad Wisły. Tej, w której spędził 14 lat.
– Też miałem nadzieję na ponowną grę w Legii i temat był dogadany na 50 procent. Ja chciałem, klub nie, więc podpisałem kontrakt z Wisłą, w której mam nadzieję rozegrać dwa fajne sezony. Na razie umowa obowiązuje rok, ale jeśli spędzę na murawie określoną liczbę minut, zostanie automatycznie przedłużona. Miałem kilka innych ofert, ale przekonała mnie determinacja dyrektora sportowego Marka Jóźwiaka, z którym kilkanaście lat temu grałem w Legii na stoperze. Podejście Wisły do tematu miało decydujący wpływ na moją decyzję.
Bartłomiej Pawłowski spędzi ostatni rok w Lubinie, a później odejdzie za darmo? Tak twierdzi “PS”, według którego skrzydłowy Zagłębia odrzucił najnowszą propozycję kontraktu i kolejnych ma już nie być.
Obecny wygasa w czerwcu 2020 roku. Mimo to trudno sobie wyobrazić, aby latem zmienił pracodawcę. Miniony sezon miał bardzo udany, być może najlepszy w całej karierze, ale w umowie ma zapisaną wysoką klauzulę odstępnego (ok. 750 tys. euro). Raczej nikt nie wyłoży takich pieniędzy za piłkarza, który za 12 miesięcy będzie do wzięcia za darmo. Wiele wskazuje, że Pawłowski postawił właśnie na taki scenariusz, choć musi się liczyć, że im bliżej końca umowy, tym większa będzie w Zagłębiu pokusa, by stawiać na piłkarzy, którzy go ewentualnie zastąpią.
Cracovia musi odnaleźć się w życiu po Cabrerze – zakontraktowała dwóch napastnik, a na Hiszpana nie było jej stać.
31-latek oczekiwał od Cracovii takich samych warunków, jakie ma zapewnione w Hiszpanii, a więc dwuletniej umowy i zarobków na poziomie około stu tysięcy złotych miesięcznie. Krakowski klub ani nie był skłonny płacić mu takiej pensji, ani wiązać się ze snajperem na tak długi okres. W końcu w żądanym wariancie utrzymanie Cabrery kosztowałoby klub przez cały okres trwania umowy łącznie dwa i pół miliona złotych. A przecież trzeba by jeszcze zapłacić za transfer Hiszpana z Extremadury.
Prezentacja Jovicia już za nami, zaraz Real pokaże Hazarda, a w międzyczasie ściągnął jeszcze jednego piłkarza. Zbrojenie się “Królewskich” dobiega końca.
Spektakl zacznie się o godzinie 19, a szefowie klubu liczą, że to będzie najhuczniejsze powitanie w historii. Dziesięć lat po prezentacjach Kaki, Karima Benzemy czy Cristiano Ronaldo liczą na coś jeszcze bardziej spektakularnego. Portugalczyka witało około 70 tysięcy fanów, ale na prezentację Belga ma przyjść jeszcze więcej osób spragnionych nowych gwiazd. Transfer Hazarda ma być nawiązaniem do czasów Galacticos. – Kiedy rezultaty nie są takie, jakich oczekujesz, trzeba zareagować z wielką siłą – powiedział Perez. Na tym jednak się nie skończy, bo piąty w tym oknie transfer Królewskich ogłosił… selekcjoner reprezentacji Francji Didier Deschamps. – Jeszcze dwa lata temu Ferland Mendy grał w drugiej lidze w Le Havre, a zaraz będzie piłkarzem Realu Madryt. To wartościowy zawodnik, który może występować na obu bokach defensywy. Jego postępy są błyskawiczne – chwalił swojego kadrowicza. Wczoraj w Paryżu 24-latek z Olympique Lyon został ponownie przebadany, by wykluczyć poważniejsze problemy z biodrem, i podpisał kontrakt. Mendy kosztował Real 48 mln euro i wcale nie jest powiedziane, że będzie tylko zmiennikiem Marcelo na lewej obronie.
Poza tym – dziś jak co czwartek “PS Historia”. Tym razem ze wspominkami Orłów Górskiego z ’74 – relacje, anegdoty, rozmówka z Janem Tomaszewskim…