Reklama

Kosmiczny występ Dembele, ale sprawę załatwił stary kosmita

Bartosz Burzyński

Autor:Bartosz Burzyński

21 stycznia 2019, 00:05 • 4 min czytania 0 komentarzy

Leo Messi na ławce rezerwowych. Nigdy takich informacji nie lubimy, gdyż zawsze fajnie oglądać kosmitę w akcji. Trochę więc mina nam zrzedła, gdy zobaczyliśmy składy, ale tylko na chwilę. W buty Argentyńczyka wszedł Ousmane Dembele, który rozegrał dziś prawdopodobnie najlepsze minuty w koszulce Barcelony. Francuz niby grał ligowy mecz z Leganes, ale momentami mieliśmy wrażenie, że ćwiczy drybling na treningu z juniorami. Tym bardziej szkoda, że opuścił murawę z kontuzją, bo pewnie zakończyłby dzisiejsze spotkanie z więcej niż jedną bramką.

Kosmiczny występ Dembele, ale sprawę załatwił stary kosmita

Dembele nie marnował czasu. Niemal od początku spotkania zaczął bawić się z piłkarzami Leganes, a skończył w 69. minucie, gdy doznał kontuzji. Co najgorsze Francuz upadł na murawę przy próbie minięcia Mikela Vesgi, który nawet go nie dotknął. Nie wyglądało to najlepiej, ponieważ byłemu zawodnikowi BVB w nienaturalny sposób przekręciła się stopa. Od razu przypomniała nam się kontuzja 21-latka z poprzedniego sezonu, gdy upadł na murawę w podobny sposób. Wówczas musiał pauzować długie tygodnie. W tym przypadku pocieszający może być jednak fakt, że dziś Francuz murawę opuścił o własnych siłach.

No dobra, ale dosyć już tych smutnych wiadomości, czas na przyjemniejsze. Dembele wystarczył kwadrans, żeby zaliczyć trzy rajdy, z czego dwa efektowne! Przykładowo ten był niesamowity:

https://twitter.com/LigtJong/status/1087087457202593792

Mistrz świata z Rosji nie tylko mijał przeciwników jak tyczki, ale także znakomicie współpracował z Luisem Suarezem, Jordim Albą i Coutinho… Do czasu gościom udawało się uniknąć starty gola, bo raz Suarez trafił w boczną siatkę, a innym razem Pichu Cuellar uprzedził właśnie Dembele. Przy akcji, którą fenomenalnym rajdem zainicjował Gerard Pique, golkiper Leganes nie miał już jednak szans.

Reklama

Oczywiście największe brawa należą się Pique, Dembele i Albie, ale warto docenić również Alenę, który pomógł przy wyprowadzeniu piłki. Zresztą 21-latek nie tylko przy akacji bramkowej pokazał się z dobrej strony, bo ogólnie cały jest występ był na plus. Przede wszystkim grał na dużym luzie, co przyniosło wiele korzyści mistrzowi Hiszpanii. Momentami mieliśmy nawet wrażenie, że to gość, który w pierwszej drużynie jest już kilka lat, a nie dopiero do niej wchodzi.

Goście niewiele mogli w ofensywie, ale od czasu do czasu próbowali postraszyć Marc-Andre ter Stegena. W większość ataków zaangażowany był Oscar Rodriguez, ale zawsze czegoś mu brakowało, by poważnie zagrozić bramce strzeżonej przez niemieckiego bramkarza. Zdecydowanie lepiej zakończyła się akcja Nyoma, En Nesyriego i Braithwaite’a. Ten pierwszy precyzyjnym przerzutem ominął Jordiego Albę, gdy wypuścił En Nesyriego. Marokańczyk z kolei dośrodkował do Braithwaite’a, a ten wpakował piłkę do bramki… Duńczyk wielkim piłkarzem nigdy nie będzie, ale na stare lata będzie miał co opowiadać wnukom. W pięć dni wpisał się na listę strzelców w spotkaniach z Realem Madryt i Barceloną.

Gospodarze przez swoją opieszałość w ataku skazali się na nerwową końcówkę. Żarty się skończyły, a więc na murawie pojawił się Leo Messi. Argentyńczyk nie potrzebował dużo czasu, by naprawić to, co zepsuli koledzy. Najpierw oddał atomowy strzał z dystansu, którego Cuellar nie dał rady złapać. Golkiper Leganes zdołał za to odbić piłkę przed siebie, ale doskoczył do niej Luis Suarez, który skierował piłkę do bramki. Po drodze trafił jeszcze stopą w dłoń bramkarza, ale nie miało to wielkiego znaczenia. Urugwajczyk był szybszy i arbiter słusznie zaliczył bramkę.

Reklama

Rzecz jasna Messi na jednym strzale nie poprzestał. W doliczonym czasie gry rozegrał koronkową akcję z Albą, która – cóż za niespodzianka – skończyła się bramką Argentyńczyka.

Cóż, na Camp Nou opowiedziano dziś starą bajkę, w której bohaterem po raz kolejny został Leo Messi. Niby rywal był słabszy, dlatego Valverde wpadł na pomysł, by ograć go bez kapitana. Niespodziewanie pojawiły się jednak problemy, a wtedy wiadomo – dawać Messiego na boisko, bo jeszcze to wtopimy… Ostatecznie wszystko dla sympatyków Barcelony skończyło się szczęśliwie, bo wpadły kolejne trzy punkty, a kontuzja Dembele chyba nie jest poważna. Przynajmniej tak podaje “RAC1”, które twierdzi, że Francuz doznał delikatnej kontuzji kostki. Mniej więcej oznacza to około 10 dni absencji.

Barcelona – Leganes 3:1 (1:0)

1:0 Dembele 32′

1:1 Braithwaite 57′

2:1 Suarez 71′

3:1 Messi 90+2′

Fot. NewsPix

Najnowsze

Hiszpania

Hiszpania

Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Patryk Stec
10
Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...